Smoleńsk dla opornych

Obrazek użytkownika Piana
Kraj

Katastrofa smoleńska została zagłuszona szumem medialnym i wiele osób gubi się w natłoku informacji. Zabieg jest oczywiście celowy a efektem tego są hasła typu „mam dość Smoleńska”. Nie ma czemu się dziwić – ludzie lubią przekaz prosty, a nie gubienie się w domysłach. Dlatego też poniżej moja krótka przypowieść. Analogia do katastrofy i śledztwa tuż po. Mam nadzieję, że w ten sposób obraz stanie się czytelny. Zaczynajmy.

Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, dostajesz informację, że Twoi rodzice mieli wypadek. Proszę przyjechać, oni nie żyją – zabrzmiało w słuchawce. Co się okazuje na miejscu? Rodzice owszem nie żyją, ale ich ciała zostały poddane kremacji i dostajesz do ręki dwie gustowne pojemniki wielkości sporych zniczy. Ale to nie koniec niespodzianek. Samochód złomowano, tj. rozebrano na części, zgnieciono i już jakiś czas wysłano do huty. Drzewo, o jakie mieli się rozbić rodzice zostało wycięte, łącznie z wyrwaniem korzenia a okolica jest zaorana i ślady na jezdni usunięte.

Jako powód wypadku podano olbrzymia prędkość. Tylko że rodzice znali byli ze swojej pewnej i bezpiecznej jazdy. Nigdy też nie przekraczali dopuszczalnej prędkości, co nieraz doprowadzało Ciebie to wściekłości. Co się zatem dzieje wokoło?

Próbujesz się dowiedzieć co się stało, o szczegóły, o to kto i jakim tak postąpił z ciałami, z samochodem i miejscem wypadku. Wszędzie odbijasz się o klamkę, wszyscy Ciebie olewają odsyłając od Annasza do Kajfasza. Dziwnie się czujesz, zaczynasz wpadać w obłęd. Zaczynają do głosu dochodzić nerwy, a z urzędów musi Ciebie wyprowadzać ochrona.

Wszędzie słyszysz ten sam tekst, że „państwo zdało egzamin”, bo elegancko posprzątało po wypadku i przygotowało dwa piękne pojemniki z prochami i że państwo wszystko oszczędzając widoku zmasakrowanych ciał.

Podejrzenia tymczasem zamiast zmniejszać nasilają się, bo dokumenty z sekcji wskazują, że nie badano Twoich rodziców lub tez zbadano zupełnie inne osoby. Oczywiście prokuratura nie widzi podstaw do wszczęcia śledztwa. Zaczynasz żyć tym cały czas poświęcasz tej sprawie.

Znajomi tymczasem nie podzielają Twojej chęci do wyjaśniania, tylko powtarzając: chodź na piwo, wyskoczymy na grilla, fajna pogoda, to może wyskoczymy do sklepu? Brak Twojej pozytywnej reakcji i zaczynają traktować jak wariata a nawet zaczynają śmieć się z ciebie i z samego wypadku.

Teraz Ty – co Ty zrobisz w takim momencie? Brnąć dalej w to czy „olać” sprawę, zająć się „zwykłym” życie, bo wszystko jest koko spoko?

Po dwóch latach nadal sprawa smoleńska jest niewyjaśniona a wersja oficjalna posypała się jak domek z kart. Rząd udaje, że jest w porządku, a polskojęzyczne (tak, bo ciężko nazwać je polskimi) media uznają że przecież nic się nie stało. Kto wie, może historia uzna datę 10.4.2010 roku jako symboliczny początek końca III RP?

Brak głosów

Komentarze

Oby spełniło się ostatnie zdanie.

Przypomnę słynną maksymę: "Jeśli chcesz pokoju, szykuj się na wojnę". Jeśli chcesz prawdy, szykuj się na konfrontację ze złem.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#268772

Problem w tym, że koniec III RP może oznaczać koniec jakiejkolwiek państwowości polskiej. Ergo - albo nowe, prawdziwe państwo albo protektorat z pewną autonomią.

Vote up!
0
Vote down!
0
#268917

 http://www.youtube.com/watch?v=oiX1F3mpPoI

 

Przypominam że równie skutecznie, szumem a nie faktami, w polowie lat 90-tych zaszumiano lustracje. Oczywiste wszędzie na świecie procedury cleraingowe przedstawiono jako cos kompletnie absurdalnego, cos czym nikt normalny nie powininen sie zajmowac czy interesowac.

Vote up!
0
Vote down!
0
#268790