Krótka historia polityczna Zachodu - cz. 2

Obrazek użytkownika triarius
Blog

Gdyby komuś niezwykle się spodobał nasz wyimaginowany przypadek i uznał, że warto go jeszcze pomęczyć, to mogę mu uczynić zadość o tyle, że wspomnę iż istnieje także możliwość, że nasza egzotyczna tancerka czy grupa klaunów ma wprawdzie ten swój unikalny talent, bez którego masa ludzi nie potrafi się obejść, ale ktoś brutalnie ich łapie, pakuje do tiurmy, a potem biciem i/lub głodzeniem zmusza ich do wykonywania tych pięknych rzeczy.

By samemu z tego korzystać, a także być może sprzedawać je innym spragnionym. To sprzedawanie to już oczywiście ekonomia, ale jakaś taka jakby mało "wolnorynkowa", skoro zakłada trzymanie w tiurmie i przymus. A więc to jednak z całą pewnością także, a może raczej przede wszystkim, polityka!

Powie ktoś, że przecież władza też jest zależna od ekonomii, bo choćby sama zdolność do stosowania przemocy także od niej zależy. Zgoda, wcale nie przeczę. Jak i nie przeczę, że ekonomia jest naprawdę ważna. Chodzi mi tu nie o to, by temu przeczyć, tylko by udowodnić, że ekonomia po pierwsze nie daje się nigdy jednoznacznie i definitywnie od całej reszty (w tym polityki) odseparować, a po drugie, że wcale nie determinuje polityki i wszystkich innych aspektów życia społecznego. Wpływa na nie, zgoda, ale wcale nie jakoś specjalnie bardziej niż one wpływają na nią, oraz niż tamte inne wpływają wzajemnie na siebie.

Większy PKB pozwala, przynajmniej w teorii, na więcej większych i nowocześniejszych armat, ale choćby już sama decyzja, by zbierać odpowiednio wysokie podatki i akurat na armaty je przeznaczyć jest decyzją polityczną. W każdym razie na pewno dużo bardziej polityczną, niż w ścisłym sensie ekonomiczną - tutaj nawet chyba zresztą najbardziej zajadli wolnorynkowcy się ze mną zgodzą. No a poza tym ten większy PKB wpływa także na różne inne społeczne procesy, wiele z których potencjał militarny raczej zdecydowanie obniża, niż podwyższa. Na przykład zwiększa raczej niż zmniejsza realny popyt na filmy o antywojennej wymowie, różowe golarki do genitaliów, czy psujące zęby i powodujące otyłość środki żywnościowe.

Powie ktoś "dlaczego zakładać, że będzie w ogóle jakieś odbieranie, wsadzanie do tiurmy, czy inne brzydkie rzeczy?" OK, może nie będzie, choć na ile znam życie, to nie wyniknie to z jakiejś wrodzonej cnotliwości wszystkich zainteresowanych, jeszcze mniej z jakiegoś magicznego oddziaływania na wulgarną materię Świętego Prawa Własności (tak ukochanego przez Johna Locke i jego, niestety dość licznych, późnych naśladowców), tylko z tego, że albo się nie da z przyczyn realnych prozaicznych (jak to, że grożą za to nieprzyjemności), albo z przyczyn wewnętrznych, związanych mniej lub bardziej z jakąś religią, albo też z tego, że ten który miałby odbierać poczuwa się do jakiejś grupowej lojalności z tym, komu miałby odbierać. (To ostatnie wiąże się zresztą na ogół dość blisko z tym poprzednim.)

W porządku, zgadzam się z tym, tyle że żaden z tych powodów nie ma nic wspólnego z jakimś mitycznym "wolnym rynkiem", czy w ogóle z ekonomią w ścisłym znaczeniu. I o to mi właśnie chodzi. Zatem uznaję, iż wyjaśniliśmy sobie definitywnie kwestię tego, czy władza wynika z ekonomii, czy też nie. Nie wynika! To był dopiero wstęp do wstępu, bo nie tylko nie było jeszcze nic o tytułowej historii politycznej Zachodu, ale i teraz nie będzie, ponieważ najpierw chciałbym przedyskutować kwestię tego, z czego właściwie wynika władza - dlaczego ktoś, albo jakaś grupa, ma władzę, podczas gdy inna nie, a nawet musi tamtemu czy tamtej grupie służyć, stosować się do jej życzeń...

