Prawo syna

Obrazek użytkownika Janusz 40
Idee

Można mieć w nosie literę prawa, gdy wchodzi w kolizję z jego duchem. Stawiam tezę, że można mieć w nosie zarówno literę, jak i ducha prawa, wówczas, gdy prawo jest sprzeczne z prawem naturalnym. Powstają jednak dwie kwestie, kto mianowicie ma stwierdzić, że takie, czy inne prawo jest sprzeczne z prawem naturalnym; odpowiedź jest najprostsza w świecie - mianowicie ten, który jest zainteresowany złamaniem prawa stanowionego w imię zgodności z prawem naturalnym. Oczywiście łamiący prawo stanowione musi się liczyć z konsekwencjami przewidzianymi przez prawodawcę. To właśnie ta druga kwestia.

Ludzie kierujący się w życiu zasadami postępują wg swojego moralnego drogowskazu. Ileż to było w czasach komuny praw i zakazów, łamanie których było powodem do dumy, nie do wstydu, czy hańby. Obecnie mamy prawo prawie dobre, ale prawie robi ogromną różnicę.

Podam tylko dwa przykłady; pierwszy, to prawo (może nawet nie napisane) do jednoosobowej decyzji premiera w sprawie podpisywania międzynarodowych traktatów, czy pakietów. Mam na myśli katastrofalny dla Polski pakiet eneretyczno-klimatyczny - podpisany przez Tuska (i nie ratyfikowany przez parlament i nie podpisany przez prezydenta), a mogący doprowadzić do pauperyzacji całe pokolenie Polaków. Następny rząd Polski powinien po prostu przestać go wykonywać. Gdyby ów pakiet miał miano traktatu - wówczas oczywiście podlegałby całej ratyfikacyjnej procedurze.

Drugi przykład - uzurpowane przez prokuraturę (decyzją prawodawcy) prawo do decyzji o ekshumacji zwłok. Gdyby szło o mnie, to uznałbym - jako syn ofiary np. katastrofy smoleńskiej - wyższość naturalnego prawa syna do ekshumacji nad jakimiś decyzjami prokuratorskimi. Przeprowadziłbym swoją prywatną ekshumację przy obecności zaprzyjaźnionych lekarzy i dziennikarzy - nawet gdybym był powiadomiony o zakazie jej przeprowadzenia. Oczywiście przewidywałbym konsekwencje i godziłbym sie na nie, ale uważałbym je za sprzeczne z prawem wyższego rzędu.

Dla lepszego naświetlenia problemu - przypomnę, iż był taki film pt. "Prawo ojca".

Brak głosów