Wojna światów

Obrazek użytkownika box2008
Idee

Temat podziałów i pęknięć na trwałe wszedł do kanonu dyskusji we współczesnej Polsce. Ileż to razy słyszeliście Państwo frazę „w waszym świecie …”? Zazwyczaj po tym padały zdania schematyczne, szydercze, obraźliwe, żywcem wyjęte z ust idoli, wysoko nakładowych gazet i programów telewizyjnych, radiowych. Ileż razy byliśmy w sytuacji gdy, z braku merytorycznych argumentów, próbowano zamknąć nam usta kneblem oskarżeń, o jakieś fobie, wstecznictwo, czarnowidztwo i chorobliwą podejrzliwość, żłobiąc przy tym rów podziału między światami „waszym” i „naszym”? Nie chcę wyliczać ile razy słyszałem, kierowane pod swoim adresem, słowa: moher, pisowiec, oszołom, katol i choćby epitetujący nie obrażał mnie w intencji swojej, jednak porządkował tym dyskusję zgodnie z logiką wojny światów.
Nie ukrywam, że od pewnych elementów medialnej kreacji próbuję się odciąć. W pełni świadomie zrezygnowałem z TV i słuchania radia (za wyjątkiem jednej stacji), tak samo wybiórczo traktuję prasę i Internet, nawet do teatru czy kina przestało mnie ostatnio ciągnąć. To co nazwał bym racjonalną higieną umysłu, bronionego przed zalewem wysokonakładowej, nisko informacyjnej, toksycznej, fastfoodowej karmy popkulturowej, w ustach interlokutorów staje się koronnym argumentem na oderwanie od rzeczywistości i funkcjonowanie w jakimś świecie równoległym.
Jak mantra powraca, dobrze znana, fraza „w twoim świecie …”.

No dobrze, skoro jednak wyznaczono mi limes inferior naszej rzeczywistości, między „Naszym Dziennikiem”, głosowaniem na PiS i wątpliwościami wobec brzozy smoleńskiej a Agorą, Donaldem Tuskiem oraz zieloną wyspą, czy ci którzy odruchowo i bezrefleksyjnie szufladkują wiedzą jaki jest „ich” świat?

Gdyby sądzić po masowo rozpowszechnianych wizerunkach katowanych kobiet i dzieci, podpisywanych hasełkami typu „Kocham. Nie biję” i „Bo zupa była za słona”, czy przyśpiewkach „śpij debilu, śpij kretynie” puszczanych w TOK FM, co można by powiedzieć o „tym świecie”? Czy zachowania, z którymi nie tyle się nie spotkałem, co wręcz nie mieszczą się w mojej głowie, oddają stan/normę, rzeczywistości, z której mnie wyproszono?
To samo dotyczy kwestii dewiacji seksualnych (homoseksualizm, transwestytyzm), temat ze sfery życia prywatnego, przypadki wymagające terapii, marginalne i zupełnie nie medialne, zdają się być jednym z ważniejszych, powszechnych problemów trapiących „tamten świat”. Kolejnym jest strach. Strach przed jakimiś demonami przeszłości, ksenofobią, wojną. Całkowicie irracjonalny, dla mnie, jednak zajmujący ogromną część uwagi i łamów w „tamtym świecie”, tak jak walka z religią, Kościołem Rzymsko-Katolickim i Jarosławem Kaczyńskim.
Temu wszystkiemu towarzyszy epatowanie tandetą.
Tandetną muzyką, niby-sztuką, pseudo informacją oraz golizną, po której ilości sądząc, jest główną pasją i zainteresowaniem mieszkańców „tego świata”.
Mógłbym wymienić jeszcze sporo innych spraw, jak na przykład dążenie do umasowienia, jednostkowych (na szczęście, choć i tak zbyt licznych) przypadków, mordowania dzieci nienarodzonych, osób starych i chorych, które to zdaje się ogniskować uwagę, zainteresowanie i emocje co najmniej znaczącej grupy ludzi. Jednak pragnę zwrócić uwagę na to czego nie dostrzegam w „tamtym świecie”.
Brakuje mi bowiem, przede wszystkim, rzeczywistej troski o drugiego człowieka. Nikogo nie interesuje ile osób zginie na drogach czy w kolejowych wypadkach a ile z powodu „zamieszania z lekami”. Nikt nie robi nic z faktem, że 80% wypracowanych zasobów, przepada w kieszeni zinstytucjonalizowanego złodzieja, jakim stało się państwo III RP. Bezrobocie, kolejki do lekarza, wojsko bez broni, sprzedajni sędziowie, kłamiący dziennikarze i politycy to norma, która nikogo nie oburza i nikogo nie interesuje. „Tamten świat” pełen jest ludzi, którzy lubią się pokazywać i obiecywać ale nie potrafią zrobić nic dobrego dla bliźniego swego, chyba że za pieniądze, byle cudze.

