O tęczy i gejach

  W dniu 17 stycznia dowiedziałam się z Onetu.pl że: "Tęcza na placu Zbawiciela zostanie na zawsze" /TUTAJ/:

  "Na pozostawienie instalacji w dotychczasowej lokalizacji są coraz większe szanse, zdradził reporterce RDC [Radia Dla Ciebie] wiceprezydent miasta Włodzimierz Paszyński: - Myśmy ustalili procedurę, która by umożliwiła pozostanie tej tęczy tam, gdzie ona jest i osadzenie jej tam na stałe. Teraz tęczę trzeba będzie jeszcze odnowić, w pierwszym tygodniu stycznia część kwiatów tęczy znowu strawił pożar.".

  Na tym właśnie polega problem. "Tęcza" stoi na Pl. Zbawiciela zaledwie 6,5 miesiąca, a już paliła się trzy razy, przy czym dwukrotnie ją podpalono, a raz przypadkowo zajęła się od fajerwerku /patrz /TUTAJ/ i /TUTAJ//. Skąd jednak znalazła się ona na placu i dlaczego jest niszczona?. W portalu Rp.pl z 6 czerwca 2012 /TUTAJ/ można przeczytać:

  "16 tysięcy sztucznych kwiatów nawleczonych na ogromną stalową konstrukcję tworzy na pl. Zbawiciela w Warszawie "Tęczę" - instalację artystyczną Julity Wójcik. Podczas polskiej prezydencji "Tęcza" zdobiła plac przed Parlamentem Europejskim. "Tęcza" przygotowana została przez Julitę Wójcik dla Instytutu Adama Mickiewicza. Ma dziewięć metrów wysokości i 26 metrów szerokości. Na warszawskim placu pozostanie przez trzy miesiące.

  Artystka tłumaczyła podczas środowego spotkania z dziennikarzami, że "Tęczę" można interpretować na rozmaite sposoby, ale zawsze powinna ona nieść pozytywne skojarzenia. Zwróciła uwagę, że jedni kojarzą ją z warszawską Paradą Równości, inni - z rozpoczynającym się niebawem Euro 2012.".

  Co ciekawe:

  "Prezentacja "Tęczy" w Warszawie to nie pierwszy pokaz tego projektu - pierwsza "Tęcza" powstała obok zabytkowego klasztoru nad jeziorem Wigry, nawiązując do biblijnego przymierza człowieka z Bogiem. "Tęcza" przed Parlamentem Europejskim miała z kolei nawiązywać do idei wspólnotowości.".

  Jednak widać jasno, że instalacja ta ma wielu wrogów, z których niektórzy posuwają się aż do podpaleń. Z komentarzy w Internecie wynika, że przeciwników "Tęczy" na placu Zbawiciela jest więcej niż zwolenników. Jednym się ona po prostu nie podoba, a inni uważają, iż nie pasuje do architektury placu. Z tymi ostatnimi zdecydowanie się zgadzam. "Tęcza" przydałaby się bardzo w jakimś parku, n.p. na Polu Mokotowskim, gdzie brakuje dekoracyjnych elementów.

  Gdyby jednak podpalać wszystkie obiekty, które ktoś uważa za brzydkie, to trzeba by spalić większą część miasta. Prawdziwą przyczyną pożarów jest to, że symbol tęczy przywłaszczyła sobie najbardziej agresywna grupa pederastów t. zw. "geje". Wymachują oni swoją anomalią seksualną jak sztandarem i usiłują narzucić własny styl życia całemu społeczeństwu. To, rzecz jasna, budzi wrogość, a nawet nienawiść. Ofiarą pada nieszczęsna "Tęcza".

  A przecież kojarzenie tęczy z homoseksualizmem to idiotyzm. Jest to przede wszystkim piękne zjawisko atmosferyczne. Już w starożytnej Grecji symbolizowało ono więź miedzy bogami, a ludźmi i miało własną boginię, Iris, posłanniczkę bogów. W chrześcijaństwie tęcza to tron Chrystusa - znak Bożego miłosierdzia i symbol boskości, chwały, umów między Bogiem, a ludźmi; symbolizuje też Trójcę Świętą. W kościołach w ścianie między nawą , a prezbiterium znajduje się "otwór tęczy" sklepiony "łukiem tęczy", poniżej którego znajduje się "belka tęczy" na której stoją: krucyfiks i figury świętych. Tęcza symbolizuje tu bramę do świata sacrum.

  Obawiam się, że wskutek działalności lobby gejowskiego oraz lansowania politycznej poprawności, tęczę może czekać los swastyki. Ten prastary, wywodzący się z Indii symbol Słońca został zawłaszczony przez hitlerowców, łączy się go obecnie z ludobójstwem i jest zakazany jako nazistowski. Byłoby bardzo źle, gdyby tęcza zaczęła kojarzyć się wyłącznie z gejami.