Coś, pan kręci, panie Kalemba, czyli o GMO słów kilka

Obrazek użytkownika danielik
Kraj

Naprawdę przestraszyłem się czytając ostatnio wypowiedź ministra rolnictwa Stanisława Kalemby, który twierdzi, że są dwa główne powodu dla których należy przyjąć ustawę o nasiennictwie. Po pierwsze już obecnie w Polsce rośliny modyfikowane genetycznie zajmują powierzchnię 3 tys. ha i według pana ministra wprowadzenie wyżej wymienionej ustawy spowoduję kontrolę nad nimi. Drugim argumentem „za” jest uniknięcie wielomilionowej kary (280 milionów euro).

Niestety po raz kolejny uważam, że ktoś próbuję z nas zrobić idiotów. Po pierwsze dlaczego nie można wprowadzić po prostu zakazu upraw roślin GMO? Logika pana ministra, że najpierw coś zalegalizujmy, a później będziemy to kontrolować w polskich realiach może wywołać pusty śmiech. Ciekawe, jakie służby będą prowadziły nadzór nad uprawami roślin modyfikowanych genetycznie. Jeśli te same, które przez kilkanaście lat pozwalały dodawać sól wypadkową do wędlin (pewnie dalej ten proceder trwa) to od razu się uspokoiłem. Jakoś mam dziwne wrażenie, że jedyni, którzy będą coś kontrolować to pracownicy firmy Monsanto, a sprawdzą oni, czy czasem na polu polskiego rolnika nie wyrosły rośliny modyfikowane genetycznie opatentowane przez ten koncern. Wiadomo przecież, że pola sąsiadów nie są odrębnymi wyspami i istnieje ryzyko, że jeśli jeden rolnik zdecyduje zastosować uprawy GMO, to po kilku latach również sąsiednie pole może okazać się, że tak powiem „skażone”. Za stosowanie opatentowanych nasion trzeba słono płacić i tu pojawia się problem, który występował w wielu krajach świata.

Drugi argument, że tylko przyjęcie ustawy o nasiennictwie spowoduje, że nie zapłacimy 280 milionów euro kary jest równie absurdalny. Po pierwsze z tego co mi wiadomo wiele krajów UE zakazało upraw roślin GMO. Ponadto, czym jest 280 milionów euro przy zdrowiu blisko czterdziestu milionów Polaków, a zwłaszcza zdrowiu ich potomków, bo wpływ i skutki stosowania roślin modyfikowanych genetycznie na organizm człowieka, będzie tak naprawdę znany za kilkadziesiąt lub nawet kilkaset lat. W naszym kraju marnotrawione są o wiele większe pieniądze (patrz Stadion Narodowy) i jakoś wszystko jest podobno w porządku.

W obecnej chwili propaganda próbuje nam wmówić, że nie jest udowodnione, iż stosowanie upraw roślin modyfikowanych genetycznie ma negatywny wpływ na zdrowie człowieka. Po pierwsze należy pamiętać, że każde badania kosztują, a kto sfinansuje, te które są bardzo drogie i trwają wiele lat i miałyby ukazać wpływ GMO na organizmy żywe w ciągu kilku pokoleń? Może Monsanto, jeden z największych koncernów na świecie? Po drugie kilku naukowców stwierdziło, że u zwierząt karmionych roślinami modyfikowanymi genetycznie problemy z rozrodczością, jednak od razu próbowano ich zdyskredytować.

Niestety w ustawie o nasiennictwie nie zapisano obowiązku oznaczania produktów, które zawierają rośliny GMO. Co w praktyce oznacza, ze w dalszym ciągu nie będziemy wiedzieli, co jemy. Co, ciekawe coraz więcej firm na swoich produktach informuje, że są one „GMO FREE”. Coś, co powinno być standardem dziś staje się wielkim atutem.

