Wybuch przyczyną zagłady Tu 154 M. Rząd działał na szkodę prezydenta.

Obrazek użytkownika box2008
Kraj

Wczorajsze wysłuchanie w PE zasadniczo różniło się od dotychczasowych sprawozdań i prezentacji. Podsumowanie, blisko dwuletnich, prac, zebranych wokół zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej, specjalistów, pozwoliło bowiem wyjść po za obszar krytycznej analizy raportów MAK oraz PKBWL i przedstawić odmienną, spójną, wersję zdarzeń, jakie miały miejsce w dniu 10.04.2010 r. nad lotniskiem Sewiernyj.
Kluczowym było wystąpienie dr. Nowaczyka, który w oparciu dostępne dane, pochodzące głównie z rejestratorów oraz wyliczeń własnych specjalistów, odtworzył ostatnie sekundy lotu rządowego samolotu. Wnioskiem zasadniczym, tej części wystąpienia, było postawienie tezy o dwukrotnym wybuchu, w okolicy nasady lewego skrzydła i środkowej części kadłuba, jako najprawdopodobniejszej przyczynie zagłady samolotu Tu 154 M nr 101 oraz śmierci 96 osób znajdujących się na jego pokładzie.
Szef zespołu, poseł Antoni Macierewicz, wyraźnie wskazywał zaś na udział osób trzecich jako czynnik sprawczego ww. wybuchów.
Wnioski płynące z ww. faktów są niezwykle poważne.
Tak mocno postawiona teza o zamachu, jako przyczynie śmierci głowy państwa polskiego, bezwzględnie wymaga wyjaśnienia. Jednak jak pokazano w dalszej części wysłuchania, na którego miejsce nieprzypadkowo wybrano siedzibę PE w Brukseli, są dwie ku temu, główne przeszkody. Pierwszą, jest brak pełnego materiału dowodowego, do dziś znajdującego się, za zgodą obecnych władz III RP, na terytorium Rosji. Jednak o wiele istotniejszy jest czynnik drugi, czyli osobiste uwikłanie najwyższych osób w państwie, to jest: prezydenta Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska, szefa jego kancelarii Tomasza Arabskiego, szefa MSZ Radosława Sikorskiego, szefa BOR Mariana Janickiego, marszałek sejmu Ewy Kopacz i innych, w sprawę tragedii smoleńskiej i skandalicznego zacierania po niej śladów.
Samo wyliczenie zaniechań, zaniedbań, kłamstw i działań, ww. osób, wymierzonych w ujawnienie faktów i zbadanie przyczyn zagłady: Prezydenta Rzeczpospolitej, generalicji i najwyższych dostojników państwa, stanowi niezwykle ciężkie oskarżenie, wobec którego organy sprawiedliwości prawdziwie demokratycznego państwa nie mogły by przejść obojętnie. Zaś tak mocno uzasadnione oskarżenie, o działanie rządu (czyli ww. osób) na szkodę prezydenta (czyli konstytucyjnego organu państwa), jakie padło wczoraj z ust przedstawiciela największej partii opozycyjnej, spowodowało by natychmiastowe odsuniecie ww. od władzy, przynajmniej do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy.
Niestety, w sytuacji powyższej w pełni uwidoczniła się słabość instytucji demokratycznych III RP, to jest wolnych (od uwikłań z partią władzy) mediów, niezawisłej prokuratury i sądów, upolitycznionego aparatu państwa oraz chorego systemu partyjnego, które nie potrafią udźwignąć ciężaru wyjaśnienia udziału ww. prominentów, jaki mili oni w sprawie smoleńskiej.
Nie przypadkowo zatem, jak wspomniałem, wysłuchanie odbyło się w PE, gdyż tylko odwołanie się do nacisku zagranicznych ośrodków i opinii, oraz aktywizacja większej części społeczeństwa polskiego, daje szansę wymuszenia na instytucjach III RP ich prawidłowego działania.

Brak głosów

Komentarze

Osobiście sądzę, że tylko dzięki temu, że odbyło się to w Brukseli, to się odbyło. Konferencja w Sejmie zdaje się została dośc skutecznie sparalizowana, a przez to ośmieszona.  

 

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#240458