Czekając na wyzwolicieli

- Witam państwa! Jesteśmy na Mazurach. Pod polsko-rosyjskim przejściem granicznym w Bezledach zgromadziło się kilkaset osób. Trzymają w rękach bukiety kwiatów oraz portrety Władimira Putina.

Spróbujmy się dowiedzieć, co to za ludzie i jakie są ich zamiary... Dzień dobry, czy moglibyśmy porozmawiać?

- A pan skąd?!... Z TVN24? A, to dobrze! Bo jakbym pan był z TVP, to bym zawołał kolegów i byśmy pana przegonili. Ale jak z TVN24, to nie. Wy prawdę mówicie!

- Cieszę się bardzo. To proszę mi wyjaśnić, co państwo tutaj robią?

- Czekamy, proszę pana, czekamy. To już długo nie potrwa!

- Ale na co?

- Jak to na co, panie? Na Rosjan! W Gruzji już zaczęli robić porządek! To i u nas zrobią! Wymiotą tych wszystkich amerykańskich sługusów! I tych oszołomów Kaczorów!

- O, widzę, że ma pan zdjęcie i premiera, i prezydenta Rosji.

- Tak, bardzo ładne, prawda? To są prawdziwi przywódcy! Zwłaszcza Putin, oczywiście. On to się, panie, nie pie..., o przepraszam, to telewizja. Nie obcyndala się, chciałem powiedzieć. Tak jak teraz, na przykład. Gruzini zaatakowali, to on zaraz wysłał wojsko.

- Ale to chyba nie zupełnie tak? Przecież Rosjanie bombardują w Gruzji miasta, tam giną cywile. Poza tym, Osetia jest przecież częścią Gruzji.

- Hm... A pan to na pewno z TVN24? Nie z TVP? Bo jakoś dziwnie pan gada. Przecież każdy wie, że to Gruzini zaczęli wojnę i mordowali niewinnych mieszkańców Osetii. Teraz ponoszą koszty awanturniczej polityki amerykańskiej marionetki, ich prezydenta. To jest zresztą najlepszy kumpel Kaczora, wie pan? Kaczor też by pewni chciał wojnę wywoływać. I mówię panu, wywoła, jeśli Rosjanie nas przed nim nie uratują!

- I wszyscy tu myślą tak jak pan?

- Oczywiście! I jest nas przecież więcej niż ci tutaj. W całym kraju tysiące Polaków oczekują wyzwolenia spod władzy tego całego ciemnogrodu.

- Mówi pan tak, jakby nie za bardzo lubił Polski.

- Panie, a czy ja wybierałem, gdzie się urodzę? Polska to zbankrutowany kraj. Tu nie ma jak żyć! Chaos i anarchia. Ale Rosja nas niedługo weźmie w obronę, tak jak wzięła Osetyjczyków i Abchazów... Dlatego tu czekamy. Pierwsi przywitamy naszych wybawców.