Wiemy przecież, że to nie jest tak, że ktoś jest "urodzonym przywódcą" i przez sam ten fakt będzie od zarania po koniec swoich dni rządził, podczas gdy inni będą go dobrowolnie, albo i mniej dobrowolnie ale bez szansy na skuteczny bunt, słuchać. Możemy sobie ew. opowiadać różne historie w podobnym duchu na temat czasów odległych i jako takie podatnych na swobodne interpretacje, ale dzisiaj widzimy przecież na własne oczy, że różni ludzie mają władzę, potem jej nie mają, potem bywa że znowu mają, ale mniej, a potem ich powiedzmy wieszają i wycinają z encyklopedii. A często jest to tak czy tak kompletne zero, nawet tak smętne, jak nasz obecny premier Tuś i jego paczka. Więc to nie jest tak, że decyduje Duch Święty, a przynajmniej że decyduje bezpośrednio.

Jak więc to działa, że ktoś ma władzę? Na jakie konceptualne elementy władzę można ew. rozbić? Czy każda władza wynika zasadniczo z tych samych czynników, czy też istnieją różne władzy rodzaje i różne przyczyny? Jakie są te najważniejsze elementy władzy, po jej wydestylowaniu i okrojeniu z całego sadła i ze wszystkich ozdobników? Najpierw to sobie wyjaśnijmy, a potem będzie można w miarę sensownie naszkicować "historię polityczną Zachodu", choćby "krótką".

A tak nawiasem... Pomysł na tę "historię polityczną Zachodu" był, prawdę mówiąc, błyskotliwy choć niewielki. Teraz wstęp rozrasta mi się do niebotycznych rozmiarów, ale cóż. Sam sobie pewne rzeczy wyjaśniam, więc może jednak warto. A jeśli nie, to komu tym w końcu szkodzę? Można nie czytać, nie jestem przecież Kim Ir Sen czy inny Wałęsa, żeby mnie wmuszali w niewinną dziatwę szkolną. (Tfu!)

Deo volente c.d.n.


triarius

---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.

Brak głosów

Komentarze

Możliwe, że w następnym tekście przyda Ci się najbardziej podstawowa charakterystyka władzy jaką znam a spotkałem się z nią na pierwszym roku studiów politologicznych:

Definicja władzy

Stosunek dwóch podmiotów między którymi zachodzi asymetryczne oddziaływanie. Innymi słowy podmiot A ma władzę nad podmiotem B, kiedy oddziaływanie podmiotu A na podmiot B jest silniejsze, niż oddziaływanie podmiotu B na podmiot A. Mniej więcej tak to było;)

Rzymska definicja pochodzenia władzy

Władza opiera się na autorytecie/posłuchu/boskim pomazaniu (auctoritas) oraz na zasobach/aparacie represji/sieci administracyjnej (potestas).

Chyba już nie da się tego bardziej uogólnić.

Vote up!
0
Vote down!
0
#5765

... z moimi. Ale absolutnie nie wyczerpują tematu.

Mnie bowiem nie interesuje prawniczy bełkot, tylko fakty w realnym świecie, a to spora różnica.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#5766

Tak więc wyczerpuj temat do woli - jestem ciekaw Twoich przemyśleń i mam szczere postanowienie dotrwać do zakończenia wstępu oraz przejścia do sedna (oczywiście rozumiem, że chcesz rozwinąć temat jak najszerzej).

Prawniczy bełkot też się czasem przydaje, szczególnie jeśli chcesz coś usystematyzować.

Vote up!
0
Vote down!
0
#5770

istnieniu. Interwencjonizm państwowy nie podważa bowiem ekonomii. Jest tylko dodatkowym czynnikiem, który należy uwzględniać i z którego konsekwencjami (najczęściej negatywnymi w dalszej perspektywie) nalezy sie liczyć. Reglamentacja administracyjno-prawna (czyli ręczne sterownie) rynku oczywiście ogranicza jego wolnosć ale nie stanowi zaprzeczenia idei "wolnego rynku". To tak jak byś powiedział że człowiek nie jest wolny bo ogranicza go sumienie, prawo, brak pieniedzy, wychowanie i rodzina. Jest taka teoria (determinizmu społecznego) na której opieraja sie wszelkie pomysły dot. np. resocjalizacji skazańców. Ale sam sobie odpowiedz czy jest to słuszne.

