Koniec kreatywnej księgowości?

Obrazek użytkownika elig
Kraj

Wyglada na to, że wreszcie nadszedł on w Polsce. Pierwszym zwiastunem był wywiad Donalda Tuska dla "Gazety Wyborczej" z dnia 5 lipca 2013. Przeszedł on bez echa u nas, lecz Niemcy okazali się czujni. Drugim jest wczorajsza konferencja prasowa, na której ujawniono, że budżet państwa się zawalił.

Jedenastego lipca 2013 we "Frankfurter Rundschau" ukazał się artykuł Ulricha Kroekla "Die Angst regiert mit" / http://kroekel.com/2013/07/11/die-angst-regiert-mit/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=die-angst-regiert-mit /. W oparciu o wspomniany wyżej wywiad autor stwierdził, że:

"Premier Tusk ogłosił, że Polska nie dołączy do strefy euro przed 2020 r. Złamał tym samym wcześniej złożone obietnice i zerwał z proeuropejskimi fundamentami swojej dotychczasowej polityki" /patrz Onet - / http://wiadomosci.onet.pl/raporty/deutsche-welle-w-onecie/frankfurter-rundschau-o-polskim-premierze-razem-z-,1,5558976,wiadomosc.html //. Podobne opinie pojawiły się też we "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

To oznaczało klęskę Tuska. Wystarczy przypomnieć, że już w 2008 na Forum Ekonomicznym w Krynicy Tusk zapowiedział, iż Polska przyjmie euro w 2011 roku. Wprawił wtedy w zdumienie wszystkich, ze swoim ministrem finansów włącznie. Poprawił się potem i stwierdził, że chodzilo o 2012 rok. Następni termin ten wciąż przesuwano, a w zeszłym roku mowa była o roku 2015. A teraz taka kapitulacja!

Jej przyczyny wyszły na jaw wczoraj /16.07/ podczas konferencji prasowej premiera Donalda Tuska. ministra finansów /i wicepremiera/ Rostowskiego oraz ministra gospodarki /i wicepremiera/ Piechocińskiego na temat budżetu. Okazalo się, że wpływy do budzetu będa o ponad 24 mld zł mniejsze niż oczekiwano, deficyt budżetowy trzeba zwiekszyć o 16 mld zł i zaoszczędzic jakoś 8,6 mld zl. Aby móc zwiekszyć deficyt należy zmienić ustawę o finansach publicznych i zawiesić /jakoby na dwa lata/ progi oszczędnościowe w niej zapisane.

Poseł Zbigniew Kuźmiuk w sprawozdaniu z tej konferencji / http://naszeblogi.pl/39772-katastrofa-budzetowa-ogloszona-przez-3-rzadowych-sternikow / stwierdził że:

"Premier oczywiście mija się z prawdą. W świetle przedstawionych przez niego liczb dochody podatkowe w tym roku będą jeszcze niższe, bo przecież pod koniec czerwca NBP wpłacił 5,3 mld zł zysku osiągniętego w 2012 roku, a ponieważ nie była to wpłata zaplanowana w budżecie to nowelizacja budżetu na kwotę ponad 24 mld zł oznacza, że tak naprawdę zabraknie 30 mld zł wpływów podatkowych.

3. Nie pada ani zdanie wyjaśnienia jak to jest możliwe, że rząd aż tak bardzo mógł się pomylić szacując dochody podatkowe. Wzrost PKB w tym roku będzie pewnie oscylował w granicach 1% a więc będzie trochę niższy niż planowano, inflacja także trochę niższa ale to jeszcze nie są powody, żeby zabrakło 30 mld zł wpływów podatkowych (to ponad 11% tego co planowano).".

Redaktor Stanisław Janecki mówi o tym jeszcze bardziej dosadnie / http://wpolityce.pl/artykuly/58137-mamy-krach-budzetu-a-premier-tusk-przysypia-minister-rostowski-opowiada-bajki-zas-dziennikarze-pytaja-o-trzeciorzedne-bzdury /:

" Sytuacja jest więc dramatyczna i grozi rozwaleniem budżetu i finansów państwa, ale premier mówił o tym skrajnie znudzony. A kiedy minister finansów Jacek Rostowski opowiadał, jakie sztuczki zrobi, żeby dramat przykryć, Donald Tusk po prostu przysypiał lub ziewał. Zaś siedzący obok niego wicepremier Janusz Piechociński podziwiał ściany i sufit.

