Coś się w Polsce zmieniło

Obrazek użytkownika Rybitzky
Historia

Trwa ekshumacja szczątków generała Władysława Sikorskiego. To wydarzenie ukazuje, iż polska świadomość historyczna uległa pozytywnej zmianie.

Kiedy ponad rok temu pisałem o 64. rocznicy śmierci premiera rządu RP na uchodźctwie coraz częściej mówiono o tajemnicach związanych z gibraltarską tragedią. Jednakże nadal wydawało się, iż nie ma szans na oficjalne śledztwo dotyczące tragicznej katastrofy stanowiącej tajemnicę państwową.

Tymczasem śledztwo ruszyło i nareszcie mamy szansę poznać prawdę o tym, co stało się 4 lipca 1943 roku. Już teraz wiemy, że ten dzień był kluczowy dla najnowszych dziejów Polski. Powinniśmy się wstydzić naszego dotychczasowego braku zainteresowania rzeczywistym losem Sikorskiego.

By pokazać dotychczasową skalę polskiej indolencji, wystarczy przypomnieć rok 1993, gdy szczątki generała sprowadzono do kraju i pochowano na Wawelu. O tym pisałem w 65. rocznicę Gibraltaru:

Podczas ekshumacji zwłok Sikorskiego przed przewiezieniem ich do kraju Polacy mogli jedynie im się przyjrzeć. A w kraju przekazana przez Brytyjczyków trumna nie została już otwarta. Podobno było to żądanie naszych aliantów.

Co ciekawe, w czasie oględzin ciała premiera dokonanych w Anglii zarówno w 1943, jak i 1993 roku nie odnaleziono żadnych ran głowy. Tymczasem wszystkie (nieliczne) osoby, które widziały martwego Sikorskiego na Gibraltarze (przed owinięciem go w koc) opowiadały, że głowa premiera była poraniona - jak zresztą pozostałych odnalezionych ofiar „katastrofy".

Warto do tego dodać, że w 1993 zwłoki Sikorskiego były w dużo lepszym stanie niż są (zapewne) obecnie. Wilgotna ziemia cmentarza w Newark dokonała bowiem ich częściowej mumifikacji. Niestety, w wawelskiej krypcie mumifikacja mogła ustąpić.

Już piętnaście lat temu polscy naukowcy mogli dokonać odpowiednich badań ciała generała - rozwiewając tym samym wszelkie spekulacje. Lecz z doprawdy niezrozumiałych względów postanowiono spełnić bezczelne żądanie Brytyjczyków i nie otwarto przekazanej przez nich trumny. Tym samym nie tylko dotarto do prawdy, ale dopuszczono się haniebnego czynu, jakim było pochowanie wybitnego polskiego polityka w samych majtkach i podkoszulku.

Potem, przez wiele lat, osoby zadające pytania o śmierć Sikorskiego nazywano oszołomami. Oficjalną, miejscami bardzo nielogiczną, wersję wydarzeń wpisano do podręczników szkolnych.

Trzeba było pracy i poświęcenia wielu ludzi, aby w końcu można było doczekać się możliwości odpowiedzi na podstawowe pytania. Niezależnie od wyników badań zwłok Sikorskiego, jesteśmy bliscy wymazania białej plamy z kart naszych dziejów.

Teraz pora na kolejne pytania, i wymazanie kolejnych białych plam polskiej historii. Jeszcze dużo takich pozostało.

Brak głosów