Analiza adopcyjna

Obrazek użytkownika Wolność Najakąsięzgadzam
Blog

Biorąc pod uwagę, rosnącą
degradację społeczeństwa,
zauważyć można, że coraz
częściej mamy do czynienia
z adopcją dzieci spowodowaną
chęcią posiadania, a nie
ludzką życzliwością, czy
realizacjami związanymi z miłością. Termin miłości albo został tak nadużyty, że udało się w nim pomieścić chęć zaimponowania innym, chęć posiadania i skrawek celebryci albo mamy do czynienia z zwykłą hipokryzją na temat adopcji. Chodzi tu o to, że to nie tak, że nie ma ludzi chętny do adoptowania dzieci, są, jest ich wielu, 1,5tys. czeka na adopcję dzieci. Tyle osób? to dlaczego nie pozwala im się na adopcję? ano pozwala, to jak to się dzieje, że jest pozwolenie i chęć - a liczba adopcja nie wzrasta, a liczba dzieci bez rodzin nie maleje? ano chęci chęciami, ale nie takie dziecko by chcieli. Przypomina to bowiem zamówienie na "towar", najbardziej oczekuje się na "nowy towar", bo taki jest modny, wtedy rodzice adopcyjni będą dla nich wszystkim, lepiej wypadną przed innymi. Mniej modne są dzieci starsze, właściwie im starsze tym mniej chciane. Każdy woli małe dziecko, niewinne, najlepiej jeśli jego matka biologiczna nie miała nałogów, a i dobrze jest, jeśli można sprecyzować płeć, a można tak uczynić. Takie zamówienia to częstość. Potęguje, to tylko niezrozumiałą niechęć do dzieci starszych, przykleja im się łatkę dzikusów, chuliganów i wszystkie inne, co doprowadza do swoistego ostracyzmu społecznego, jeśli chodzi o wychowanków w domach dziecka.

Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Kiedyś uprzedmiotowienie człowieka, odnosiło się do niewolnictwa, teraz termin żyje w okolicach terminu adopcji na życzenie. Społeczeństwo bardziej zdegradowane być nie może? - ano tego, że właśnie może to jeszcze się przekonacie nie raz i nie dwa.

Brak głosów

Komentarze

Ta analiza opiera się na nieistniejących przesłankach. Dzisiejsi przyszli rodzice adopcyjni korzystają z forów adopcyjnych na których wymienia się również doświadczenia.

Rodzice wiedzą już, że im dłużej dziecko przebywało w niekorzystnych warunkach (zaniedbanie, okrucieństwo, czy pobyt w domu dziecka) , tym trudniejsze jest nawiązanie więzi. Szczególnie ważny jest okres od 0 - 3 lat, w którym powstają połączenia nerwowe odpowiedzialne za uczucia.

Rodzice wiedzą też, że na ogół po rozprawie sądowej nie mogą liczyć na adekwatna pomoc żadnej placówki, bo specjalistów jest ciągle jak na lekarstwo, kilku w całym kraju.

Wśród "niechcianych" dzieci wiele jest obarczonych FASD płodowym zespołem alkoholowym, matek pijących w ciąży. Trudno się dziwić przyszłym rodzicom adopcyjnym, że nie decydują się na adopcję dziecka, które od początku ma problemy zdrowotne, potem będą szkolne, a im dalej to wcale nie będzie lepiej. Wszystkie kuracje są kosztowne i niewiele osób może liczyć na refundację.

Wychowanie dziecka po przejściach jest o wiele trudniejsze niż własnego, biologicznego.

Zapraszam na fora adopcyjne, bo co można napisać w kilku zdaniach. A najlepiej jakby autor adoptował dziecko z DD (takie starsze) i je wychował.

Vote up!
0
Vote down!
0
#334058