Pozbyłem się siódemki. "Dzięki zjednoczonym wysiłkom ZUS i NFZ"

Obrazek użytkownika Tomasz A.S.
Kraj

Podaję bardzo cenną informację.
Ubezpieczony polski emeryt, który zgłosi się na zabieg "tylko" ze skierowaniem lekarskim i z dowodem osobistym może być nie załatwiony, bo nie wziął ze sobą legitymacji rencisty. Takie weszły restrykcyjne przepisy miesiąc temu.

Dowiedziałem się o tym w rejestracji (a od tego okienka wczoraj odszedłem nie otrzymawszy numerka, bo zabrakło).
Pesel w dowodzie nie wystarczy, telefoniczne podanie danych z legitymacji też nie. Rejestratorka musi to stwierdzić organoleptycznie. Tak działa komputeryzacja służby zdrowia.

Podaję powyższe na własnym przykładzie sprzed dwóch dni. Chodziło o pilne usunięcie górnej siódemki ze względu na zakrzep centralny siatkówki.

Postanowiłem nie rezygnować.
Nie uśmiechało mi się podróżować tu trzeci kolejny dzień. Ślepnące oko było wystarczającym dodatkowym powodem mojej determinacji, choć ślepnięcie nie musi być koniecznie od tej siódemki. Chciałem wyeliminować jak najszybciej tę możliwość.

Przebrnąłem przez surową rejestratorkę po mojej przysiędze, że na pewno legitymację dostarczę w ciągu tygodnia pod groźbą obciążenia za zabieg.

Zabieg mało się nie odbył, bo po przejściach w rejestracji ciśnienie skoczyło mi (z mojego normalnego 120/80) do 160/100.
Więc czekałem dodatkowo pół godziny na korytarzu, co niby miało wpłynąć na obniżenie ciśnienia. Chyba nic dziwnego, że nie wpłynęło. Dobrze, że jeszcze nie wzrosło!

Po moich ponownych prośbach o zabieg wreszcie dostałem zgodę. Potem zaproponowano mi drugie znieczulenie zamiast znieczulenia "ZUS-owskiego", odpłatne, ale takie "żeby nie bolało".

Dałem kontrpropozycję, żeby mi wyrwali bez znieczulenia, pod warunkiem wypłacenia mi ceny znieczulenia "ZUS" które nie znieczula?.
Takiej wersji jednak nie przewidują. Zwrotów składek nie ma.

Więc otrzymałem zastrzyk zwykły. Jak dziąsło zaczęło sztywnieć, spytano mnie o zdjęcie. Miałem szczęście, spytano za późno, bo zdjęcia zęba ze sobą nie miałem, po co, skoro miałem skierowanie od mojego dentysty, a on mi go nie dał?.
Zastrzyk wykonany - odmówić zabiegu nie można, bo jak to rozliczyć - nieprawda?
Wtedy poinformowany zostałem, że może być przetoka, a więc i szycie. Westchnęli ciężko, bo już dziś takie mieli i woleliby znów nie mieć.

Dobrze, że po tej informacji mi ciśnienia nie mierzyli. Pocieszyłem lekarkę, żeby się nie martwiła, na pewno nie zrobię kłopotu, bo jestem urodzony w czepku.

Potem, już było łatwo!
Trochę podważania ze wszystkich stron jakimś dłutem, potem szczypce i ząb wyłuskała dentystka bezboleśnie. Posiedziałem znów pół godziny na korytarzu. Nie było przetoki, krwawienia, wsiadłem w autobus i za półtorej godziny byłem w domu.

"Dzięki zjednoczonym wysiłkom ZUS i NFZ"!!!
(cytat z Nathanel http://niepoprawni.pl/blog/3095/czekaja-nas-panele-smierci)

Brak głosów

Komentarze

Najlepsze znieczulenie ( personelu "sluzby zdrowia" ) polega na wypowioedzenieu magicznego zaklęcia : wy to dopiero macie tu gehenne, nie dość że wa malo placą to jeszcze obciążają dodatkową robotą. Skandal. Jęsle więcej nie masz zamiaru tam przychodzić możesz dac do zrozumienia że im ich nadzwyczajny wysilek jakiego dokonali nie wyrzucajac Cię za drzwi wynagrodzisz, czego broń Boże nie można zrobić. Wówczas gdy wychodzisz oni cierpią tak ja Ty po wejsciu.
Nathanel

WYŁĄCZ TVN, WŁĄCZ ROZUM.

Vote up!
0
Vote down!
0
#203556