Książka, lustracja i takie tam. Chłodne spojrzenie.

Obrazek użytkownika Spitfire
Blog

Książka

Dzisiaj po raz kolejny krzyżują się rozmaite pióra i piórka z prawej i lewej strony sceny politycznej. Tematem jest książka Artura Domosławskiego, która opowiada o życiu i twórczości Ryszarda Kapuścińskiego. Oczywiście większość osób spogląda na sprawę poprzez pryzmat "wojny III RP z IV RP". Między innymi w taki właśnie sposób sprawę ujął bloger Mr Off. Ja tę publikację postrzegam w odrobinę innych kategoriach. Może zacytuję Azraela, bo podał bardzo ważną informację:

"Zamieszanie wokół biografii Ryszarda Kapuścińskiego, “Kapuściński non-fiction”, autorstwa Artura Domosławskiego trwa od wielu dni i przynosi wymierny efekt; pierwszy nakład książki, w ilości 45 tyś. egzemplarzy został wykupiony praktycznie na pniu. I o to być może w tym wszystkim chodziło, aby rozgłos, a właściwie skandal wokół książki, jej autora przyniósł wymierne efekty".
(Azrael)

Artur Domosławski jest publicystą "Gazety Wyborczej", a więc jest związany ze środowiskiem, które od zawsze było niechętne wobec lustracji i tego wszystkiego co jest z nią związane. Czy książka w jakimś miejscu jest nowatorska i coś zmienia? Książki nie czytałem i raczej nie przeczytam. Wiem o niej tylko tyle ile udało mi się przeczytać w mediach. Artur Domosławski o R.K.: "Okazjonalnie spotykał się z wywiadem, ale nikomu nigdy nie zrobił krzywdy" (Onet). A więc już po tym jednym zdaniu mogę przypuszczać, że rzeczona książka powtarza to, co już wielokrotnie słyszeliśmy. Osobiście publikację tę postrzegam tylko w kategoriach dobrego biznesu i praktycznie niczego więcej.

Dla większości Polaków nie ma znaczenia informacja, mówiąca, że ktoś był zarejestrowany jako TW; ludzi ani to nie ziębi ani nie parzy. Cała sprawa ma znaczenie tylko dla kilkunastotysięcznych grup osób, które i tak już od dawna mają wyrobione zdanie na pewne tematy. Z piarowskiego punktu widzenia publikacja nie powinna w żaden sposób zaszkodzić - nieżyjącemu już zresztą - Kapuścińskiemu ani jego rodzinie, a może nawet przyczyni się ona do większej popularyzacji twórczości Kapuścińskiego. Jeśliby tak się stało, to można przypuszczać, że w przyszłości podobnych publikacji będzie więcej. Oczywiście nie powiedzą one nikomu raczej niczego nowego. W głównej mierze to będzie tylko biznes.

Lustracja

Na chwilę obecną lustracja straciła już swój podstawowy sens. Sensem lustracji było usunięcie z ważnych stanowisk (w mediach, polityce itp.) ludzi, którzy współpracowali z służbami PRL-u. Ludzie ci, ze względu na podjętą wcześniej współpracę, teoretycznie mogi być szantażowani ujawnieniem kompromitujących ich materiałów, co de facto oznaczało, że ktoś mógł mieć wpływ na ich decyzje. Niewątpliwie taki wpływ był i był bardzo częsty.

Lustracja miała kolosalne znaczenie w latach 90, jednakże teraz jest już rok 2010. Minęło 20 lat. W tym czasie wychowało się całkowicie nowe pokolenie dziennikarzy i polityków, którzy w żaden sposób nie są uwikłani w poprzedni system, a którzy doskonale wiedzą skąd wieje wiatr. Nawet gdyby teraz usunąć z życia publicznego wszystkich ludzi, którzy byli kiedyś TW, to i tak zostaje ogromny zastęp ludzi, na których nie ma zupełnie nic, a którzy będą kontynuatorami idei III RP. Lustracja w tej chwili nie zmienia nic. Jedyny jej sens widzę w ujawnieniu prawdy, gdyż ta powinna się należeć osobom poszkodowanym w wyniku wysoce szkodliwych działań TW.

http://mr.off.salon24.pl/161114,kapuscinski-na-wojnie-iv-rp-iii-rp
http://azraelk.salon24.pl/161061,takich-przyjaciol-nie-zycze
http://wiadomosci.onet.pl/2133324,11,ryszard_kapuscinski_byl_tw,item.html

Brak głosów

Komentarze

Nie czytałem, nie zamierzam jej czytać, gdyż tyle jeszcze świetnych książek na mnie czeka, anie jakieś tam barachło pióra michnikowego janczara trochę wyzwoleńca!
Skoro golonkowy profesor i ten co krzywe koło zamiast prostować, łamał je dip,em nie czytali a oceniają, to jam nie gorszy od nich!
Nie czytałem, nie przeczytam, ale kilka zdań nawrzucam!
Jest tylu pięknych Polek i Polaków do opisania, więc nie ma
dla mnie naprawdę większego znaczenia jak bardzo wiernie i wnikliwie zostało opisane życie jeden z aparatczyków prl'owskiego dziennikarstwa!
Czy trzymał on sztamę z Frelkiem czy z Rakowskim?
A cóż to za różnica?
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#49928

A czego można było się spodziewać po osobie co w PRLu podróżowała bez przeszkód i ograniczeń? Wtedy było coś za coś. A że nagminnie żonę zdradzał? Też nie zaskoczenie. Człowiek, który podonosił na swą koleżankę był egoistą i zwykłym drańciem. Jak szkodził koleżance , to i mógł nagminnie zdradzać żonę.
Też nie będę czytać...

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#49933

Akiko, typowy leninowski rebionok!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#49937