O agencie Tomku, Siwcu i trotylu

Obrazek użytkownika walter
Kraj

Tydzień minął... Oj działo się działo!,jak zwykle dużo ale tylko medialnie.
Miesiąc po artykule Cezarego Gmyza okazało się , że napisał prawdę... Wykryto cząsteczki trotylu.
To co nie przeszło przez usta prokuratury wojskowej ponad miesiąc temu, teraz można powiedzieć; dziś, bez konsekwencji.
Fakt, że są ślady czegokolwiek nie determinuje sposobu użycia tego wykrytego środka . Zgadzamy się z tym. Nie ma wątpliwości, że ślady TNT na szczątkach wraku prezydenckiego samolotu mogą mieć różne pochodzenie. Pisał o tym redaktor Gmyz. Dlaczego musiał odpowiedzieć za to co napisał zgodnie z prawdą? Poza różnymi hipotezami (celowe wprowadzenie na "polityczną minę" by mieć podstawę do pozbycia się prawicowych dziennikarzy), najważniejsza dla mnie to ta, że „chłopcy z Rzepy” byli nieobliczalni. Informację o śladach trotylu na szczątkach samolotu otrzymały różne redakcje. Mimo, co wiemy dzisiaj (absolutnie pewnie), że były one wiarygodne jedynie redakcja „Rzepy” zdecydowała się na opublikowanie tych ważnych informacji. Dlaczego tylko ona? Otóż twierdzę, że było to badanie na wiarygodność. Wiarygodność wobec rządu. Wszyscy ci, którzy zdecydowali się milczeć potwierdzili swój wysoki stopień autocenzury. Przez fakt tej swoistej powściągliwości wszelkiej maści dzienniki i tygodniki wydały, jednogłośnie, komunikat: Tak! Jesteśmy godni rządowych zleceń na umieszczane w naszych gazetach reklamy! Prosimy o więcej!.
Przypomina mi to stalinowską deklarację, wykrzyczaną podczas dni żałoby po śmierci Lenina, a którą zacytuję z „Krótkiego kursu WKBp” ( Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii bolszewików):
„(...) jesteśmy ludźmi szczególnego pokroju. Skrojeni jesteśmy ze szczególnego materiału. Stanowimy armie wielkiego stratega. (…) Nie ma nic chlubniejszego ponad zaszczyt należenia do tej armii. Nie ma nic chlubniejszego ponad miano członka partii.
(…) Nakazał nam towarzysz Lenin wysoko dzierżyć wielkie miano członka partii i strzec jego czystości. Przysięgamy ci, towarzyszu Leninie, że z honorem wykonamy to twoje przykazanie!...”
Mimo że od chwili gdy padły te słowa minęło prawie 90 lat, mam wrażenie, że nic się nie zmieniło. Wciąż istnieją „postępowe kadry”, taka awangarda intelektualna, które składają przysięgę lojalności wobec wodza a nie prawdy.
O Agencie Tomku...
Każdy z nas ma takie mało interesujące zdjęcia. Każdemu można wytknąć śmieszne zachowanie. Fakt, nie podoba mi się goły tors, szczególnie gdy widać tam fałdki a nie „kaloryfer” mięśni.
Przypominam sobie okładki kolorowych czasopism na których niejaki Olejniczak prężył swoją nieogoloną klatę. Pamiętam serię artykułów ozdobionych konterfektami Putina. Goły był do pasa. Nikt jednak z Putina specjalnie nie szydził. Niczym rasowej modelce poprawiono komputerowo, Putinowi, nawet niedoróbki natury.
Problem z Tomkiem Kaczmarkiem jest taki, że dostał się w tryby patologii politycznej opisanej wyżej armii wodza, tych szczególnie skrojonych ludzi, którzy sami siebie nazywają klasą polityczną...po niewłaściwej stronie.
To już pierwszy grzech śmiertelny.
Drugi, to skuteczny skok do tej wyjątkowej elity – Tomek został posłem!
Jednak oba te grzechy są niczym wobec faktu, że jest On w drużynie Jarosława!
Tak to z „normalnego” pracownika CBA, jakich wielu w tej i innej instytucji, Tomasz Kaczmarek stał się wrogiem publicznym. Sam sobie zawinił. Przecież gdy rozmawia z „kolegami” parlamentarzystami Ci widzą swoje własne, często pewnie nieobyczajne ekscesy. Niczym w lustrze prawdy mogą przejrzeć się w oczach Agenta Tomka. To jest sytuacja nie do zniesienia...

Pewnie więcej przed świętami nie napiszę. Pozwolę odpocząć od siebie. Dlatego Wszystkim składam życzenia rodzinnych i pełnych ciepłych refleksji Świąt Bożego Narodzenia.
Pod choinkę może przydać się moja książka „Społeczeństwo zniewolone”. Jest dostępna na stronie księgarni motyleksiazkowe.pl

...miało być o Siwcu.
Szkoda słów. Koń jaki jest każdy widzi.
Pozdrawiam

Brak głosów