Potężna piramida informacyjna - Aramant Tomato.

Obrazek użytkownika Jarek Cimrman
Humor i satyra

Mój informator wszedł w posiadanie nieautoryzowanego wywiadu Janka Kołolsky (dziennikarza – samobójcy) z premierem, do którego, być może, nie doszło, ale jakie to ma znaczenie dla siły przekazu?!
Jak powiedział jeden kierowca gruszki z Birmingham: nie takie dziury, żeśmy zalewali betonem...

J.K. - Panie Premierze, co Pana zdaniem mogłoby powstrzymać eksodus Polaków?
D.T. – Pomidor
J.K. – Jak to pomidor.
D.T. – No tak. Tak twierdzą fachowcy. Komisja ekspertów i moja chomiczka.
J.K. -Czy największa emigracja powojennej Europy spędza Panu sen z powiek?
D.T. - Nie. Śni mi się, że tonę w keczupie.
J.K. –A na poważnie?
D.T. -Boję się, że do władzy powrócą ludzie niepoważni.
J.K. - Jak pan usprawiedliwi podniesienie wieku emerytalnego
D.T. - Światowy rynek pomidorów oczekuje tego od Polski. Takie są trendy w pomidorach.
J.K. - Dlaczego oddał Pan śledztwo smoleńskie w ręce Rosjan?
D.T. - Pomidor
J.K. – ...i wrak, czarne skrzynki.
D.T. - W czarnych skrzynkach sobie posadzą małe pomidorki.
J.K – Dlaczego oddał pan 6 mld euro dla MFW, w sytuacji gdy z Polski wyjechały (wyjeżdżają?) miliony?
D.T. – ja ratowałem ich miejsca pracy w Grecji, Hiszpanii i Italii przy zbieraniu pomidorów i, przepraszam za wyrażenie, kartofli.
J.K – Czyli zainwestował Pan w większą emigrację, wyludnienie, zamknięte szkoły i podwyższone podatki dla tych co nie zbierają pomidorów na południu.
D.T. – W pomidor zainwestowałem...
J.K – A co z Vat'em na ubranka?
D.T. – Dzieci się męczą , nie umieją sobie same wiązać bucików, kokardek. To jest problem narodowy. Biedniejsi rodzice, kupują kapucie i takie adidaski na rzepy, guziczki. Poza tym, pomidor ma tylko skórkę cieniutką i rośnie. Hehe.
J.K – Dzięki działaniom Pańskiego rządu doszło do tak groteskowych sytuacji jak podniesienie cen leków dla ludzi z depresją...
D.T. – Głowa do góry ludziska. Depresja to nie jest cecha wyborców naszego RSSO (Ruch Sojuszniczych Stronnictw Obywatelskich) Hehe. Nasi wyborcy żyją w balonie, który codziennie pomujemy gazem rozweselającym. Podniesienie cen leków dla załamanych rzeczywistością, ma na celu humanitarne wyprowadzenie z kraju potencjalnego elektoratu opozycji. Dodam, że pomidor.
J.K – gorzej też mają cukrzycy, których w Polsce jest ponad milion.
D.T. – Proszę cukrzyków, żeby co dzień wznieśli za mnie toast sokiem z ...
J.K – ...pomidorów.
D.T. – No, hm, tak. Pan jest fajny...
J.K – Czy to prawda, że kierowcy oddają co roku do budżetu państwa 55 mld?
D.T. – Musiał bym się skontaktować z pomidorem. Rozumie Pan. Ja nie mam archiwum w głowie?
J.K – Dlaczego?
D.T. – Pomidory tam trzymam.
J.K – No więc, wracając, priorytetem są drogi Wawa - Berlin i Kraków – Lipsk a nie ma bezpiecznych dróg z Poznania do Wrocławia, Wawy do Krakowa i Gdańska do wyżej wymienionych. Dlaczego?
D.T. – Pan nie wie tego, co ja wiem?
J.K – To proszę wyjaśnić.
D.T. – Obawiamy się wojny północ – południe...
J.K – ...?
D.T. – No, właściwie, to my ją zamierzamy wywołać. Co za różnica? Pomidor.
J.K – A propos północy. Piramida Marcina Py...
D.T. – ....pomidor, i proszę się odpomidorolić od mojej prywatnej rodziny.
J.K – ale Pan jest głową kraju!
D.T. – E tam, co to za kraj? Trzydzieści parę milionów zjadaczy pomidorów.
J.K – Gdyby wybory odbyły się jutro, kto miałby, Pana zdaniem, największe szanse?
D.T. – mniejszości LGBT jako mistrzowie gry w pomidor (lets get big tomato), oraz środowiska skupione wokół Ramonki.
J.K – Dziękuję za spotkanie

D.T. – (śmieje się, jest fajny) Dowidzenia. Do usłyszenia. Oglądajcie mnie Państwo tylko w licencjonowanych kanałach (puszcza oko). Nie róbmy polityki. Budujmy pomidor!

Brak głosów