Minister Rostowski bez mrugnięcia okiem zapowiedział zamach na ustawowy próg ostrożnościowy (50 proc.) i łaskawie zapewnił, że działanie progu będzie tylko zawieszone – na czas nowelizacji budżetu na 2013 r. i przyjmowanie budżetu na rok 2014. Rostowski zapowiedział też złamanie reguły wydatkowej, co także ma być dobrodziejstwem, a nawet nową regułą. Od kiedy istnieją ustawowe progi ostrożnościowe żaden rząd nie odważył się przy nich manipulować, bo od tego wiedzie prosta droga do greckiego scenariusza. Tusk z Rostowskim przedstawili ten horrendalny i skrajnie niebezpieczny pomysł jako wspaniałe rozwiązanie prorozwojowe, co swoim milczeniem przypieczętował wicepremier Piechociński.

Na oczach Polaków rozgrywała się oczywista granda z udziałem premiera i jego zastępców.".

Bloger Zebe / http://naszeblogi.pl/39771-wielki-przekret-budzetowy / oskarżył zaś rząd o to, że wszystko zaplanował w celu oszukania Polaków:

" Działania te miały spowodować zejście z długiem publicznym w stosunku do PKB poniżej I progu, co jednak się nie udało. W tej sytuacji Tusk z Rostowskim stanęli pod ścianą. Ustawa nie zezwalała na zwiększenie deficytu ponad ten, który był zapisany w roku 2011. Cóż więc zrobiono.

Przedstawiono nierealny z założenia budżet na rok 2013. Zrobiono to z pełną premedytacją. Z pełną premedytacją założono też, że należy zmienić ustawę budżetową w połowie roku. Do tego jednak trzeba było zmienić zapisy ustawy o finansach publicznych. Początkowo zapewne łudzono się, że sama nowelizacja będzie miała charakter kosmetyczny i być może obejdzie się bez drastycznych decyzji. Nie wiemy też, kto kogo w rządzie przekonywał. Nie wiemy ile osób było wprowadzonych w ten plan. Dziś za to wiemy, że skala nowelizacji zapiera dech w piersiach.
Założony deficyt chce się zwiększyć z 35.5 mld zł do 51.5 mld. Przecież to ponad 30 % ! Do tego dochodzą cięcia w wysokości 8 mld zł.

Nie chcę napisać, że rządzą nami szaleńcy, bo tak zapewne nie jest. Nami rządzą ludzie , którzy nas, społeczeństwo, permanentnie oszukują. Nawet dziś, gdy sytuacja stała się dramatyczna.".

Trudno mi stwierdzić, czy mamy do czynienia z jakimś makiawelicznym planem, czy też po prostu nieudolność Tuska i Rostowskiego ujawniła się w pełnej krasie właśnie teraz. Sądzę jednak, iż obserwujemy właśnie koniec epoki kreatywnej księgowości uprawianej przez Tuska i Rostowskiego od prawie pięciu lat. Nie pomoże już upychanie deficytu po różnych funduszach, pożyczanie pieniedzy ZUS-owi, skok na OFE czy też inne machlojki. Bez zdecydowanych zmian, a zwłaszcza odstawienia od cycka licznych pasożytów, dojących panstwo polskie, budżet czeka krach.

Zadufana w sobie PO nie zdała sobie sprawy z tego, że propozycja "rządu technicznego" zgłaszana przez PiS na początku roku, była w istocie kołem ratunkowym rzuconym jej przez opozycję. Gdyby się na to zgodziła - z deficytem zmagałby sie obecnie prof. Gliński i jego eksperci. Teraz Tusk, Rostowski i Piechociński muszą zjadać tę żabę sami.

Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (1 głos)

Komentarze

Ludzie pozbawieni nadziei i złudzeń na jakąkolwiek poprawę ich losu,na magiczne coś, co spłaci za nich te gigantyczne zobowiązania, zaciągnięte przez słoneczko Peru,zaczną domagać się odpowiedzialności nie tylko politycznej.
Czyżby i na to był zawczasu przygotowany plan awaryjny w postaci ustawy o bratniej pomocy?Obym się mylił.

