Wesołych Świąt!

Obrazek użytkownika reign_77
Idee

Zbliża się już listopad. Będziemy obchodzić dwa święta – Wszystkich Świętych i tzw. Zaduszki, czyli święto zmarłych. Niestety, często atmosfera tych dwóch dni jest gmatwana.

Pierwszego listopada obchodzimy radosne święto – wspominamy świętych, czyli tych, którzy są już u Ojca. Nie powinna nam wtedy towarzyszyć żałoba, gdyż myśl o tych osobach jest dla nas nadzieją na Zbawienie oraz pewnym przykładem jak żyć. Wspominani są w litanii święci, przeze mnie zwani ‚tradycyjnymi’, jak np. św. Piotr, Paweł, Benedykt etc. Osobiście mi zawsze przychodzą na myśl bardziej ‚współcześni’ – Maksymilian Kolbe i Jan Bosko (który jest mi wyjątkowo bliski z przyczyn osobistych).

Niestety, mamy pewien problem – wielu myli to święto z dniem obchodzonym drugiego listopada. I mało tego – przeżywa je w nie Chrześcijański sposób

Święto zmarłych jest dniem, kiedy powinniśmy (często raz w roku) przypomnieć sobie o swoich bliskich, którzy z tego świata już odeszli, by stanąć przed Panem. Jest to dla nas chwila do refleksji – prędzej czy później znajdziemy się w tym samym miejscu co oni i żadne znajomości czy bogactwa już nam nie pomogą.

Z jednej strony jest to również dzień pełen nadziei – to życie pełne cierpienia, niesprawiedliwości, okrucieństwa i bezwzględności straci nad nami władzę. Znajdziemy się w lepszym miejscu. I nie ze względu na uczynki, lecz dzięki łasce i wierze. Wiara zaś zawsze idzie w parze z uczynkami, gdyż bez nich jest martwa.

Chrześcijanin nie będzie raczej smucił się z tego, że ktoś umarł i już nie żyje. Owszem, będzie smutek z powodu braku tej osoby, tęsknoty za nią, wspomnień.. ale śmierć jest czymś, o czym Chrześcijanin tak naprawdę będzie myślał całe życie. Strach przed śmiercią samą w sobie jest – moim zdaniem – zaprzeczeniem wiary.

Oczywiście, jest tutaj pewien smutek – w końcu leżą tam osoby, do których byliśmy przywiązani. Na naszym cmentarzu jest wzdłuż jednej ściany ogrodzenia rząd małych grobów. Można tam wyczytać zdrobniałe imiona i inskrypcje ‚urodził się i zmarł dnia’ czy ‚żył 3 dni’. Nie jestem w stanie takim osobom powiedzieć wprost ‚wasze dziecko jest teraz w lepszym miejscu’, mimo że zapewne tak właśnie jest. Jesteśmy ludźmi i naturalne są reakcje smutku czy rozpaczy, zwłaszcza w obliczu odejścia kogoś dla nas ważnego.

Jednak nie zapominajmy o tym, że śmierć to nie koniec. Osobiście wierzę w to, że jest to koniec pewnego etapu, ale żyć będę dalej. Wtedy spotkam Tego, Który zaplanował wszystko dla wszystkich. I będzie to piękne spotkanie..

Brak głosów