Biorąc pod uwagę twoje teorie o władzy i uzasadnienia dot. braku wpływu ekonomii i nieistnienia wolnego rynku, szybko uznamy, że nie stosuję zasad ekonomicznych w biznesie (chociaż moje imperium medialne kreuje nowe partie polityczne, wspiera protegowanego na premiera by uchwalił ustawy MI własnie dajace najwiękrze mozliwości zarobienia) jeśli jestem sknerą, nie korzystam z pieniędzy, a lubię tylko patrzeć na okładające sie miedzy soba moje marionetki i manipulować ludźmi.

Acha, nie dla wszystkich i prawo własnosci było święte. To rzecz która ekonomii pomaga ale jej nie neguje, która wolny rynek ogranicza ale nie zatrzymuje wszystkich jego mechanizmów, która władzę umacnia - lub własnie osłabia.

Tygrysie, próbuj ale Jaku ma rację: usystematyzuj sie trochę bo zaczniesz zjadać własny ogon. Jak z tym Faszyzmem. Doktryna polityczna definiuje "tak" a Tiarius "inaczej". wyskakiwanie poza definicję często powoduje takze przeskok do innego pojęcia (zdefiniowanego inaczej). Nie zapominaj o tym.

(II Wojną Światową nie była wojna 1914-1918, choć byś nie wiem jak udowadniał, że była przecież była drugą wojną po wojnie dwóch światów: Rosja-Japonia. A Ty w innych sprawach własnie taki mechanizm stosujesz)

Pozdrówko

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#5798

... co z tym rynkiem i interwencjonizmem? Ja nie gadam o ekonomii! Nie jestem ekonomistą, mam te sprawy w głębokiem poważaniu, a i ekonomiści jak widzę, niewiele o tym z sensem potrafią powiedzieć. Nie mówiąc już o typkach w rodzaju Misesa czy K*wina.

Mnie interesuje to, że nie ma żadnego "wolnego rynku", gdzie ekonomia byłaby w realny sposób oddzielona od reszty życia społecznego, w tym polityki. "Wolnego rynku" zawsze jakaś polityczna siła musi bronić, strzec, wprowadzać go... Albo w niego ingerować, co oczywiście rynkowcom wolnym się nie podoba.

I jest tak, że jak coś idzie dobrze, albo się wolnorynkowcom podoba, to to jest wolny rynek, a jak idzie źle, to nie jest. Czyli znowu zyski ja, straty wy. Czyli liberalizm zysków i socjalizm strat.

Nie ma żadnego "wolnego rynku"! Niech mnie ktoś przekona, że istnieje. Bo na razie słyszę od rynkowców żenujący z intelektualnego punktu widzenia bełkot, nie mówiąc już, że ci panowie mają b. luźny kontakt z rzeczywistością. (To ostatnie często się oczywiście wśród mędrków zdarza, ale co mnie to obchodzi?)

Całe to gadanie o wolnym rynku to bełkot i NA WAS spoczywa obowiązek przekonania ludzi, że to bełkot nie jest.

Bo narzekanie na biurokrację, to zawsze standardowe zajęcie wszystkich pismaków totalitaryzmu, oraz totalitarniackich "satyryków" - tak było w Sowietach, tak było w PRL. To akurat NIC nie znaczy. Albo macie do powiedzenia coś istotnego, co w dodatku ma sens, albo nie wygłupiajcie się z tymi diatrybami na temat biurokratów zabijających inicjatywy. To już było!

Tym bardziej, że wszystko zdaje się sugerować, gdzie nie będą dusić biurokraci, tam będą dusić prawnicy.

Istniał gdzieś wasz wolnorynkowy ideał? Nie? No to to jest utopia! Prawicowa? TAKOWE NIE ISTNIEJĄ! Istniał? No to, zapytam uprzejmie - dlaczego w takim razie już nie istnieje?

