Przybyłem, zobaczyłem i usiadłem (Internet)

Obrazek użytkownika Spitfire
Blog

Bloger Rybitzky wysmażył przed godziną prześliczny tekst, który opowiada o tym czym jest internet i jakie zagrożenie stoi przed internautami. Mowa oczywiście o kontroli internetu.

"Po przyjęciu zasad ACTA w "demokratycznym" świecie nie będziemy daleko ani od modelu chińskiego, ani birmańskiego. Co zresztą nie jest zaskoczeniem. (...) W takim kontekście staje się jasne, iż walka o wolność Internetu jest teraz głównym frontem walki o wartości cechujące przez wieki zachodnią cywilizację – a przede wszystkim o wolność. Jeśli Internet zostanie wciśnięty w ścisłe ramy ustalone przez korporacje i rządy, to nic już nie powstrzyma procesu modyfikowania ludzkości w bezmyślny tłum posłusznych pracowników i klientów"
- podsumowuje na zakończenie Rybitzky.

Niestety internet już teraz jest poddawany kontroli praktycznie na całym świecie (z wyjątkiem kilku państw w Afryce, Azji i Ameryce Południowej). Doskonale obrazuje to mapa: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Internet_blackholes.svg

W USA na przykład są cenzurowane "treści zniesławiające inne osoby" [1], co oznacza, że teoretycznie można zablokować niemal wszystko. W Australii sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Rybitzky wzywa do walki, na co jednak jest już zdecydowanie za późno. Dlaczegoż miałoby być za późno?

Przede wszystkim warto zauważyć, że taka walka nie jest na rękę rządom, gdyż niekontrolowany internet stanowi dla nich zagrożenie (co było widać np. w związku z aferą, która dotyczyła szczepionek przeciwko świńskiej grypie). Ze strony rządów nie będzie więc woli, aby ten proces powstrzymać, a będzie wręcz przeciwnie. Wyborcy niestety nie potrafią zrozumieć zagrożenia jakie to z sobą niesie, więc nie są w stanie zmusić rządów do działania w ich interesie.

Ogromne znaczenie ma również pewien fakt. Otóż liczne państwa (w tym globalny hegemon w postaci USA) zaczęły zrzeszać się w międzynarodowe stowarzyszenia, co oznacza, że zaczęło oddziaływać już takie coś jak "przemoc strukturalna". Zatem jedne państwa zaczynają wymuszać na innych państwach (w tym na Polsce) stosowanie podobnych restrykcji i wszystkie pilnują się pomiędzy sobą, aby były one stosowane. Nawet gdyby jedno państwo (załóżmy, że Polska) próbowało się temu przeciwstawić, to będzie ono zbyt słabe, by przeciwstawić się pozostałym. To trochę tak jak z wstąpieniem do mafii. Można tam wstąpić, ale za nic w świecie nie da się wystąpić, a wszyscy równocześnie nie wystąpią na pewno.

Możemy więc stwierdzić, że na ten moment powstrzymanie tego procesu jest już niemożliwe. Lokomotywa ruszyła.

Pozostaje tylko odpalić cygaro, usiąść w fotelu i czekać...

[1] - http://www.wiadomosci24.pl/artykul/cenzura_w_internecie_tak_to_wyglada_na_swiecie_124081-2--1-a.html

http://rybitzky.salon24.pl/153966,internet-ostatni-bastion-zachodniej-cywilizacji

Brak głosów