O wojnie rosyjsko-gruzińskiej - spotkanie w Hybrydach

Obrazek użytkownika elig
Świat

  Odbyło się ono 9.08, prawie w czwartą rocznicę wybuchu konfliktu zbrojnego między Rosja a Gruzja /regularne walki toczyły się od 7 do 16 sierpnia 2008/. Głównym zaproszonym gościem był korespondent wojenny Andrzej Meller, dziennikarz, współpracownik "Tygodnika Powszechnego, który był w Gruzji podczas tej wojny. W imprezie uczestniczyli także: pani poseł Małgorzata Gosiewska oraz prezes diaspory gruzińskiej pan Dawid Gamtsemlidze. Spotkanie prowadzili pp. Agata Popkowska i Antoni Kołek z Młodzieżowego Klubu Gazety Polskiej w Warszawie, czyli organizatora.

  W sali Hybryd przy ul. Złotej w Warszawie zebrało się ok. 90-100 osób. O godz 19:10 impreza rozpoczęła się od filmów i zdjęć ukazujących sceny z frontu i skutki wojny. Trwało to ponad kwadrans, po czym rozpoczęła się właściwa dyskusja. Najpierw pan Meller opisał sytuację panującą w Abchazji w maju i czerwcu 2008, kiedy to wszyscy spodziewali się, ze ewentualny konflikt zacznie się właśnie tam. Był on w szczególności w wawozie kodorskim obsadzonym wówczas przez policję gruzińską i Swanów.

  Sam wybuch wojny zastał go jednak w Gori, zaledwie kilkanaście kilometrów od Cchinwali, stolicy Osetii Południowej. Mellerowi często wpadał w słowo Gamtsemlidze objaśniając niektóre kwestie, n.p. wieloetniczność Gruzji czy politykę Rosji, która już za czasów carskich starała się skłócać między sobą narody Kaukazu. Na ekranie za plecami dyskutantów cały czas wyświetlano zdjęcia z wojny.

  Padało wiele pytań z sali m. in. o to, kto właściwie zaczął walki i czemu Gruzini nie zablokowali kluczowego tunelu łączącego Osetię Południową z Północną /należącą do Federacji Rosyjskiej/. Meller nie znał odpowiedzi na to pytanie, ale głos zabrał obecny na sali p. Orzechowski, dziennikarz, który towarzyszył zorganizowanemu przez p.Gosiewska konwojowi z pomocą humanitarna dla Gruzji, Wyjaśnił on, ze na mocy porozumienia z 1992, kończącego poprzedni konflikt, rejon tunelu był strefa neutralną, i nikt nie miał prawa utrzymywać tam sił większych niż 300 ludzi. Rosja zaczęła jednak przerzucać tamtędy cała armię i Gruzini ruszyli wówczas by zablokować tunel i powstrzymać ich. To się nie udało, gdyż Rosjanie mieli przewagę w powietrzu /Gruzja praktycznie nie miała lotnictwa/.

  W efekcie Rosjanie zajęli dużą część Gruzji. Gruzini uważają, że uratował ich wtedy prezydent Polski Lech Kaczyński. Ja nie jestem tego pewna. Sprzeciw prezydenta USA, Busha, mógł jednak być ważniejszy. W czasie trwających kilka dni starć zginęło 1000 osób, w tym 600 cywili, rannych było ponad 2000, a 190 tys. musiało opuścić swoje domy. Pytano, czy możliwe jest, że Abchazowie,Osetyjczycy i Gruzini mogą się w końcu pogodzić i żyć nadal razem. Andrzej Meller był tu skrajnie sceptyczny, natomiast p. Gosiewska stwierdziła, ze wielu Osetyjczyków tęskni do dawnych czasów. Rosjanie obiecywali i wszechstronna pomoc oraz inwestycje, ale w praktyce ograniczają się do rozbudowywania baz wojskowych. Granica z Gruzją jest wciąż zamknięta i Osetyjczycy nie bardzo mają z czego żyć.

  Spotkanie zakończyło się przed 21:00 wręczeniem przez prowadzących pięknych kwiatów p. Gosiewskiej, oraz bukietów słoneczników panom Gamtsemlidze i Mellerowi. Gruzin zapytał wtedy obecnych jak po gruzińsku jest "dzień dobry". Jedna z pań wiedziała i w nagrodę Gamtsemlidze wręczył jej swój bukiet. Przed i po imprezie można było kupić książki Andrzeja Mellera "Miraż" - o wędrówkach po Azji /pierwsze 65 stron opowiada o wojnie rosyjsko-gruzińskiej/ oraz "Senga senga" o zeszłorocznej wojnie domowej w Libii.

Brak głosów