Polska w krytycznym momencie historii

Obrazek użytkownika grzechg
Kraj

Uważam, że nadchodzące miesiące, góra rok, mogą przesądzić o dalszych losach Polski. To główna przyczyna napisania tej notki.

 

Polska ma dziś dwie fundamentalne wartości wykraczające daleko poza III RP: to terytorium państwa i naród jako zbiorowość, który powinien być na tym terytorium suwerenem. Materialnym dorobkiem narodu są wytworzone dobra, a życia duchowego szeroko rozumiana sfera kultury narodowej, na która składa się ponad tysiącletnia tradycja i współczesne osiągnięcia. U progu przemian kulturowych, prawnych i politycznych w Europie, których konsekwencją będzie nowy układ geopolityczny - z silną dominacją Niemiec w zachodniej i środkowej części kontynentu, oraz na drugim biegunie z Rosją, jako samodzielnym, silnym podmiotem wpływającym na politykę europejską – Polska po raz kolejny raz w historii stoi przed niesłychanie trudną decyzją określenia swego miejsca w Europie. Co trzeba podkreślić dobitnie, naród polski (społeczeństwo polskie) jest największym i najcenniejszym kapitałem rozwoju Polski, nie do zastąpienia, żadnymi innymi bogactwami.

Rodzi się pytanie, jakim potencjałem gospodarczym i politycznym dysponuje Polska, która została wyparta z roli partnera w kreowaniu nowej Europy, a jednocześnie (wewnętrznie) jest państwem w stanie rozkładu w takich choćby dziedzinach jak obronność, sądownictwo i edukacja? Maleje przy tym realny wpływ Polaków na podejmowane w ich imieniu decyzje, a obóz władzy stworzył system, który służy ubezwłasnowolnieniu narodu jako suwerena i instrumentalnego traktowaniu go jako siły mającej zapewnić rządzącym wszelkiego rodzaju profity wynikające ze sprawowania władzy. Nie ma też choćby zarysu polityki międzynarodowej, która brałaby pod uwagę zmiany, jakie już nastąpiły w Unii Europejskiej, ani tych, które jeszcze niebawem nastąpią, jak choćby wystąpienie ze strefy euro Grecji, czy rozpad całej strefy.

Nawet jeśli odrzucimy wszystkie przesłanki o jakiejś niezależnej od struktur demokratycznych sile (salonie III RP), która we własnym, wąsko pojętym interesie, działa na rzecz stworzenia państwa w środku Europy, podległego całkowicie siłom zewnętrznym, z narzuconym społeczeństwu nowym kodem kulturowym (kulturowy marksizm) i sprowadzeniem Polaków do roli wytwórców dóbr, to nawet ta szczątkowa wręcz analiza pozwala na stwierdzenie, że Polska i naród polski znajdują się w krytycznym momencie swojego rozwoju.

 

W perspektywie najbliższych dwóch dekad Polsce grozi spadek populacji o kilka milionów obywateli. To skutek polityki, która wręcz zniechęca młodych ludzi do zakładania rodzin, a kobiety do macierzyństwa. W mediach dominuje filozofia płytkiego konsumpcjonizmu, który ma zastąpić rozwój moralny, duchowy, kształcenie i prorodzinne zachowania. Zapaść systemu emerytalnego, która stała się już faktem, jest tylko zapowiedzią jego ruiny za kilkanaście lat. To jeszcze nie dziś czy jutro, ale kilkanaście lat w polityce demograficznej państwa to okres bardzo krótki.

Utrzymywany jest całkowicie nieefektywny system edukacji, w którym dokonuje się kolejnych zmian prowadzących w gruncie rzeczy do wtórnego analfabetyzmu młodych Polaków. To, co jest także dorobkiem tego systemu, jak choćby tysiące nowych szkół, okazuje się dziś zbędne. Podobnie jak nauka historii, czy przedmiotów ścisłych. W opiece przedszkolnej sytuacja jest wręcz dramatyczna. Zamiast dojścia do modelu powszechnej i bezpłatnej opieki nad dziećmi mamy model niemal powszechnej odpłatności i ciągle rosnące ceny, a także pomysły prywatyzacji istniejących placówek. Minęły 23 lata od przełomu 1989 roku, a w Polsce do dziś nie było prawdziwej reformy uniwersytetów, mało tego, nie stworzono ani jednego liczącego się ośrodka wysokich technologii, który zasilałby swoimi rozwiązaniami polską gospodarkę i polskie firmy. Doprawdy trudno zrozumieć, czy jest wynik głupoty rządzących czy przemyślanej polityki, bo przecież mamy także liczący się polski kapitał, który należało już 10 czy 15 lat temu zachęcić skutecznie do inwestycji w naukę, edukację czy innowacyjną gospodarkę.

