Spot wyborczy w wersji prawie audio

Obrazek użytkownika dratwa3
Kraj

Janek miał udane dzieciństwo.

Jedynym jego obowiązkiem była zabawa.

Było tak fajnie, że postanowił, iż tak będzie zawsze.

Dorastał, obserwował otaczający go świat,

wyciągał wnioski i gromadził je na półkach swojej pamięci.

Przez lata tworzył sobie Janek mały, intymny świat.

Otoczył go wysokim murem, broniąc go przed intruzami z zewnątrz.

Było fajnie.

 

Przyszedł jednak czas, gdy trzeba było wziąć swoje życie w swoje ręce.

Czas, gdy rodzicielski parasol ochronny coraz częściej przestawał się otwierać.

Janek nie był gotowy na taki scenariusz.

Przecież miało być zawsze fajnie.

 

Zamiast więc wziąć się za bary w uczciwej walce z przeciwnościami losu,

Janek cały swój czas poświęcił na poszukiwanie recepty na to, aby wciąż było fajnie.

Szybko odkrył, że gdy dźwignie setkę wódki w chwilach trudnych, znowu zaczyna się fajnie.

Dźwigał więc Janek przez lata te setki wódki, bacznie pilnując, by wciąż było fajnie.

 

Jednego jednak Janek przewidzieć nie mógł.

To, co początkowo robiło mu za narzędzie do budowania „fajnie”, zaczęło zadawać mu coraz większy ból.

Głód za coraz to nowym „fajnie” ściągnął więc Janka do życiowego dna.

Dno zawsze mogło być głębsze, ale zdążył Janek grabarzowi spod łopaty czmychnąć.

A gdy już  spod tej łopaty czmychnął, po kilku nieudanych próbach dźwignął się Janek ze swojego dna.

Dźwignął się, bo zrozumiał, iż na to dno zaprowadził go nieodparty głód tego, co fajne.

Dźwignął się, bo w miejsce tego, co fajne, pojawił się głód tego, co dobre. Czyli uczciwe.

Gdy zaczął budować na uczciwości, zaczął odczuwać przy tym satysfakcję.

Zdziwił się, gdy odkrył, że satysfakcja jest fajna.

Tyle, że o niebo lepiej smakuje niż tamta. I jest trwała.

 

Postanowił Janek ponaprawiać to, co w przeszłości spieprzył.

Postawił na dekalog, założył rodzinę.

Bóg - Honor - Ojczyzna stały się mu bardzo bliskie.

Poczuł się cząstką swojej ojczyzny. Cząstką polskiej rodziny.

 

Po latach buntu postanowił Janek wziąć w końcu udział w wyborach.

Wiedział już, że ci, którzy mamią go tym, iż będzie fajnie, to reprezentanci środowisk,

w których lęgną się wszelkiej maści uzależnienia.

I na tych Janek na pewno nie zagłosuje.

 

W przekonaniu Janka program jest ważny. Ale nie jest najważniejszy.

Bo nawet najlepszy program, chcący lub niechcący można spieprzyć.

A niedoskonały program ludzkie serce może udoskonalić.

Dlatego dla Janka ważniejsza od programu jest wiarygodność.

 

Swoją Ojczyznę może więc Janek powierzyć tylko ludziom prawym i sprawiedliwym.

 

dratwa3

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)