To nie jest jakiś horror, ale rzeczywistość jaka wyłania się z mediów reprezentatywnych dla „tamtego świata” oraz rozmów z ludźmi, którzy sami określają się jako jego mieszkańcy. Mam świadomość, że ten obraz budzi sprzeciw, w każdym normalnym człowieku by budził, więc gdy przedstawiam tę panoramę ludziom stamtąd, zazwyczaj spotykam się z odrzuceniem.
Ale proszę zastanówcie się, na zimno, czy świat w którym reprezentują Was błazny, furiaci i dewianci, hołubieni i dopieszczani w mediach, jest rzeczywiście Waszym światem? Czy pozwalając na wyrzucenie za mur tych co myślą inaczej, niż Donald Tusk i redaktorzy z Czerskiej, nie zgadzają się na mordowanie nienarodzonych, homo-związki, demoralizowanie dzieci i młodzieży, okradanie obywateli i państwo co nie odpowiada za nic, nie dajecie zamknąć się w getcie nienormalności, gdzie pierwsze skrzypce grają mordercy, złodzieje i oszuści?

Nie mówcie więc proszę o tym, że żyjemy w innych światach, nie dlatego, że boję się o mój świat. Nie! Świat, o którym myślicie, że w nim zamykacie nas, moherów i oszołomów, radzi sobie świetnie, a było by jeszcze lepiej gdyby nie haracz jaki ściąga z nas III RP. W tym świecie nie katuje się dzieci a mąż nie bije żony (tym bardziej z tak durnego powodu jak przesolona zupa), nikomu do głowy nie przychodzi żeby zaśpiewać do snu maluchowi „śpij debilu, śpij kretynie”, szkoła ma uczyć i wychowywać a nie demoralizować, zabijanie, nieważne, dzieci czy starców, jest zbrodnią, a słowa przysięgi jaką składają sobie małżonkowie, kobieta i mężczyzna: „i że nie opuszczę cię aż do śmierci”, traktowane są z pełna powagą. W tym świecie ponosi się odpowiedzialność za słowa i czyny, a zło, okradanie drugiego człowieka, oszukiwanie, zawsze spotyka się z karą. Miłość (bliźniego) nie jest zaś pustym hasłem wymyślonym na potrzeby kampanii wyborczej, ale imperatywem, którego wypełnianie ma być podstawową zasadą w życiu każdego człowieka.

Nie dzielcie więc proszę świata, nie kopcie rowów, nie palcie mostów, bo w ten sposób sami zamykacie się w więzieniu, jakie zbudowali wam ludzie pokroju Jaruzelskiego, Urbana, Tuska, Palikota i Michnika.

