Wiem, że nic nie wiem (ostrzeżenie!)

Obrazek użytkownika Piana
Kraj

Dziś w samo południe, czyli dokładnie o godzinie jedenastej, pół-gołąb zatoczył pół-okrąg nad Pułtuskiem. Tym swoim bohaterskim czynem uczcić zapragnął bohaterską decyzję jaśnie premiera Polskiej Socjalistycznej Republiki Europejskiej. Cały świat zastygł w bezruchu, światowe giełdy wstrzymały oddech, talibowie zaprzestali ataków na ludowo-wyzwoleńcze wojska NATO, a niejedna prządka w Łodzi zemdlała z wrażenia.

Opozycja coś bełkocze o strachu przed komisją hazardową. Czego się bać? Mając media w ręku i oddanych agitatorów można „tym biednym ludziom” (jak mawiał aŁtorytet Lis) wszystko wmówić. Tymczasem na Czerskiej jak zwykle bredzą jak potrzepani (jak mawia dzisiejsza młodzież), że to niby wicie, rozumiecie, Pan Premier działa samodzielnie i perspektywicznie i ma przed sobą cele dalsze niż cała reszta hołot… to znaczy oczywiście politycznej opozycji. Widać jednak, że agenci prowadzący dziś wyjątkowo kiepsko przygotowali wykładnię mądrości etapu, bo nawet dziecko wie, że owe wyjaśnienia nie są warte bajtów zajętych na dysku.

Przeanalizujmy to… Że niby decyzja była „samodzielna” i „perspektywicznie”? No, przyznać się uczciwie – kto takowe decyzje Rudego kiedykolwiek spotkał? Z tego co na mieście mówią, to najbardziej perspektywiczną decyzją Donalda było kupno Polsatu Cyfrowego z abonamentem na rok. Co się tyczy zaś samodzielności, to ponoć samodzielnie ustala skład swojej drużyny piłkarskiej (bo rządu już nie).

Co to wszystko oznacza? Tylko tyle, że nic nie wiemy (my, jako lud pracujący miast i wsi). Ci, którzy coś więcej wiedzą nie pchają się przed mikrofony i słowem nie pisną. Po co ja to piszę? Żeby ostrzec wszystkich - przełączcie kanał telewizyjny/radiowy gdy tylko zaczną mówić cokolwiek o decyzji Tuska – będą to same bzdury.

Brak głosów