 

Dominujący krajobraz ulic dużych polskich miast to ciągnące się czasami kilometrami oddziały zagranicznych banków i sieci telefonii komórkowej, rzecz niespotykana na Zachodzie. Wymiecione zostały lub zbankrutowały małe zakłady usługowe czy handlowe. Nie ma powodów do dumy z wielkich biurowców, centrów logistycznych, call center, czy kilkuset kilometrów autostrad i sieci hipermarketów. Należałoby zadać rządzącym pytanie, co w sferze technologii czy strategicznych inwestycji gospodarczych stworzyliśmy w ciągu ostatnich dwudziestu lat od podstaw, a ile dziedzin gospodarki zamknęliśmy lub zniszczyliśmy – by tylko wspomnieć o przemyśle stoczniowym. Gdy przyjrzymy się infrastrukturze kolejowej, jakości usług PKP, stanowi taboru, to cofnęliśmy się o całe dziesięciolecia.To wydaje się niemożliwe na pierwszy rzut oka, ale polska kolej cofnęła się w rozwoju o dziesięciolecia.

W sferze szeroko rozumianej wolności mamy już do czynienia z niebywałym, jak na warunki europejskie monopolem mediów podległych w taki czy w inny sposób rządowi i Prezydentowi. Nigdy jeszcze nie było w Polsce tak powszechnej polityzacji setek tysięcy stanowisk w administracji państwowej, samorządowej i w instytucjach pożytku publicznego. Nikt nie mówi już nawet o planach wprowadzenia w administracji służby cywilnej. Takie pojęcia jak konsultacje społeczne, dialog, debata publiczna nic już dziś nie znaczą. Doszło praktycznie do całkowitej alienacji obozu władzy przy jednoczesnej milczącej akceptacji części społeczeństwa takiego stanu rzeczy.

Naród polski nie jest już suwerenem we własnym państwie, nie może też czuć się bezpiecznie na swoim własnym terytorium. Dobitnym dowodem słabości państwa i jego obecnych elit jest postępowanie po 10 kwietnia 2010 roku (dziś mijają 22 miesiące od tamtej tragedii). Polityczny partykularyzm, nieodpowiedzialność za losy państwa, albo jeszcze coś gorszego doprowadziły do stanu, w którym Polska, członek NATO i UE, została wystawiona jako duży europejski kraj na pośmiewisko. Nieudolność, kłamstwa, strach i brak politycznej odwagi spowodowały, że Tragedia Smoleńska nie została do dziś wyjaśniona, a winni nie zostali osądzeni. Powtarzane od wielu lat hasło, że zewsząd mamy sąsiadów miłujących pokój doprowadziło do sytuacji, w której praktycznie rozbrojono całe segmenty polskiej armii. Twierdzenie, że liczy ona dziś razem 100 tysięcy żołnierzy jest kłamstwem. Żołnierze dobrze wiedzą, dlaczego o kolegach z NSR mówi się Yeti. Bo nikt ich nie widział.

  

Kontynuacja tej drogi politycznej prowadzi wprost do utraty podmiotowości politycznej Polski w Europie i dalszej degradacji instytucji demokratycznych państwa. Jeśli dzisiaj podobne spostrzeżenia (a są to tylko nieliczne wybrane przykłady) mają osoby reprezentujące różne środowiska polityczne, naukowe, kulturalne czy pozarządowe, to nie można tych obaw sprowadzić do jednej czy dwóch partii opozycyjnych. Ale tu pojawia się również wyzwanie dla tych właśnie środowisk, czy w tej sytuacji, mogą pozostawać jedynie w roli obserwatora opisującego te niepokojące, a czasami wręcz dramatyczne zjawiska i fakty zagrażające podmiotowości i spoistości naszego państwa. Nieuchronnie zbliża się bowiem wybór pomiędzy Polską i polskością, a terytorium bez prawdziwej, własnej i sprawnej państwowości, na którym naród nie będzie już jego suwerenem. Wybór ten jest kwestią miesięcy, a nie lat.

