Czy to odpowiedzialna polityka podatkowa, czy nieefektywny fiskalizm?

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Kwota wolna od podatku dochodowego w Polsce, to niecałe 700 euro rocznie i nic nie słychać, by miała być podniesiona. Tymczasem na Słowacji wynosi (w euro) 4.035 i jest multiplikowana liczbą dzieci - w efekcie 60 % rodzin nie płaci podatku dochodowego. W innych państwach np. Cypr - 19.500, Finlandia - 15.600, upadająca Grecja - 12.000, Luksemburg - 11.265, Austria 11.000, Francja - 5.875, Wielka Brytania -9.205.
Ponadto - progi podatkowe od dwóch lat nie są waloryzowane stopą inflacji; to niewidoczny drenaż realnych dochodów.

Tak się dzieje na niedawnej "zielonej wyspie"; zgodnie z oficjalnymi wskaźnikami - w dalszym ciągu mamy przyrost PKB, do recesji daleko, również budżet na przyszły rok jest ostrożnie optymistyczny. Rzeczywistość jednak skrzeczy - mamy do czynienia z ogromnym fiskalizmem; także kwotowa waloryzacja rent i emerytur, która przeprowadził rząd w bieżącym roku miała na celu sięgnięcie do kieszeni emerytur. Operacja ta, usankcjonowana przez Trybunał Konstytucyjny budzi jednak pewne kontrowersje. Pomijam pewną dychotomię tego rozwiązania - zielona wyspa i jednocześnie (jak to określił TK) - trudne czasy i konieczność zapewnienia dochodów budżetowych. Dlaczego zaczęto zapewniać owe dochody kosztem emerytów i rencistów?

Nie chciałbym nikogo urazić - niższa stosunkowo emerytura wynika najczęściej z przyczyn niezawinionych przez świadczeniobiorcę; bywa utrudniony życiowy start z obszarów ubóstwa, matki wychowujące dzieci, brak pracy w niektórych rejonach itp. Istnieje jednak duży odsetek pobierających niższe świadczenia - na własne życzenie; są to wszelkiej maści kombinatorzy, którzy unikali jak ognia pracy legalnej, unikali odprowadzenia podatków i składek emerytalnych; szara strefa, saksy i tam praca na czarno, zaniżanie dochodów w firmach i tego typu kombinacje - na krótką metę (a właściwie przez cały czas pracy) praktyki wielce opłacalne. Jest w końcu pewien odsetek ludzi ciężko i uczciwie pracujących, którzy liczyli, iż za tę pracę będą otrzymywać uczciwe emerytury, ze nie będą zrównani w ramach zabiegów rządu z owymi np. kombinatorami. To oczywiście mogłoby nastąpić, gdyby polityka rządu - usankcjonowana orzeczeniem TK w tej mierze była prowadzona permanentnie.

W socjalizmie było - "od każdego wg jego zdolności - każdemu wg jego pracy"; w komunizmie miało być - "od każdego wg jego zdolności - każdemu wg jego potrzeb".
Zbliżamy się więc do komunizmu szybkimi krokami

Brak głosów