Brak głosów

Komentarze

 Wlaśnie O  odpowiedzialność za czyny przeciw swojemu,,jego,, narodowi TUTAJ CHODZI. Rządowe statystyki mówią, że średnia pensja w Polsce to ok. 3600. To znaczy, że średnie składki emerytalne to 703,08 zł miesięcznie - procent składki emerytalnej do ZUS jest stały, określony ustawowo. Liczba pracujących na koniec II kw. 2011 to 16,163 mln. Możecie te dane sami zweryfikować przeglądając oficjalne strony rządowe, sięgając do oficjalnych statystyk GUS. Miłej zabawy. Ale co z tego wynika?? BARDZO WIELE, a właściwie BARDZO DUŻO. Dużo czego?? PIENIĘDZY, oczywiście. Pomnóżcie urzędową i oficjalną liczbę zatrudnionych i oficjalną i bardzo urzędową średnią składkę emerytalną do ZUS. Powinno Wam wyjść miesięcznie 11 375 519 400 zł, czyli ponad jedenaście miliardów trzysta siedemdziesiąt pięć milionów. To gigantyczne pieniądze, a jest to tylko składka emerytalna. Bawmy się dalej: pomnóżcie to razy 12 miesięcy, a wyjdzie na to, że w skali roku jest to 136 506 232 800 zł. Kończą się Wam okienka w kalkulatorze? Mnie też. Zatem powiem, że jest to słownie ponad 136 miliardów 506 milionów zł w roku. Mamy w Polsce około 5 mln emerytów, dokładnie - w marcu 2011 było ich 4,979 mln. To znowu wg. oficjalnych, rządowych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk. Rencistów nie liczę, bo już na pewno nie zmieszczą mi się w kalkulatorze, a poza tym - na nich jest OSOBNA składka!!!. Wychodzi mi zatem na to, że rocznie jest to średnio 27301 zł na emeryta, czyli miesięczna emerytura średnio powinna wynosić 2275,00 zł. Tymczasem średnia emerytura - znowu wg rządowych, oficjalnych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk wynosiła w tymże marcu 2011 zaledwie 1721,00 zł. Czyli o 554 mniej niż wynika ze składek wyliczonych na podstawie danych statystycznych rządu RP, GUS, ZUS, KRUS i każdy inny SRUS. Jak policzycie dalej, to wyjdzie Wam NADWYŻKA rzędu 32% w stosunku do wydatków na emerytury. Tymczasem, rząd ubolewa, że budżet dopłaca ponoć do emerytur dziesiątki miliardów rocznie. Jesteście zdumieni?? To przeliczcie jeszcze raz. Też liczyłem, bo nie wierzyłem. Wniosek jest taki: ktoś z trójki: GUS, ZUS, Rząd RP łże. ŁŻE W BEZCZELNY SPOSÓB. Gorzej: dopuszczam możliwość, że łże więcej niż jeden, a nawet że łżą wszystkie wymienione instytucje. Taki jest mój wniosek. Ale jest też PYTANIE: co dzieje się z nadwyżką??? I takie są wnioski wynikające z oficjalnych danych statystycznych. Chyba, że Rostowski przesłał sfałszowane dane do GUS, wszak to, używając eufemizmu, mistrz kreatywnej księgowości. Załóżmy jednak, że dane oficjalne są prawdziwe, a więc wnioski zeń wynikające także. Proszę sobie wyobrazić, jaka gigantyczna nadwyżka powstanie przy wydłużeniu czasu pracy potrzebnego do osiągnięcia wieku emerytalnego. Oczywiście, pracy tej i tak nie ma, a bezrobocie zamiast maleć wciąż rośnie, co również potwierdzają dane oficjalne. Na co ma pójść taka nadwyżka?? Na zrzutkę na Greków?? Włochów?? By żyło im się jeszcze lepiej?? Gdzie jest kasa!!!?

Vote up!
0
Vote down!
0
#267743

Szczegolnie, gdy poruszany temat dotyczy podzialow. Gratuluje bardzo trafnych opisow tych dwoch swiatow.

Problem w tym, ze sa to wlasnie "swiaty", sfera na pol realna. Jeden swiat to swiat mordow, przestepstw, zdrad i klamstw. Drugi to podniosly i uduchowiony swiat prawdy i sprawiedliwosci.

Rzeczywistosc jest jednak inna, a kazdy z tych swiatow wzial sobie z niej co mu potrzeba. W tej rzeczywistosci istnieje i milosc i nienawisc, ludzie zyja w poszanowaniu i wiernosci do grobowej deski a takze  mezowie bija zony bez zadnych powodow. Ludzie sa prawi i sprawiedliwi ale tez ziemia nosi bande oszustow. Prawda nie zawsze zwycieza a zlodzieje czesto nie sa ukarani, bo inaczej bankierzy nie rzadziliby swiatem i robili przekretctw finansowych na astronomiczna skale. I tak dalej, i tym podobne, moznaby pisac dlugo.

Dopoki obydwa te swiaty nie zejda na ziemie i nie zaczna postrzegac rzeczywistosci takiej, jaka ona jest, we wszystkich barwach teczy a nie bialo-czarnej, dobrej-zlej, dopoty nie bedzie istniala zadna mozliwos porozumienia pomiedzy tymi dwoma obozami i dzialania na rzecz dobra Polski i narodu polskiego, ktore jednakowo lezy na sercu przedstawicieli obu swiatow, jesli wierzyc temu, co twierdza. Nie mowiac juz o porozumieniu z tymi, ktorzy do zadnego z tych swiatow nie naleza.

Czesto jednak, wydawac by sie moglo, ze nadrzednym celem jest obrona tego swiata, w ktorym sie jednostka obraca i obrona zludzen, ze jej swiat istnieje, ze zawiera prawdy absolutne i ze jest jedyna Prawda. Jest to prawda znana i wygodna, zapewnijaca przewage moralna nad tymi z drugiego swiata i nie wymagajaca zmierzania sie z rzeczywistoscia. No bo  i po co, skoro wiemy, ze i tak to tylko my mamy racje? Lepiej i latwiej jest utrzymywac status quo i oburzac sie na inny swiat "tamtych" wygodnie siedzac w czterech scianach wlasnego pudelka.

"Question everything. Trust no one."

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#267750