 

 

 

 

Brak głosów

Komentarze

Tylko siąść i płakać. Mawiał pewien Polak: "święty Boże nie pomoże".Mamy wyjątkowo prymitywną intelektualnie polską klasę polityczną.I co z tym fantem zrobić? Rewolucję jak w Rosji bolszewicy zrobili? I wystrzelać ich? Nie.To nie tędy droga.Modlił się kiedyś poeta Mickiewicz o wojnę narodów i ponad 100 lat Polacy musieli czekać.Trzeba czekać i modlić się i pracować każdy dla siebie na kawałek chleba.Ot co!

Faber

Vote up!
0
Vote down!
0

Zach Faber

#224232

Sądzę, że nadchodzi taki moment, gdy kilka środowisk patriotycznych i znanych osobistości ze świata ekonomii, nauki i polityki zrozumie, że opisywanie upadku III RP to za mało.

A jeśli chodzi o modlitwę, zawsze dodaje otuchy. Chciałbym jedynie, by w końcu obudził się polski Kościół. Według mnie jeszcze nigdy nie był tak zagubiony. A przecież Jan Paweł II
przestrzegał Polaków przed wieloma zagrożeniami.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#224235

 Swój wpis zacznę cytatem: "Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi" /J.Piłsudski/

Nie rozumiem Twojego sposobu myślenia. Tak jest; najważniejsze, że masz na kromkę chleba. Każdy sobie? taka jest Twoja zasada? TO ZGUBNE. A znasz powiedzenie "w jedności siła'? Zrób proste doświadczenie. Niewielki jego koszt. Kup ...2 pudełeczka zapałek. (2x20gr). Z jednego z nich wyjmuj po jednej zapałce i spróbuj je złamać. Zapewniam Cię, że zrobisz to bez problemów. Z drugiego pudełka spróbuj całą jego zawartość złamać jednocześnie. Wątpię, czy Ci się uda. Raczej nie ma na to szans.

Modlitwa, owszem ma działanie wspierające, dające siłę i wiarę, ale bez konkretnych działań NASZYCH - nie mamy na co liczyć.

Na co chcesz czekać? To mam dla Ciebie radę; wykop sobie schron i tam siedź, wychylając z niego czubek nosa co jakiś czas, aby sprawdzić, co się dzieje. A jeszcze lepiej -  schowaj się pod spódnicę żony, matki , kochanki lub siostry, bo na pewno każda kobieta jest odważniejsza od Ciebie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#224309

 - jeden z łagodniejszych to paraliż Polski poprzez strajki i blokady realizacja tego planu musi się zacząć od masowego wstępowania do organizacji  np."Solidarność"chodzi o to by w krótkim czasie zmobilizować ogrom ludzi, PO PROSTU NIE BĘDZIE EURO 2012 - mogą też do tego doprowadzić Polscy Posłowie PIS-u i parti zaprzyjaźnionych rezygnując z mandatu poselskiego (teraz i tak nic nie mogą zrobić i są tylko listkiem figowym dla tej rządzącej , teraz już zbrodniczej bandy) - we wszystkich duszach Polaków obudzi się patriotyzm z braku swojej reprezentacji - jednym ze sposobów jest też - powiem brutalnie - fizyczna likwidacja symbolu tego całego przekrętu mendozy,kapusia TW bolka na t.zw. "dobry początek" - w czasie  rozruchów polakom potrzeba broni palnej , w trakcie wymiany ognia bardzo duża część policji i wojska przejdzie na stronę Narodu Polskiego (nie ma zagrożenia interwencji ze wschodu -gdyby to  trzecia wojna światowa- atomowa murowana) - to nie może być "Kopalnia Wujek" - kiedy zomoskie ścierwo strzelało do bezbronnych robotników którzy ciężko charowali też i dla nich .Gdyby nastąpił taki rozwój wypadków w Polsce musi przez dłuższy czas obowiązywać zasada zera litości i żywcem ich nie wypuszczać - należy taż pomyśleć o rodzinach tych bantytów aby z ukradzionym Polakom majątkiem nie uciekli gdzieś w świat .

