Standardy Lat Dziewięćdziesiątych i inne zwierzęta...

Obrazek użytkownika tad9
Kraj

Od dawien dawna kręcą się po świecie złośliwe istoty wymuszające różne brzydkie rzeczy na dobrych ludziach. W ciągu ostatnich 200 lat najwięcej takich wymuszeń zebrała na koncie bestia o imieniu "Konieczność Historyczna" (trzeba by, doprawdy, morza atramentu, żeby spisać do jakich bezeceństw zmuszała ta poczwara osoby z gruntu szlachetne). Co prawda „Konieczność Historyczna” ostatnio jakby zawiesiła działalność, ale niedawno zawitała do Polski jej siostrzyca - "Konieczność Cywilizacyjna". Jak słyszałem w TV - to właśnie "Konieczność Cywilizacyjna" wymusiła posłanie do szkół sześciolatków, choć - jak wszystko na to wskazuje - ta reforma jest przygotowana do wdrożenia równie dobrze, co i cała reszta reform w III RP. Niestety – nie można się od reformy wykręcić. Politycy może by nawet i nie chcieli robić na dzieciach niedofinansowanych eksperymentów, ale cóż począć skoro „Konieczność Cywilizacyjna” zmusza... Coś mi mówi, że "Konieczność Cywilizacyjna" jeszcze sobie ostro w Polsce pohula, ale my zajmiemy się dziś innym zwierzem z gatunku podobnego, choć o mniejszym kalibrze. Idzie mi o "Standardy Lat Dziewięćdziesiątych". Przypomniał mi o tym stworzeniu redaktor Karnowski, który – mając na myśli to, co dzieje się wokół wicepremiera Pawlaka – zauważył, że „cofamy się o kilkanaście lat” gdy idzie o standardy życia publicznego. Cofamy się o lat kilkanaście, a więc – właśnie do lat 90-tych. Jeśli redaktor się nie myli, wychodzi na to, że „Standardy Lat Dziewięćdziesiątych” nie zdechły, jak sądzono, ale jedynie zrobiły sobie coś w rodzaju urlopu. Jest to zła wiadomość dla ich ofiar, to jest dla licznego grona osób publicznych, w tym – autorytetów moralnych. Bo skoro już raz "Standardy Lat Dziewięćdziesiątych" się na nich uwzięły, to kto wie, czy nie czeka nas powtórny atak.

Uściślijmy jednak o czym mówimy. A więc – wygląda to tak: okazuje się, dajmy na to, że minister Milczanowski, poza wszelką procedurą, gnał z teczką „Bolka” do prezydenta Wałęsy. Cóż - słyszymy – takie to były czasy. Dziś faktycznie nie wygląda to dobrze, ale standardy lat 90-tych... Albo coś takiego: za premierostwa Suchockiej urządzono dla rządowych notabli przyjęcie na specjalnie w tym celu wzniesionej sztucznej wyspie, na którą gości dostarczano śmigłowcami. Dziś rządowym propagandystom (PR-owcom jak kto woli) na samą myśl o podobnej imprezie skacze ciśnienie, a te parę lat temu... Przykłady można mnożyć. Po ministerstwach kręcą się regularni gangsterzy? (np. pan Herszman, czy jak mu tam było). Specyfika lat 90-tych. FOZZ, afery – spirytusowa, rublowa, maślana i diabli jeszcze wiedzą jaka? Duch Epoki. I tak dalej, i tak dalej... Do takiego właśnie stanu doprowadzały ludzi „Standardy Lat Dziewięćdziesiątych”. I zważmy: lata 90-te, to lata, gdy apogeum wpływów przeżywała formacja ludzi szlachetnych i rozumnych (Unia Demokratyczna i jej mutacje). I nawet ci herosi o kręgosłupach moralnych ze stali nie potrafili się oprzeć podstępnemu atakowi „Standardów Lat Dziewięćdziesiątych”. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby u steru stali ludzie o niższych walorach etycznych. Mieliśmy po prostu szczęście... Gwoli uczciwości zaznaczmy w tym miejscu: są ekscentryczni teoretycy negujący siłę sprawczą istot w rodzaju „Konieczności Historycznej”, „Konieczności Cywilizacyjnej” czy „Standardów Lat Dziewięćdziesiątych”. Wszystko to są – mówią ci dziwacy – powymyślane przez ludzi byty fikcyjne, hipostazy, czy jak to tam jeszcze nazywają filozofowie. To nie „Konieczność Historyczna” zmusza. To ludzie wymyślają „Konieczność Historyczną”. Zdecydowanie odrzucamy pomysły tego rodzaju. Bo gdy je przyjmiemy, to wypadnie uznać, że wszyscy ci wspaniali ludzie z formacji ludzi szlachetnych i rozumnych są nie ofiarami „Standardów Lat Dziewięćdziesiątych”, ale – ich współtwórcami... A to przecież niemożliwe. Jeśli więc – jak wieszczy redaktor Karnowski - „Standardy Lat Dziewięćdziesiątych” wracają - nie potępiajmy ich ofiar. Pochylmy się nad nimi ze współczuciem i zrozumieniem...

Brak głosów

Komentarze

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Darek nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Jak to sie tak na swiecie toczy, ze rozni ludzie sa, zupelnie wbrew swojej woli, zmuszani do popelniania roznych swinstw.
Ile sie musza pozniej naklamac aby inni ludzie sie o tym nie dowiedzieli...

Vote up!
0
Vote down!
-2
#16124