Bolek i Lolek

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Z boku, jaby wewnętrznej, drogowej krzyżówki, często stoi wózek inwalidzki wraz ze swoim właścicielem. Nieraz rozmawiamy. Dwanaście lat jest po udarze mózgu. ledwo porusza jedną nogą i jedną ręką. Może i mówił mi swoje imię, lecz je nie pamiętam. W omyślach o nim mówię Bolek. Więc, ten Bolek kiedyś do mnie powiedział:
- Juz najwyższy czas aby stąd s.....alać.
Popatrzyłem na niego zdziwiony mysląc, że się przesłyszałem. A on ciągnie dalej:
- Tylko najpierw dostanę wózek elektryczny.
Sobie wyobraziłem, jak zwiedza świat. Aż do jego końca. Chociaż akurat to mogę sobie wyobrazić.
- Wczoraj odwiedził mnie syn. Po.dwudziestu latach. Rychło w czas! Obudził się!
Diabli to wiedzą po czyjej stronie leży wina. Lepiej się nie wtrącać:
- Ile lat ma syn?
- Dwadzieścia cztery. Ale jaki cwany! Pytam się go dlaczegl tyle czasu nie odwiedzał swojego chorego ojca? I wiesz co mi odpowiedział?
- Co?
- "A ty mnie ile razy odwiedziłeś? Jak jeszcze byłeś zdrowy?". Bezczelny szczeniak! Wiesz, przyszedł razem ze swoją dziewczyną. Może się będzie żenił? No, i liczy że mu coś dam. Ale pieniędzy nie mam. Więc, postanowiłem, że mu zrobię remont mieszkania.
Parę osób mi mówiło, że mam bujną wyobraźnię. Ale jakoś trudno mi go sobie wyobrzić z pędzlem w ręku.
Podjeżdża do nas kolejny "wózkarz". Ponieważ jest upał to ma na sobie tylko podkoszulek i krótkie spodenki. Jego z kolei nazwałem Lolek. Oczywiście też w myślach. Lolek niedawno wrócił z sądu i jest zbulwersowany. Uśmiecham się do swych myśli. Kiedyś mentalnie też taki byłem. Myślałem, że sądy mają coś wspólnego ze sprawiedliwością. Aż łza się w oku zakręciła na wspomnienie tych naiwnych lat.
Lolek ma jedną nogę siną, a drugiej nie ma wcale. Został mu tylko kikut. Resztę mu
obcięli w szpitalu. Ma opinię trzech lekarzy. Jeden stwierdził, że noga jest odmrożona, drugi, że poparzona, a trzeci mu napisał, że to sprawa miażdżycy. Jak by nie było nogę należało obciąć. I obcięli. Z niewielką modyfikacją. W szpitalu mu obcięli nie tą nogę. Lecz chorą udało się lekarzom uratować.
W sądzie nie wiedzą o co tyle krzyku. Ilość nóg przecież się zgadza. Jedną miano obciąć. Obcięto. Jedna miała pozostać. Pozostała. Więc, o co chodzi? Sprawa na razie trwa tylko dziewięć lat. Ciekaw tylko jestem kiedy wreszcie przejrzy na oczy. Bo na nogi już nigdy na pewno nie wstanie. Jeśli w ogóle się podniesie. Oczywiście z wózka.

Brak głosów