Vote up!
0
Vote down!
0

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#370627

elig: Nie należy za bardzo wierzyć w plany.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#370717

Skończyłam uczelnię techniczną (Politechnika) wiele lat temu, kiedy jeszcze uczono matematyki i logicznego myślenia i nie mogę się nadziwić, skąd ten rząd chce brać pieniądze na "równoważenie" finansów Państwa. Wydaje mi się, choć może się mylę, że pieniądze do budżetu wpływają z podatków. Po pierwsze od obywateli, którzy pracując mają tzw "zdolność nabywczą", czyli po prostu kupują dobra zawierające w swojej cenie podatek zasilający budżet. Płacą również podatek od dochodów. Po drugie od firm produkujących dobra, które potem może kupić obywatel, czyli znowu wytwarzają (w postaci podatku) wpływy do budżetu. Nie do pominięcia są pobierane od osób pracujących świadczenia na ZUS i Fundusz Zdrowia. Jeżeli TA WŁADZA likwiduje miejsca pracy doprowadzając do upadku zakłady pracy, automatycznie odcina sobie dochody do budżetu. Skąd więc ma się wziąć zapowiadany przez Rostowskiego wzrost dochodu i sukces gospodarczy? Marsjanie nam go zapewnią? Brali kredyty i dotacje na rozwój gospodarczy, a zamiast inwestować w rozwój kraju tworząc nowe miejsca pracy, napełniali kieszenie kolesiom "menadżerom" (na pewno nie bezinteresownie), nie kontrolując efektów realizowanych inwestycji. Zadziwiające ile można w parę lat spiepszyć i roztrwonić. Czy teraz państwo składające się w większości z gołodupców udźwignie utopijne plany wzrostu gospodarczego, który jest tuż tuż, tylko jeszcze go nie widać? Jakby się nie obrócić, to zawsze dupa z tyłu, czyli kasa ciągle pusta. Propagandą można się utrzymać przy władzy (jakiś czas), ale nakarmić naród bardzo trudno.

Vote up!
0
Vote down!
0

Anka1

 

#370639

Jak to, na uczelni technicznej nie mówili wam o czymś co się nazywa mennica, drukarnia, etc ?

;)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#370663

Za to uczyli jak budować i rozwijać przemysł energetyczny i jak to wszystko liczyć, żeby nie wyleciało w powietrze.

Vote up!
0
Vote down!
0

Anka1

 

#370670

Gdyby ta sama "matematyka" obowiązywała u Ciebie na kierunku, co i rusz coś by wylatywało w powietrze.

Jeśli matematyka jest królową nauk to kierunki ścisłe są jej dobrymi córkami, a finanse i rachunkowość to córki, które... jak by to ująć..., powiedzmy, że poszły drogą nie najcięższych obyczajów ;)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#370672

W/g "kreatywnej ksiegowosci", to 2+2=4.1/2 (te 1/2 to lichwa, lub oprocentowanie -jak kto woli).

Czyli, lichwa (oprocentowanie) przejelo matematyke i bardzo wielu uwierzylo, ze 2+2=4.1/2.

A co za tym idzie, bardzo wielu uwierzylo, ze pieniadze tworza miejsca pracy, a nie odwrotnie.

No coz, takie sa wlasnie (bezrobocie, wyjazdy za chlebem, braki wszystkiego) cierpienia za niefrasobliwosc, naiwnosc, latwowiernosc lub najzwyklejsza glupote.

==================

jasiek z toronto

 

http://polskawalczaca.com

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#370682

No tak, oficjalnie ten wzór się mniej więcej zgadza. A tak nieoficjalnie, choć oczywiście w majestacie "państwa prawa", wzór ten prezentuje się następująco:

2+2=4x3

Stawka oprocentowania lichwiarskiego sięga dziś u nas przeszło 300%.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#370712

elig: Bardzo ciekawy komentarz jest tu:
http://blogmedia24.pl/node/64186#comment-288358

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#370719

jak rowniez nic nie wspominalem na temat generowania lichwy (oprocentowan) w formie zapisu ksiegowego...

Zapis ksiegowy od sumy 3000 miliardow zlotych (3 bilionow) czyli tylko sama lichwa dosc znacznie przekroczyla fizyczna ilosc gotowki, ktora posiadaja wszyscy z niej korzystajacy.

Z grzecznosci pominalem ponad 317 rodzajow podatkow od produktow i od uslug swiadczonych przez uslugodawcow i producentow. 
Wlasciwe pytanie powinno brzmiec: Czy jest mozliwe pozbycia sie lichwy i jednoczesnie podatkow??? Alez oczywiscie ze jest taka mozliwosc, a gwarancja tego jest wprowadzenie niezwlocznie Programu Kredytu Spolecznego (Narodowego), ktory calkowicie ELIMINUJE lichwiarski proceder finansowy jak rowniez i wszelkie "instytucje spekulacyjne" jak: gielda papierow wartosciowych", ZUS, KRUS itp pasozytujace finansowe oligarchie ktorej w 99% przewodnicza zydowscy lichwiarze.

=====================

jasiek z toronto

http://polskawalczaca.com

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#370809