Co, ważne polskie produkty rolne reklamowane są za naszymi granicami, jako naturalne, ekologiczne. Jaki przekaz idzie teraz w świat? Wielu konsumentów zastanowi się, czy rzeczywiście w kraju, gdzie stosowane są uprawy GMO żywność jest taka zdrowa. Jak w ogóle ustawę o nasiennictwie może popierać partia podobno chłopska? Czy rzeczywiście jej wprowadzenie leży w interesie polskiego rolnika? Mam, co do tego wielkie wątpliwości.

Wiele lat temu przekonywano, że azbest jest ratunkiem dla polskiego budownictwa. Stosowano go niemalże wszędzie. Dziś wydajemy miliardy, żeby go usunąć, bo okazał się szkodliwy dla zdrowia. Gdy kiedyś okaże się, że jednak GMO ma negatywny wpływ na zdrowie człowieka jego usunięcie będzie praktycznie niemożliwe, co wtedy zrobimy? Kto ma interes w tym, by w Polsce wprowadzić uprawy roślin modyfikowanych genetycznie? Czemu tak niewielu ludzi protestuje, przecież GMO to trochę ważniejsza sprawa niż ACTA?

Brak głosów

Komentarze

"Drugi argument, że tylko przyjęcie ustawy o nasiennictwie spowoduje, że nie zapłacimy 280 milionów euro kary".

Karę to zapłacimy, ale nie za to o czym mówi minister...

Polska musi monitorować uprawy GMO

Komisja Europejska wezwała oficjalnie Polskę do monitorowania upraw organizmów zmodyfikowanych genetycznie (GMO). Chodzi o dostosowanie polskiego prawa do przepisów UE, które nakazują powiadamiać o miejscach upraw GMO organy krajowe.

Jak podała KE w komunikacie, teraz Polska ma dwa miesiące na podjęcie działań "w celu zapewnienia zgodności z prawem UE" i poinformowania o nich KE.

Jeśli polskie władze nie zrobią tego w wymaganym terminie, Komisja Europejska może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Prawo UE wymaga, by miejsca upraw organizmów zmodyfikowanych genetycznie były odnotowywane w specjalnym krajowym rejestrze i podawane do wiadomości publicznej.

"Proces ten zapewnia publiczny dostęp do informacji, pozwala na monitorowanie ewentualnego wpływu GMO na środowisko oraz umożliwia wprowadzenie środków w zakresie współistnienia upraw" - tłumaczy KE.

Polska nie wprowadziła jeszcze tych wymogów do swojego prawa.

GMO mogą być uprawiane w UE za zezwoleniem i pod warunkiem pozytywnego wyniku oceny ryzyka dla zdrowia ludzi i zwierząt oraz dla środowiska. Obecnie jedynym GMO uprawianym w UE jest kukurydza MON 810.

Według Międzynarodowego Instytutu Propagowania Upraw Biotechnologicznych (ISAAA), uprawy roślin GMO znajdują się w ośmiu krajach UE. Sześć państw: Hiszpania, Portugalia, Polska, Czechy, Słowacja, Rumunia uprawiało w ubiegłym roku łącznie ok. 114 tys. ha kukurydzy Bt. Modyfikowana kukurydza rośnie głównie w Hiszpanii, jej areał stanowi 85 proc. wszystkich upraw GMO w Unii.

Sejm przyjął na początku listopada ustawę o nasiennictwie autorstwa prezydenta, zgodnie z którą rząd bez konsultacji z UE będzie mógł wydać rozporządzenie zakazujące uprawy GMO.

Powierzchnia upraw modyfikowanych genetycznie rośnie na świecie z roku na rok. Ich areał zwiększył się w 2011 r. do ok. 160 mln ha, czyli o 8 proc. wobec 2010 roku.

IK, PAP

http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-polska-wies/15738,polska-musi-monitorowac-uprawy-gmo.html

****************************************
  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#310533

Dziękuję za uzupełnienie mojej notki.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#310535

Bo to się nie ukryje w rowie
Ci co głosowali za wprowadzeniem GMO trucizny
Muszą się liczyć , będą obdarci do golizny
Także tylko tą paszą dla debili karmieni
By nie zostawili na ziemi swoich korzeni
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#310673