Bajka o Czterech Zbójach

Obrazek użytkownika tad9
Kraj

Zauważyłem ostatnio pewną modę na pisanie bajek. To i ja spróbuję. Będzie to:

Bajka o Czterech Zbójach

Dawno temu w pewnym zapyziałym księstwie żyło sobie czterech zbójów: Kacper, Melchior, Baltazar i Nikiel (skąd takie imię? A bo Nikiel pochodził akurat z rodziny ateistycznej, o tradycjach lewicowych...). By nie wchodzić sobie w paradę, zbóje poszli w specjalizację. I tak:

Kacper - łupił kupców na gościńcu
Melchior – bił fałszywą monetę
Baltazar – handlował żywym towarem
Nikiel zaś – przyjmował zlecenia na zabójstwa

A, że wszyscy czterej dwadzieścia procent zysku odprowadzali do lewego skarbczyka miejscowego barona, więc wiedli żywot nie tylko dostatni, ale i spokojny... Aż do czasu, gdy Nikiel dostał ataku moralnej gorączki. Skąd mu się to wzięło – trudno powiedzieć. Kacper twierdził później, że pewnie z obżarstwa, Baltazar, że z opilstwa, ale tak naprawdę – diabli wiedzą. Tak czy owak, pewnej soboty, gdy zebrani za stołem zbóje prawili sobie różne komplementy, Nikiel nagle trzasnął pięścią w stół i zawołał:

„Panowie dość tego!. Nie zniosę dłużej tej hipokryzji! Wycieramy sobie gęby etyką, mamy się za Bóg wie co, a przecież nasze środowisko to bagno. Nadszedł moment prawdy, rzucam granat w szambo, niech raz trzaśnie ta bania... Powiedzmy wreszcie głośno: Kacper używa przestarzałej maczugi, Melchior nie czyści paznokci po robocie, Baltazar, niby kooperuje z całym światem a nie ma bladego pojęcia o najnowszych prądach literackich, a ja..., cóż – i ja nie jestem lepszy. Musicie wiedzieć, że zdarza mi się pociągać z butelki  w godzinach pracy...”

Ta przemowa wywołała różne reakcje: Kacper chciał nakłaść Niklowi po pysku, ale za to Baltazar począł bić brawo i wznosić okrzyki: „Oto sumienie naszej konfraterni!!”. Co do Melchiora – ten w ogóle nie zareagował, bo z natury był kunktatorem i wolał poczekać jak się rzecz rozwinie. A rzecz skończyła się jak zwykle, to jest: wielkim pijaństwem i wyprawą na miejscowe dziewki. I w tym miejscu bajka się kończy. Jak widać brakuje jej morału, ale – ma genezę. Otóż, ułożyła mi się w głowie po lekturze wielce krytycznego artykułu o światku dziennikarskim napisanego przez Piotra Bratkowskiego, a wydrukowanego przez „Newsweek”. Dlaczego akurat taka bajka? A bo ja wiem...

Brak głosów