Zacznijcie odpowiadać na pytania, zacznijcie gadać z sensem, bo jak imponują mi mądrości waszych mędrców można sobie poszukać na moim blogu, gdzie obśmiałem Misesa. I na razie nic powyżej tych misesowych idiotyzmów w stylu przygłupiej starej baby z waszej strony nie otrzymuję.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#5800

jest rynek wtedy gdy nie ma obowiązku koncesyjnego na inne dobra niż: wielka energetyka przesyłowa i produkcyjna (prąd, ropa, gaz, kopalnie), zbrojeniówka, leki, transport szynowy oraz wielkie lasy, a także państwo nie stosuje dotacji, nie wymaga gwarancji i kwalifikacji osobistych innych niż wykształcenie, oraz rezygnuje z podatku dochodowego, Belki, akcyzy i korporacjonizmu zawodowego - czy to Ci wystarczy?

Czy jesteś sobie to w stanie wyobrazić?

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#5801

... kolejna satyra na biurokrację.

Ja już to przerabiałem, dzięki, mnie to nie rusza. Jak nie kojarzysz, to skombinuj sobie rocznik "Trybuny Ludu".

Jeśli wasza ideologia to tylko tyle, to co wy ludziom dupę zawracacie? Że grzecznie spytam?

Poza tym nie otrzymałem odpowiedzi na moje pytania. Przypominam: było już takie coś, cudne jak wiośniany poranek? Gdzie, kiedy? Dlaczego znikło?

Jeśli zaś nie było, to na drzewo! Uprzejmie donoszę, że gdybym chciał utopii, to znam o wiele lepsze i ładniej opowiedziane.

Pzdrwm oczekując wreszcie odpowiedzi, która by nie obrażała mej inteligencji

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#5803

[quote="Tygrys"]... kolejna satyra na biurokrację.[/quote]

Wyżej napisałeś, że w satyrę na biurokrację bawią się ukryci totalitaryści. Tutaj nie mogę się zgodzić. Zaraz wyjaśnię, z jakiego powodu.

Jeżeli weźmiemy wszystkie ustroje totalitarne - faszyzm, nazizm, komunizm, eurosocjalizm - to jakie znajdujemy tam cechy wspólne?

Pierwsza to socjalizm. Każdy jeden totalitaryzm był socjalistyczny. Nie może istnieć coś takiego jak wolnorynkowy totalitaryzm. Jeżeli ktoś mówi, że Chiny stanowią coś takiego, to się tutaj grubo myli, ponieważ w tym kraju nie ma kapitalizmu (a ten wynika z indywidualnej własności środków produkcji). To jedna rzecz.

Drugą wspólną cechą wszystkich totalitaryzmów jest społeczny progresywizm. Wszystkie sobie stawiały za cel budowanie nowego społeczeństwa, każdy jeden.

Tak więc połączenie konserwatyzm światopoglądowy i ekonomiczny liberalizm w żaden sposób nie może być totalitarne. Co więcej, stanowi wręcz antytezę totalitaryzmu.

[quote="Tygrys"]Jeśli wasza ideologia to tylko tyle, to co wy ludziom dupę zawracacie? Że grzecznie spytam?[/quote]

No co my ludziom sempiterny zawracamy? A to dlatego, że chcemy ich zmusić do odpowiedzialności za własne czyny, za siebie, za swoje rodziny, dzieci. Tylko tyle i aż tyle. A w ludzkim umyśle zawsze jest coś takiego, że lubi jak ktoś coś zrobi za niego. Dlatego socjalizm w różnych wersjach ma się tak świetnie. Ludzie lubią, jak się ich niańczy; to jest z pewnych powodów zrozumiałe.

Ale cóż, jeżeli człowiek by musiał pomyśleć, czy szczepić swoje dziecko, czy posyłać je do szkoły, gdzie się leczyć i za ile, musiałby starać się być jak najlepszy, bo nie chroniłoby go żadne lewo w postaci kodeksu pracy czy innego "szitu"... to myślisz, że koniecznie by tego chciał, czy żeby państwo pozwoliło mu opieprzać się w robocie, leczyło go, edukowało jego dzieci i również szczepiło je na polio czy inne ustrojstwa? No pomyśl przez moment.

