Na kogo Donald postawił w polityce zagranicznej

Obrazek użytkownika zuberegg
Kraj

O klasie, wielkości polityka świadczy skuteczność jego polityki, ludzie na których stawia, ludzie z którymi chce realizować swoje cele. W polityce zagranicznej by być skutecznym należy odpowiednio dobierać koalicjantów z którymi chcemy współdziałać w najważniejszych dla swego kraju kwestiach.

Wszystko co wymieniłem świadczy o klęsce jaką poniosła polityka zagraniczna Donalda, ba dziś widać iż było to działanie szkodliwe dla naszego kraju. Najpierw jego przyjacielem został Putin i to do Moskwy miast do Kijowa pojechał Donald w swą pierwszą wschodnią wizytę. Wyłamał się tu z zasady którą przestrzegali wszyscy jego poprzednicy-łącznie z postkomunistami. Ale tego było mu mało i Putin był mu tak bliski że nawet razem z nim współdziałał w rozdzielaniu wizyt w Katyniu 2010 roku...Tego też jednak było mało i rząd Tuska przed Komisja Europejska ukrywał umowę gazową jaka podpisał z Gazpromem. dodać należy iż ta umowa okazał się dla nas skrajnie niekorzystna... 

W styczniu 2010 roku Andrzej Przewoźnik, szef ROPWiM zwrócił się do prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego o udział w obchodach 70 rocznicy zbrodni katyńskiej, które Rada zaplanowała na 10 kwietnia 2010 roku. W lutym, już po upublicznieniu tej informacji, premier Władimir Putin zadzwonił do premiera Donalda Tuska i zaprosił go na uroczystości obchody zbrodni katyńskiej.
. [...] Tak samo miało być w ubiegłym roku. Informację o
udziale prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski miał już w styczniu 2010. niezależna

W sprawie porozumienia rozpala się spór Polski z Komisją Europejską. Bo nasz rząd odmawia przekazania KE umowy do sprawdzenia, czy kluczowe ustalenia z Rosją są zgodne z prawem europejskim. - To jest w interesie Polski. Jesteście świadomi, że jest już otwarta procedura karna wobec Polski [o blokowanie konkurentom Gazpromu dostępu do jamalskiej rury]. W czerwcu wysłaliśmy do Polski list z uzasadnioną opinią w tej sprawie. To ostatni etap przed pójściem do Trybunału Sprawiedliwości UE - powiedziała wczoraj rzeczniczka KE Marlene Holzner cytowana przez PAP. wyborcza.biz

Dziś czytam iż ważny polityk z partii tworzącej rząd Merkel ma nam za złe iż jesteśmy w NATO....

"Gdy Niemcy w NRD wymusili jedność (kraju) i (były kanclerz Niemiec) Helmut Kohl rozmawiał o tym z (przywódcą ZSRR) Michaiłem Gorbaczowem, rosyjski prezydent, którego my, Niemcy, do dziś kochamy, postawił jeden warunek: NATO nie może przesunąć się do przodu (na wschód - przyp.red.). (...) Niemiecki kanclerz do tego się zobowiązał" - pisze 87-letni Eppler w materiale opublikowanym we wtorek przez największą niemiecką gazetę opiniotwórczą "Sueddeutsche Zeitung".

"Obietnice Kohla straciły sens w chwili, gdy Polska i Czechy wstąpiły do NATO. Wschodnia granica Polski stała się wschodnią granicą NATO" - pisze Eppler. "Każdy, kto ma choć trochę oleju w głowie, nie powinien być zaskoczony aktualnymi wydarzeniami" - ocenia niemiecki socjaldemokrata. Do początku lat 90. Erhard Eppler należał do ścisłego kierownictwa SPD i miał duży wpływ na kształtowanie programu partii. Polityk jest do dziś gościem honorowym partyjnych zjazdów. Poglądy prezentowane przez Epplera są często wysuwane w obecnej dyskusji o Ukrainie przez przeciwników wprowadzenia sankcji wobec Rosji. pap

Ciekawe czy i dziś Sikorski chce płynąć w głównym nurcie polityki zagranicznej firmowanej przez Berlin? Jak patrzę na to z kim Donald chce robić politykę zaczynam się poważnie obawiać. Przypomnę tu słowa Sikorskiego z 2008 roku- nowy rząd świadomie zmienił sposób negocjacji z Amerykanami ws. tarczy, bo nie zgadza się z polityką poprzedniej ekipy w tej sprawie.

Dziś te słowa brzmią jak sabotaż i umyślne działanie na szkodę Polski. W polityce zagranicznej obecny rząd jest 100 lat za Kaczyńskimi. Gdyby to oni nami rządzili przez ostatnie lata bylibyśmy bezpieczniejsi niż dziś. Nasza polityka wschodnia byłaby realistyczna. Niemców ocenialibyśmy właściwie. Kto wie czy i tarcza antyrakietowa nie byłaby dziś konkretem, z pewnością nasze relacje z USA byłyby dziś lepsze i bliższe.  Jak widać w każdej najważniejszej dla kraju dziedzinie Donald stawiał na złego konia... 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

To nie donald jest winny że postawił na kulawego konia.To my jako naród wybraliśmy sobie pokrakę a ta dobrała sobie kolesi.Duza część tych co głosowali na plecoklepa wyjechała za granicę aby jakoś żyć.Wielu dostało pracę w administracji wciągając powoli w ten interes swoich pociotków i oni będą dalej stanowili żelazny elektorat dla donalda.Ich pociotki i kolesie także a że jest ich cała wielka banda to jest mozliwość że sytuacja się nie zmieni w odczuwalny sposób.Może ciut zmieni się orientacja kulawego konia ale też nie do końca.Wreście ktoś wyłożył kasę za jego kształcenie.Teraz koń spłaca zaciągnięty kredyt uczelniany i tylko wysłanie konia na bermudy może zmienic orientację polityczną.

Vote up!
5
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#419995

To że on wygrał wybory to jedno....To że on sie kompromitował swoimi wyborami to drugie:)

Oby zaświeciło SŁOŃCE, nie słoneczko;)

Vote up!
0
Vote down!
0

zuberegg

#420003