Wakacyjne wspomnienia...

Obrazek użytkownika Akiko
Kultura

Był senny,rodzinny piątek wieczór w Polsce w czase mych wakacji. Telefon.
"Chcesz lecieć do Anglii na parę dni?."
Zaskoczona przez parę sekund milczałam.
"Jasne!" - w końcu powiedziałam.
"Zaraz zadzwonię" - padła mężowska odpowiedż.
Za chwilę znów telefon.
"Zapisuj. Twój reference number jest...Teraz się pakuj. Rano lecisz. Czekam na lotnisku w Londynie"
No i w sobotę byłam już w Londynie.
W taksówce zapytałam o nazwę hotelu.
"A to niespodzianka."
W hotelu stanęłam przy oknie i ..oniemiałam.
Przed mymi oczyma rozciągał się ...Zamek w Windsorze.
"Dziś i jutro w niedzielę ja przewodzę. W poniedziałek i we wtorek mam zebrania i Ty zwiedzasz, kupujesz i robisz co chcesz..."
Wyglądało to nadzwyczaj zachęcająco.
I tak się stało.
Wieczorem poszliśmy na kolację do prawdziwego angielskiego pubu niedaleko Zamku.
"Tylko nie mów po polsku. Zaraz zaczna nas zagadywac. Chce po pracy odpoczac. Wszędzie w pubach, restauracjach pracują Polki."
Jakoś nie uwierzyłam i mówiłam dalej w rodzimym języku.
"A państwo są z Polski!" zagadnęła nas młoda kelnerka.
Mąż miał rację.
W niedzielę obiechaliśmy turystycznym autobusem Zamczysko i Eaton. Potem pływaliśmy wycieczkowym statkiem po Tamizie obserwując widoki na brzegu i...wspaniałe łabędzie.
A wieczorem pierwszy raz zwiedziłam zamek. Wrażenia niezapomniane. Zamek naprawdę robi wrażenie swym ogromem i przepychem.
w poniedziałek rano już spokojniej go zwiedzałam i z tasmy słuchałam opowieści przewodnika....
W mym następnym wcieleniu będę...nieustającą turystką.

Brak głosów

Komentarze

Słynnej starej angielskiej szkole dla chłopców.
Spędziłem tam niemal cały dzień.
Królowa była w zamku- flaga łopotała nad Windsor Castle!
Te puby w stareńkich, niektórych już popochylonych domach o niskich powałach!
Klimat starej szkoły.
Piękne przystanie nad Tamizą.
I ta zieleń!
Niby tuż, tuż do Londynu a niemal słodka prowincja- wioska!
Tylko te startujące? lądujące?/z Heatrow/ samoloty co rusz niemal nad zamkiem!

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#34351

A w Eaton tez bylam!
Windsor, Eaton, Tamiza, łabędzie i ta atmosfera angielskiej prowincji.Cudnie!
Pozdrawiam

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#34352

i na tle;The Court Tester, Market Cross House oraz we wnętrzach innych różnistych pub'ów!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#34360

Jeszcze się całkiem nie rozpakowałam po wakacjach i zdięć nie przeniosłam do computera, ale te łabęzie tak właśnie wyglądają...(z netu)

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#34365