Vote up!
0
Vote down!
0

Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

#224239

Zasadniczo są dwa rodzaje protestu, który może przywrócić Polaków jako suwerena własnego państwa: pokojowy i niepokojowy. Przy wsparciu społecznym, przy "wydobyciu" znacznej części demosu z uśpienia, możliwy jest aksamitny przełom, aczkolwiek z konsekwencjami karnymi dla osób winnych Katastrofy Smoleńskiej.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#224251

osu z uśpienia>

Zgrabne zdanie i to wszystko. Kto miałby wesprzeć i "wydobywać", jakieś cholerne krasnoludki ?

Uważam, że tylko totalna implozja, zapaść kompletna, popchnie większość tzw. grup społecznych do wyjścia na ulicę, wyciągnięcia za wszarz Tuska z jego kancelarii, czy gdzie by on nie przebywał, doraźnego rozliczenia na miejscu i obwołania Kaczora premierem, tu i teraz, bo niezbędne są pociągnięcia drastyczne. Jeśli tak nie będzie, to PiS może się nie przymierzać do władzy, bo niczego nie zdziała, a pogrzebie się tylko pod gruzami !

"Aksamitne", to sposób na przesuwanie agonii na później. Mnóstwo kasiory można jeszcze napożyczać i mnóstwo dobra narodowego opchnąć za psi pieniądz.

Chyba, że krasnoludki jednak się objawią i wszyscy (!) w nie uwierzą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#224313

Aksamitne nie znaczy na później. Przykład Węgier pokazuje, że zmiana jest możliwa bez powstania czy innego typu radykalnego protestu. Odsunięcie Tuska to jedno, ale honorem Polski musi być wyjaśnienie do końca Katastrofy Smoleńskiej.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#224320

że zmiana jest możliwa bez powstania czy innego typu radykalnego protestu>

Właśnie Węgry dostały ultimatum w kwestii ustaw medialnych, ktoś tam w UE pisze im "właściwą". W pozostałych sprawach opędzają się jak mogą przed poprawiaczami i ulepszaczami nie tylko unijnymi.

Wystarczy pomyśleć jaki będzie jazgot kiedy JK zaproponuje twarde regulacje, jazgot unijny i krajowy, lewusów i lemingów. A kto wie ilu jeszcze w PiSie Ziobrów i Kluzików.

Szanse na skuteczne rządzenie po "aksamitnej" zmianie żadne. Kolejne, niechby i cztery lata, zmarnowane na sejmową szarpaninę, nie posłużą ani Polsce, ani PiSowi, ani wyjaśnieniu Smoleńska.

Wypada czekać, aż Tusk doprowadzi tę katastrofę gospodarczą do końca i JK będzie jedynym ratunkiem dla wszystkich. A przynajmniej ci niechętni nie będą nieustannie sabotować jego poczynań.
 

Vote up!
0
Vote down!
0
#224357

kosa62

 Zgadzam się z Tobą Zwykły Polaku. Zdrajcy Polski bęą się bronic do końca, bo tak jak mitem założycielskim PRLu było kłamstwo katyńskie tak mitem założycielskim III RP jest kłamstwo smoleńskie. Oni dobrze wiedzą że ujawnienie prawdyt o nich to śmierć. Też uważam, że bez ogólnonarodowego powstania, Polska nie będzie wolnym państwem. Trzymajmy się i bądźmy gotowi. Godzina "W" juz blisko.

Jeszcze Polska nie zginęła... Isten ald meg a magyar...

Vote up!
0
Vote down!
0

kosa62

#224268

marcopolo

Mysle ,ze ogromna sila jest jednak Zwiazek Zawodowy "Solidarnosc",ktoremu ciagle mowie,ze jezel nie wy ich ,to oni was,prawda jest taka ,ze UE chce zlikwidowac Zwiazki Zawodowe wogole i to zrobi jak "S" nie podniesie glowy,a w UE same JEWROPEJCZYCY ,  i KOMUCHY!!

Vote up!
0
Vote down!
0

marcopolo

#224322

Gdzie jest ta granica między taka refleksją, a jest mi wygodnie w tej III RP, tylko zmienić władzę, a refleksją czas kończyć. Jak wyglądałby podział głosów wśród Polaków?

Vote up!
0
Vote down!
0
#224330