Sprawności harcerskie na miarę czasów ??

Obrazek użytkownika mukuzani
Blog

W godzinie nikczemnej, z samego rana, zbudził mnie dzwonek do drzwi. Byłam mocno niezadowolona, bo po nocy spędzonej w podziemiu, z Ronem Jeffry'em, trudno mi było wrócić do rzeczywistości "haratanej gały". No, i - przed kawą :(
Jednak gość swoje prawa ma, więc z mętnym okiem i w koszuli nocnej - otworzyłam. Chyba z sześciu harcerzyków, w tym jeden wygadany, obejrzało moje smętne zwłoki, po czym ten wygadany wyjaśnił powód wizyty : mamy za zadanie wymianę metrówki / proszę Pani 3 metry ! / na COŚ ? co ma większą wartość. Moje :"Cooooo?" nie speszyło młodych ludzi, wręcz pobudziło elokwencję. No więc dowiedziałam się, że to jest zadanie na dzisiaj, coś tam , coś tam....
Spytałam na ile wyceniają ową metrówkę, i jaka ma być ta wartość dodana. Ostatecznie chyba jakiś duch opiekuńczy podpowiedział mi rozwiązanie problemu, szybko i ku obopólnej radości. Zaproponowałam : zatrzymajcie tę metrówkę, bo już mam ze cztery w domu, dodam wielki- a la wałęsowskie pióro - długopis, i szczęść Boże ! Radość była duża, ja wróciłam do piernatów, harcerze do swoich spraw.
Jednak parę godzin pózniej, zaczęłam się zastanawiać : jaką to sprawność w dniu dzisiejszym harcerzyki zdobywali ?

W wiki pisze jak wół :
Sprawności harcerskie – jest to harcerski instrument metodyczny. Sprawnością jest biegłość harcerza w pewnej dziedzinie, wykazana w praktyce. Zdobycie sprawności wskazuje, że dany harcerz wykonał określone zadania i posiadł niezbędne umiejętności. Sprawności są zdobywane indywidualnie.

Oni byli zbiorowo, i bardziej mi się kojarzyli ze sprytnymi przedstawicielami handlowymi, niż pachnącymi lasem i dymem ognisk harcerzami z moich czasów.

No i męczy mnie pytanie : o jaką SPRAWNOŚĆ chodziło? ....

Brak głosów

Komentarze

Jak to, jaką? Ogólną, życiową sprawność zdobywali. Wymienię cokolwiek na cokolwiek, byle korzystnie... :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#275861

Ileś lat temu zaniemogłam i wylądowałam w szpitalu. I byłam świadkiem rozmowy pewnej babuni- pacjentki, z pielęgniarką, fajną babką, która naprawdę wiedziała po co ten zawód wybrała. Otóż babunia, wdzięczna za opiekę, dała czekoladę owej, "dla synka", bo pielęgniarka w rozmowie z nami- pacjentkami, opowiadała o swojej rodzinie. Na to owa : " on by wolał zgrzewkę Żywca." 13- latek ! Dziwowałam się do momentu, kiedy po powrocie do domu, w pokoju moich orłów, zdecydowanie niepełnoletnich wtedy, znalazłam puste butelki po.... ŻYWCU.
Kochane moje ptaszęta tłumaczyły, że to z powodu ....niepokoju o mamunię ! :)))))
W harcerstwie nie byli, pewnie dlatego zdobywali inną sprawność :)))))

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#275887

Jako człek ciężko - ale jakże przyjemnie - doświadczony w dzieciństwie leczniczą babciną nalewką orzechową...nie potępiam Twoich orłów... :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#275895

Sama zdrowotność !

Orły kocham miłością bezwarunkową, acz wystawianą na próby ponad przeciętną :))))

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#275903

Dzisiaj różne typy pukają do drzwi pod najwymyślniejszymi pretekstami.
I niestety dochodzi do tego, że ludzie boją się otworzyć drzwi choćby właśnie porządnym harcerzom... Bo nie wiadomo, kto jest kto...

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#275873

Aniu, "stacjonują" niemal po sąsiedzku, po drugiej stronie ulicy. Dzieciaki z Łodzi, chyba.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#275885