Spóźniony finał sprawy sądowej - "Wprost" kontra "Wręcz"

Obrazek użytkownika elig
Kraj

  Nasz wymiar sprawiedliwości działa tak powoli,  że jeśli nawet dojdzie do wydania prawomocnego wyroku, to cała sprawa okazuje się od dawna  nieaktualna.  Dziś właśnie /9.05/ dowiedzieliśmy sie, że: "Wydawca „Wprost” wygrał w sądzie z wydawcą „Wprost Przeciwnie”.


  Z informacji w portalu Wirtualnemedia.pl dowiedzielismy się  /]]>TUTAJ]]>/, iż:

  "Sąd Apelacyjny w Warszawie zobowiązał wydawców niedoszłego tytułu „Wprost Przeciwne” do oświadczenia, że nie mogą używać znaku towarowego „Wprost”. To efekt procesu wytoczonego im przez AWR „Wprost” jeszcze w 2011 roku." (...) Po orzeczeniu Sądu Okręgowego, który na początku września 2011 r. zakazał kierowanej przez Macieja Sołdana i Tomasza Sommera spółce 3S Media używania słowa „Wprost” w tytule tygodnika i nakazał dezaktywacje domeny wprostp.pl, redakcja zmieniła tytuł pisma na „Wręcz przeciwnie”.   Pod taką nazwą na przełomie września i października 2011 r. ukazały się trzy numery tygodnika. (...)

   W grudniu 2012 roku  Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok zakazujący spółkom Sentret i 3S Media używania oznaczenia słownego „Wprost” i słowno-graficznego „Wprost” w odniesieniu do dzienników i czasopism, zarówno w wersji papierowej, jak i  elektronicznej, (...) Teraz Sąd Apelacyjny nakazał im zamieszczenia oświadczenia informującego o wyroku w tygodniku „Wprost” oraz w serwisie Salon24.pl. Podmioty te mają na to 14 dni.".

  Wszystko to bardzo ładnie, ale nietrudno stwierdzić, że uzyskanie prawomocnego orzeczenia w tej sprawie trwało prawie trzy lata, a przez ten czas sytuacja całkowicie się zmieniła.  Tygodnik "Wręcz przeciwnie" upadł na skutek zamieszczenia w pierwszym numerze okładki szydzącej z hostii.  Jego redaktor naczelny, Jan Piński, zdażył w miedzyczasie rozłożyć jeszcze jeden tygodnik, a mianowicie "Uważam Rze".

   Przejął go po wyrzuceniu przez Hajdarowicza poprzedniego szefa pisma, Pawła Lisickiego, w ślad za którym odszedł prawie cały zespół redakcyjny.  Przez kilkanaście miesięcy urzędowania Pińskiego, "Uważam Rze" straciło 9/10 czytelników i w końcu przestało istnieć /przynajmniej jako tygodnik/.

  Oczywiście wszyscy już dawno zapomnieli, że kiedykolwiek istniało jakieś pismo, które chciało sie nazywać "Wprost Przeciwnie" i zmienilo nazwę na "Wręcz Przeciwnie".  Cały ten spór, jak i obecny wyrok nie mają praktycznie żadnego znaczenia.  Taka jest cena powolnego działania wymiaru sprawiedliwości.  Może on tylko serwować musztardę po obiedzie.

Brak głosów