Czy to na pewno polska racja stanu?

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Przynajmniej od roku obserwuje się JEDNOOSOBOWE kierowanie polska polityką zagraniczną przez min. Sikorskiego. Nie neguję oczywiście jego pierwszoplanowej roli w inspirowaniu zrębów tej polityki, w jej praktycznym wdrażaniu, ale to, co widać, to już najwyższej rangi decyzje o przyszłym ustroju państwa, to deklaracje brzemienne w skutkach dla istnienia narodowego państwa.

Takie myśli nieodparcie nasuwają się się po drugim już "berlińskim występie" polskiego ministra. Pojawiają sie określenia "drugi hołd berliński"; w tym pierwszym - Sikorski wyszedł przed szereg i nawet namawiał Niemcy, by wzięły odpowiedzialność za "Europę" w swoje ręce. Kanclerz Merkel udawała z powodzeniem pewne zaskoczenie. Teraz rozegrane to zostało inaczej; to Niemcy przedstawiły konieczność ściślejszej integracji - szczególnie fiskalnej. Sikorski w swoim przemówieniu okazał się najwierniejszym wyznawcą tych tendencji - mówił o ściślejszej integracji FISKALNO-POLITYCZNEJ, wypowiadał się o sprawach finansowych (nie ujawniał dotychczas faktu posiadania wiedzy ekonomicznej), o konieczności połączenia najwyższych unijnych stanowisk - czyli wyłonienia prezydenta o uprawnieniach przynajmniej prezydenta US.

Podstawowe pytanie - kto upoważnił Sikorskiego do takiego przemawiania w imieniu Polski? Mandat ministra spraw zagranicznych, to stanowczo za mało. Prawdopodobnie uzgadniał to z premierem, ale Tusk zachowuje się cicho, dyskretnie milczy (to taka tchórzliwa natura). Dlaczego takie fundamentalne sprawy nie są przedstawiane parlamentowi, dlaczego nic na te tematy nie mówi prezydent RP. Czy jeszcze żyjemy w demokratycznym państwie?

Jest jeszcze sporo w ten sam sposób załatwianych spraw przez szefa MSZ; sprawa zniesienia wiz dla mieszkańców okręgu królewieckiego (tzw ruch przygraniczy - dla naszych obywateli w ramach owego okręgu - dla wszelkiej rosyjskiej "kulturalnej" swo..., ;pardon - społeczności - po Lizbonę). Nikt ze sfer rządowych, poza Sikorskim nie wypowiadał się na temat tych "udogodnień". Ostatnio została ujawniona sprawa obcięcia środków finansowych dla polonijnych ośrodków zagranicznych; szczególnie bolesne to jest dla nadzwyczaj sekowanych polskich organizacji na Białorusi. To wygląda wręcz na polityczny sabotaż. Przecież, z dużym wysiłkiem prowadzona działalność polskich organizacji, z braku środków - szybko zaniknie, aktywiści - represjonowani przez reżim nie będą mieli możliwości jej prowadzenia; idzie czasem o nadzwyczaj niewielkie sumy. Dotychczas za łączność z Polonią odpowiadał Senat RP, z chwilą przejęcia tej odpowiedzialności przez MSZ - nastąpiło załamanie - wstyd i hańba.

Pojawia sie zasadnicze pytanie - jaką rację stanu reprezentuje min. Sikorski, gdyż nie jest to na pewno polska racja stanu.

Brak głosów

Komentarze

Pamiętam, jak minister Sikorski zasypywał instrukcjami, co do prowadzenia polityki zagranicznej śp.Lecha Kaczyńskiego.
Czy to pod wpływem instrukcji Bronisław Komorowski wypowiedział te słynne słowa: "Polska wyjdzie z NATO, rozmawiałem o tym z premierem".?

Vote up!
0
Vote down!
0

ixi band

#286040

prof Rycho: Zachowuje sie tak jakby Aniela mu bokiem kase płaciła? Zgroza ze juz nikt za nic nie odpowiada w IIIRP

Vote up!
0
Vote down!
0

prof Rycho

#286112