No i widzisz, zaraz się uaktywniają różni wyrównawacze, no i mówią, że będzie bieda jak w Afryce, choroby będą się szerzyć. A co mnie to obchodzi?! Ludzie mają być za siebie odpowiedzialni. Jak jakiś rodzic nie zaszczepi dziecka, a ono umrze, to przynajmniej będzie jeden nieodpowiedzialny leser mniej; skoro rodzice nieodpowiedzialni, to wielka szansa, że taki byłby również ich bachor. Tak samo jak nie pośle do szkoły czy przepije wypłatę. No i co tutaj za wielka filozofia. Po prostu życie, a nie lukrowany socjalistyczny świat.

BTW. A chce się Tobie PIT-a wypełniać co rok?

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#5806

... że nawet najgorsze po psiemu służące totalitaryzmowi pismaki zawsze i wszędzie narzekają na biurokrację i nadmiar przepisów. I dlatego mi jakoś to mało imponuje.

Z tym wymuszaniem odpowiedzialności to średnio mi się to widzi. Jeśli miałbym coś wymuszać, to jednak nieco wznioślejsze rzeczy, niż POSTĘP, DOBROBYT I KONSUMPCJĘ. ;-)

Wiesz, nic mnie tak nie odrzuciło od nazizmu, jak takie pocztóweczki, na których pokazywano, jak oni będą cudnie sobie żyć - małe śliczne domki, jak dzisiaj w Szwecji, ogódki, huśtaweczki, baseniczki... O-chy-da! Pewnie tego nie rozumiesz, ale dla TAKICH idei, sorry, to ja nikogo nie mam ochoty do niczego przymuszać.

Pytanie o PIT i jego wypełnianie rozbawiło mnie do łez. Przecież z waszym leberalizmem rynkowym, to ja bym miał DOPIERO problemików do rozwiązywania! Woda od 14 dostawców, cena i jakość różna i ciągle zmienna - ja muszę na to reagować zanim pociągnę za łańcuszek albo otworzę kran. Za wszystko płacę osobno, więc bez przerwy obsesja, czy mi się to opłaca, czy też nie... Wypełnianie PIT'a raz na rok to naprawdę przy tym miła zabawa. (A hrPonimirski nawet mi tu ostatnio prywatne ulice zachwalał. To już po prostu paranoja!)

Odrzuca mnie samo wyobrażenie tej waszej leberalnej utopii - potrafisz sobie w ogóle to wyobrazić? Poprzekonuj mnie do niej, dobrze wam to zrobi, a może ktoś się i złapie na ten słodki lep. Dla mnie to jednak po prostu obrzydliwe.

A jak pomyślę o kimś padającym na ulicy na serce, albo dziecku ze złamaniem podstawy czaszki po upadku z trzepaka... Ale lekarz najpierw sprawdza czy się ubezpieczył lub rodzice je ubezpieczyli... Jeśli nie to na drzewo! I idzie grać w golfa.

Za samo to bym was zsyłał do kamieniołomów, na co jeszcze mam nieco nadziei, że się ziści. ;-)

I na pewno nie będzie tam prostytutek zsyłanych za samo zajęcie! Co zresztą dla Ciebie nie powinno być specjalną przykrością.

Korwin to świr a ludzie którzy mu ulegli to jakieś niesamodzielne umysłowo sieroty. Przykro mi, ale tak to widzę.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#5811

Korwin to świr a ludzie którzy mu ulegli to jakieś niesamodzielne umysłowo sieroty. Przykro mi, ale tak to widzę.
Na świra zainteligentny, więc może prowokator? Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#5813

... co do drugiej części Twojej tezy, to się zgadzam.

Pzdrwm

triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#60551

[quote="Tygrys"]że nawet najgorsze po psiemu służące totalitaryzmowi pismaki zawsze i wszędzie narzekają na biurokrację i nadmiar przepisów. I dlatego mi jakoś to mało imponuje.[/quote]

Totalitaryzm zawsze charakteryzuje się dużą ilością biurokracji, różnych druczków i w ogóle różnych dziwnych rzeczy. Psioczenie na biurokrację jest zatem z gruntu antytotalitarne. Bo jak można nazwać państwo, w którym urzędnik ma decydować, jaka ma być długość strun w harfie lub na jaki kolor, kto ma mieć pomalowany dach (jak w Szwecji)? Oczywiście, że totalizm, tylko, że zawsze wynikający z istnienia wielkiej machiny biurokratycznej, a pośrednio również z socjalizmu.

