"Dom pod zwariowaną gwiazdą"

Obrazek użytkownika Akiko
Blog

"Lisiarz odłożył gazetę i mruknął: - Daję słowo, u was nieraz można kręćka dostać...z tym mieszaniem ludzi i zwierząt.
Nieraz słucham i połapać się nie mogę, o kim mówicie? Ludzi przezywacie jak zwierzęta, zwierzętom nadajecie imiona ludzkie.
Soból! Co to jest? Nazwisko, przezwisko, człowiek,zwierz? Bądż tu mądry! - machnął ręką i poszedł do swego pokoju."
"(...) Rajskie ptaki kryły się w krzakach lub próbowały pofrunąć na opalonych skrzydłach. Niektóre zwierzęta, pochowane w swoich legowiskach i nieckach, pochłonęły fale ognia. Wstrząsający był widok dwóch martwych żyraf z powykręcanymi nogami."
Są to fragmenty książki Diane Ackerman, przyrodniczki, autorki popularnonaukowych bestsellerów "Azyl".
Są to losy warszawskiego zbombardowanego i zrytego pociskami ZOO. Antonina i Jan Żabńscy podczas niemieckiej okupacji zdołali ocalić przed śmiercią wiele osób, udzielając im schronienia w domu, w piwnicach, a nawet w pustych klatkach po zwierzętach. W domu też z ludżmi żyło wiele , czasem egzotycznych zwierzaków.
Skoro "gościom" nadawano zwierzęce przezwiska, to zwierzakom nadawano ludzkie imiona. Tak więc chomik zwany był Piotrusiem.
Willa Żabińskich nazywana była "domem pod zwariowaną gwiazdą".
"Gościem" w pewnym okresie była Irena Sendlerowa.

Brak głosów