Dlaczego myślimy tylko o "tu i teraz"?

Obrazek użytkownika danielik
Idee

Mam dziwne wrażenie, że nie zauważamy, że większość obecnych problemów jest efektem przyjętych wcześniej rozwiązań. Pamięć ludzka jest tak krótka, że analiza często ogranicza się zaledwie do ostatnich tygodni, czy miesięcy. Okres kilku lat wstecz to w dzisiejszych czasach prehistoria.

Często przyczyny i skutki nie są ze sobą ściśle powiązane w czasie i przestrzeni przez co, związek między nimi może być niezauważony. Czy przyczyną wybuchu I wojny światowej był zamach w Sarajewie? Czy może istnienie dwóch związków państw, które dążyły do konfrontacji, a zdarzenie to było jedynie zapalnikiem, który spowodował późniejsze zdarzenia?

Co jest przyczyną, że nasz kraj jest uboższy od krajów Europy Zachodniej? Czy jest to tylko nieudolna polityka naszych rządów w ostatnich 20 latach? A może jest to wynikiem zaborów, powstań, które spowodowały wielką emigrację, dwóch wojen światowych, w trakcie których nasz kraj stał się jedną z głównych aren działań zbrojnych, Katynia, Oświęcimia, Powstania Warszawskiego, decyzji w Jałcie, która spowodowała, że przez ponad czterdzieści lat pozostawaliśmy na terenie będącym ze wschodniej strony muru berlińskiego, stanu wojennego, Magdalenki i Okrągłego Stołu?

Przez myślenie tylko o chwili obecnej nie zauważamy, co jest przyczyną, a co skutkiem. Niestety system wyborów, który funkcjonuje w naszym kraju sprzyja myśleniu krótkoterminowemu. Leczymy jakiś skutek metodami doraźnymi, co w przyszłości powoduje kolejne o wiele poważniejsze problemy.

Przykładem takiego działania było podniesienie wieku emerytalnego. Działanie te rzeczywiście na chwilę poprawi kondycję ZUS-u. Jednak w dłuższej perspektywie może doprowadzić do zwiększenia bezrobocia, zwłaszcza wśród ludzi młodych, co z kolei doprowadzi do kolejnej fali emigracji oraz odraczania decyzji o założeniu rodziny, a to z kolei do katastrofy demograficznej, kolejnego podniesienia wieku emerytalnego lub całkowitego bankructwa ZUS-u.

Podobnie przyczyny ze skutkami mylą zwolennicy zlikwidowania de facto, umów śmieciowych, poprzez obowiązek odprowadzania składek na ubezpieczenie emerytalne za każdego pracownika. Oczywiście należy się zgodzić, że zbyt duża liczba osób pracujących na podstawie umów zlecenie, czy umów o dzieło jest zjawiskiem niekorzystnym. Jednak wynika ono z faktu, że w naszym kraju koszty pracy, którymi obciążeni są, zwłaszcza mali i średni przedsiębiorcy, są tak duże, że wielu z nich najzwyczajniej w świecie nie stać na opłacanie składek emerytalnych za swoich pracowników. Warto zauważyć, że gdyby wyżej opisany postulat wszedł w życie, prawdopodobnie wiele osób straciłoby zatrudnienie lub zostałoby zmuszonych do pracy w szarej strefie. Czyli rozwiązanie to mogłoby przynieść odwrotne do zamierzonych skutki.

Ciekaw jestem, jak wiele osób pamięta słynne cztery reformy rządu premiera Buzka, które miały radykalnie zmienić życie w Polsce. Niestety ich skutki do dziś odbijają się naszemu krajowi czkawką. Reforma samorządowa spowodowała rozrost biurokracji, zdrowotna i powstanie Kas Chorych, a później NFZ-u spowodowało, że wiele osób umiera w kolejce do lekarza, standaryzowane testy i gimnazja obniżyły jakość kształcenia, a także namnożyły problemy wychowawcze wśród naszej młodzieży, a reforma emerytalna okazała się opłacalna jedynie, dla OFE, których właściciele zarobili miliardy. Czyli nie rozwiązano żadnego problemu, a wręcz przeciwnie zostały one pogłębione. Czyli rozwiązanie okazało się gorsze, niż sam problem.

Niestety nie potrafimy zauważyć ciągów przyczynowo – skutkowych. Wynika to między innymi z wszędobylskiej propagandy, która powoduje, że nasze myślenie ogranicza się tylko do „tu i teraz”. Powoduje to, że naszym głównym celem staję się konsumpcja. Chcemy mieć mieszkanie to zaciągamy kredyt, najlepiej we frankach. Co tam, że kurs walut może się zmienić. Dzisiaj się opłaca, … a później powstają prawdziwe ludzkie dramaty, które mogłyby być inspiracją dla niejednego twórcy filmowego.

Niestety nie chcemy uczyć się historii, bez której znajomości nie można zrozumieć teraźniejszości i planować przyszłości. Wszak jest ona nauczycielką życia, ale kogo w dzisiejszych czasach interesowałoby, dlaczego jakiś tam Jan Kazimierz Waza, walczył ze swoim krewnym Karolem Gustawem i jakie miało to skutki dla losów naszego kraju. Przecież to było tak dawno temu…

Brak głosów