A jak te pismaki mają po psiemu służyć totalitaryzmowi, bo nie rozumiem.

[quote="Tygrys"]Z tym wymuszaniem odpowiedzialności to średnio mi się to widzi. Jeśli miałbym coś wymuszać, to jednak nieco wznioślejsze rzeczy, niż POSTĘP, DOBROBYT I KONSUMPCJĘ. ;-)[/quote]

To co Tygrysie, uważasz, że ludzie mają być nieodpowiedzialni za to, co robią, za to jak obracają swoimi pieniędzmi, za to, co robią ze swoją własnością. Jak to w końcu jest? Przecież odpowiedzialność za czyny stoi w związku z konserwatywnym aksjomatem, że człowiek ma przede wszystkim obowiązki, a nie prawa. A jeżeli tak, to powinien chyba być za siebie odpowiedzialny...

[quote="Tygrys"]O-chy-da! Pewnie tego nie rozumiesz, ale dla TAKICH idei, sorry, to ja nikogo nie mam ochoty do niczego przymuszać.[/quote]

A czy ja mówię, że tak ma coś wyglądać. To poza tym ideały socjalistyczne, w systemie leseferystycznym byłaby pełna różnorodność - no wiadomo, gdzieś tam w kraju żyliby jak w średniowieczu, a gdzieś tam na obecnym poziomie. Mimo wszystko takie zróżnicowanie byłoby bardziej naturalne niż to, co mamy obecnie.

[quote="Tygrys"]Pytanie o PIT i jego wypełnianie rozbawiło mnie do łez. Przecież z waszym leberalizmem rynkowym, to ja bym miał DOPIERO problemików do rozwiązywania! Woda od 14 dostawców, cena i jakość różna i ciągle zmienna - ja muszę na to reagować zanim pociągnę za łańcuszek albo otworzę kran. Za wszystko płacę osobno, więc bez przerwy obsesja, czy mi się to opłaca, czy też nie... Wypełnianie PIT'a raz na rok to naprawdę przy tym miła zabawa.[/quote]

Ale za to jakość usług byłaby dużo lepsza, mógłbyś wybrać, czy chcesz pić chlorowaną wodę z rzeki czy też z jakiś złóż głębinowych. No i o co chodzi, tak samo z dystrybucją energii elektrycznej, usług telekomunikacyjnych itd.

[quote="Tygrys"]Odrzuca mnie samo wyobrażenie tej waszej leberalnej utopii - potrafisz sobie w ogóle to wyobrazić? Poprzekonuj mnie do niej, dobrze wam to zrobi, a może ktoś się i złapie na ten słodki lep. Dla mnie to jednak po prostu obrzydliwe.[/quote]

Dlaczego kapitalistyczny, leseferystyczny model ma być obrzydliwy? Czy uważasz, że ekonomiczny liberalizm to eugenika i darwinizm społeczny? Proszę mi odpowiedzieć, to będę wiedział na czym stoimy...

[quote="Tygrys"]Korwin to świr a ludzie którzy mu ulegli to jakieś niesamodzielne umysłowo sieroty. Przykro mi, ale tak to widzę.[/quote]

Osobiście z Koziołkiem-Matołkiem vel Januszem Korwin-Mikke nie chcę mieć za wiele wspólnego. To kryptolibertyński pseudokonserwatysta, który sprowadził dyskusję o prawicowości i wolnym rynku do poziomu kabaretu. Jestem natomiast człowiekiem w pełni niezależnym, no i jak trzeba każdemu spuszczę manto, czy to będą Kaczyńscy, Giertych, Jurek, jakieś obleśne babsko typu Senyszyn, Jarugi czy Środy, neobolszewicki totalniak Sierakowski czy jakieś inne nieboskie stworzenie. A sam myszka Miki to jak dla mnie neojakobin, który ma jakąś dziwną popularność jako rzekomo ultraprawicowiec.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#5816