Wakacyjny Festiwal Gowinowski

Obrazek użytkownika grzechg
Kraj

Okrągły miesiąc, a może i więcej, wieczorne dzienniki zaczynały się mniej więcej tak: „....ta, ta, tam, witam Państwa, Jarosław Gowin był i powiedział, a Donald Tusk mu odpowiedział....., ta, tam ” I tak w kółko, codziennie. Nie wiem, co takiego ważnego było w debacie tych dwóch polityków PO, że przykuwało to uwagę nie tylko mediów oficjalnych, ale i blogsfery. Czy doprawdy „pojedynek” Tuska z Gowinem ma jakiekolwiek znaczenie dla polskiej polityki, poza oczywistą promocją samego byłego ministra sprawiedliwości? Nie mam nic przeciwko Panu Gowinowi, niech się promuje, niech buduje swoją mityczną, nową siłę polityczną, ale żeby zajmowało się tym trudnym procesem pół kraju?

- A co Pan sądzi o szansach Gowina? – pytali namolnie wszystkich dziennikarze. A co można sądzić, skoro wiadomo, że to nie są żadne demokratyczne wybory, bo niech by tak się odważyli stanąć wszyscy okoniem, dopiero poleciałyby głowy, jedna po drugiej. I toczyłyby się po warszawskim, poznańskim czy każdym innym bruku. Co to w ogóle znaczy, że Jarosław Gowin wzywa swoich partyjnych działaczy do powrotu do korzeni, do programu, od którego PO zaczynała? Przepraszam, ale czy ten człowiek jest dzieckiem? Przecież nie jest, a przynajmniej nie wygląda na nie. Platforma Obywatelska od dawna jest tylko i wyłącznie partią władzy, do tego jeszcze realizującą różne interesy z siłami zewnętrznymi. Nie realizuje nic, co zwiększałoby siłę Polski.

Jarosław Gowin miał swój czas. Mógł pokazać, że jest poważnym i odpowiedzialnym politykiem. To był czas Smoleńska, zaraz po 10 kwietnia 2010 roku. Naprawdę, wystarczyło kilka, kilkanaście dni, by z pełnym przekonaniem opuścić PO, partię, która jest odpowiedzialna za Smoleńsk, za to, że dziś nadal nic nie wiemy, a z opracowań niezależnych możemy jedynie wnioskować, że był to zamach. Zresztą, jeśli ktoś obserwuje na poważnie politykę, ten wie, że tu nie ma miejsca na żaden przypadek, na tragiczny zbieg okoliczności. Prezydent Lech Kaczyński, choć tak wulgarnie traktowany przez politycznych karłów od Palikota i Tuska, był wielką przeszkodą w rosyjskiej polityce. Moskwa ma tu, nad Wisłą, swoich sojuszników, szczególnie od gazowych interesów, więc po prostu Lech Kaczyński stał Putinowi na drodze. Teraz, o czym mało się mówi trwa na dobre dopinanie nowego polsko- rosyjskiego układu. Ale to przecież nie o Gowinie.

W każdym razie znany konserwatysta z PO mógł wtedy odejść z honorem z tej partii. Powinien to zrobić. Jego walka z Tuskiem to walka wirtualna. Nie wiem, jakie znaczenie ma to, czy zdobędzie on 10 czy 20 procent głosów. No, a gdyby wygrał, to co? Odnowi Platformę? Trzymajcie mnie, ale jak można odnowić taką zgniliznę polityczną. To tylko autopromocja, nic więcej, zupełnie jak przed prawdziwym filmem. Gowin w tym prawdziwym filmie nie gra. Mógłby grać, gdyby stało za nim 90 posłów z jego partii. Ale czy to byłoby dobre dla polskiej polityki? Dopiero byłoby zamieszanie, targi, a może z PIS-em, a może obalimy Kaczyńskiego, etc. A obóz władzy rósłby w siłę, Nie, nie ma na to zgody. Platforma ma zniknąć z polskiej sceny politycznej jako licząca się siła polityczna. Zresztą jak się dobrze rozliczy wszystkie jej przekręty, sama się rozwiąże. Mieliśmy więc Wakacyjny Festiwal Gowinowski i do tego, jak zwykle, lekkie i wytworne wypowiedzi prezydenta Bronisława Komorowskigo. One zawsze fajnie się wpisują w klimat plaży i lata. Szkoda, że lato u nas nie trwa okrągły rok. Wtedy prezydent miałby sto procent zaufania społecznego, a może nawet i o jeden procent więcej. Jutro będzie się działo. Hanna Gronkiewicz – Waltz pojedzie metrem. Metro ogłosiło czwarty stopień zagrożenia. Wiadomo, co się dzieje, jak HGW gdzieś się pojawi....

Brak głosów

Komentarze

Notka ważna dla lemingów! Ale dla nas dialogi Gowina z ser sutkiem nazwałbym hucpa! Gowin to umoczony aparat systemu który próbuje reanimować okrągły stół!
Pokaże program z lat ubiegłych a kontynuować będzie to co widzimy teraz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#377228