Trzaskanie po pyskach

Obrazek użytkownika Rybitzky
Kraj

12 maja 2002 roku Władysław Frasyniuk wdał się w przepychankę z posłem LPR Antonim Stryjewskim. Policja nie była zbyt chętna do wyjaśniania okoliczności zdarzenia, ale świadkowie potwierdzali na łamach prasy, iż „legenda Solidarności” zaatakowała Stryjewskiego. Ponadto Frasyniuk obrzucił przeciwnika wulgarnymi wyzwiskami.

Taki sposób prowadzenia debaty publicznej bez wątpienia mocno Frasyniuka rozochocił. Przez kolejne lata często posługiwał się „argumentem”, iż komuś by „dał w zęby” lub „trzasnął w pysk”. Zwykle miał na myśli osoby postponujące tak wielkie osoby, np. Wojciecha Jaruzelskiego.

Jak bowiem dobrze wiemy, Frasyniuk należy do tych działaczy „Solidarności”, którzy bardzo polubili dawnych oprawców, znaczy się – „ludzi honoru”. Ostatnie dekady poświecił na robieniu z nich bohaterów. A teraz zbiera owoce swej działalności – i jest w szoku. Reaguje więc w typowy dla siebie sposób i znów zapowiada „trzaskanie po pyskach”.

Tym razem Frasyniuk chce bić pułkownika SB Wiesława Poczmańskiego. Pułkownik wystąpił w obronie praw emerytalnych swych towarzyszy i powiedział, że Służba Bezpieczeństwa nie była taka zła:

"Do cholery pokażcie mi tego, któremu wyrywano paznokcie."Tr

Nie wiedzieć czemu, bardzo to oburzyło Frasyniuka. Jak informuje portal TVN24:

"Frasyniuk mówił, że „rzeczywiście nie zna człowieka, któremu wyrywano paznokcie”. – Ale znam takich, których bito po piętach, genitaliach i nerkach – grzmiał polityk, który powiedział, że „jest w stanie wskazać ludzi, którzy w wyniku śledztwa stali się inwalidami grupy pierwszej”. – Dlatego warto by było, żeby ci funkcjonariusze zamiast biadolić nad swoim losem, powiedzieli choć raz „przepraszam” – mówił oburzony Frasyniuk."

Pułkownik Poczmański ma prawo być zaskoczony groźbami Frasyniuka. Przecież ledwie kilkanaście dni temu był szef dolnośląskiej „S” żądał pomnika dla Jaruzelskiego i docenienia zasług Kiszczaka. A przecież czyje rozkazy wykonywał pułkownik, jak nie tych dwóch panów? To jakże? Szefom pomniki, a pracowników po pyskach?

Oczywiście dla Frasyniuka nie ma w tym żadnej sprzeczności, bo on już dawno temu pożegnał się z logiką. Podobnie zresztą jak Bogdan Lis, który najpierw podpisał się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego zaskarżającym ustawę o ograniczeniu emerytur esbekom, a potem na ten wniosek pomstował. Bo zbyt wybielał funkcjonariuszy.

Lis i Frasyniuk pokazali właśnie jakimi są frajerami. Oni najwyraźniej naprawdę myśleli, iż w imieniu demokratycznej Polski wzięli pod opiekę członków upadłego reżimu i ochronili ich przed zemstą ciemnogrodzkiej tłuszczy. Patrząc na ich łatwowierność esbecy musieli sikać ze śmiechu.

Frasyniuk najlepiej by zrobił, gdyby pewien czas temu trzasnął w pysk Lisa, a potem samego siebie. Może dzięki temu zaczęliby myśleć, zamiast pogrążać się w żałosnej naiwności.

Brak głosów

Komentarze

może dac na ofiarę.
Jemu tylko ten furman reki nakazał nie podawać.
A ja bym tam reki nie podała takim bucom,co to oprawców nazywaja ldzmi honoru.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#14632