Myśli nowoczesnego Polaka - aktualne do dziś. Część czwarta.

Obrazek użytkownika KP
Idee

22. Mamy fundamenty, na których możemy się oprzeć, i które nas nie za zawiodą. Ponadto oszałamiający sukces drugiego obiegu medialnego pokazuje że miliony ludzi są spragnione myśli narodowej bardziej niż czystej wody i powietrza. Po zamachu smoleńskim, tak jak w wielu momentach przełomowych w naszej historii "zmieniły się gruntownie nasze poglądy na wartość społeczną i narodową naszego ludu: tak krótki czas wystarczył do obudzenia wiary w jego żywotność, w jego przyrodzone zdolności, w jego przymioty gospodarcze, podatność na wpływy cywilizacyjne, w jego zdrowe instynkty społeczne."

23. Bezczynność nas zgubi. Musimy walczyć o nas naród tu i teraz, podejmować walkę natychmiast po rozpoznaniu zagrożenia. Nie wolno nam jednak marnować sił na niepotrzebne i jałowe spory i awantury. Musimy znaleźć złoty środek między bieżącą walką a oszczędzaniem sił na ważniejsze starcia. Musimy "poszerzać sferę czynu", czyli w naszym przypadku dbać o Polaków za granicą. Nawet jeśli nasze skromne inicjatywy będą jedynie przypomnieniem naszym rodakom, że o nich pamiętamy, to będzie to dla nich zachęta do pielęgnowania polskości. "Gdy opuszczamy terytorium, na którym jesteśmy w mniejszości, to znaczy tylko, że kapitulujemy tam, że decydujemy się na wynarodowienie tej mniejszości, że rezygnujemy na przyszłość z wszelkich korzyści stamtąd, między innymi także i z udziału w pracy duchowej narodu [tamtych]ludzi"

24.Polskość to normalność. Zapamiętajmy dobrze słowa premiera Tuska, o tym, że dla niego polskość to nienormalność. Zapamiętajmy, bo człowiek ten zaproponował nam zbiorowe samobójstwo jako narodu. Takie słowa są objawem głębokiej choroby duchowej i musimy je jednoznacznie odrzucić. Niestety dziś nadal wielu jest takich "którym za ciężki wyda[je] się los Polaka i któ[ży] dobrowolnie stara[ją] się skórę zmienić, poddając siebie wraz z rodzinami umyślnemu samowynarodowieniu. Dziś mamy w części społeczeństwa dążność do uczynienia tego z całym narodem"

25. Odrodzenie już trwa. Nasz naród podnosi się z kolan i nie zmieni tego nic. " W miarę tego jak się przekształcamy na społeczeństwo normalne, jak zatracamy naszą społeczną monstrualność, stosunek jednostki do narodu musi się stać też normalniejszym, musi się pomnożyć liczba ludzi, rozumiejących interes narodowy i poczuwających się do obowiązku jego obrony. Postęp w tym kierunku już się zaczął i patriotyzm nasz stopniowo zamienia się w kierunek nowoczesny, pod względem żywotności zdolny mierzyć się z odpowiednimi kierunkami u innych narodów. Prawda, że jest to dopiero początek drogi, że dotychczas prawdziwie narodowy kierunek myślenia musi sobie przebojem zdobywać to stanowisko, które u innych, dojrzalszych narodów od dawna już zajął, ale postęp jest szybki i może w bliskim czasie doczekamy się, że nasza siła polityczna znajdzie się w należytym stosunku do siły liczebnej i kulturalnej."

26. Czas na nowoczesny patriotyzm. "W tym nowoczesnym pojmowaniu patriotyzmu zmienia się całkowicie stosunek jednostki do narodu. Polega on na ścisłym związku jednostki ze swym społeczeństwem, na traktowaniu wszystkich jego spraw i interesów, jako swoje, bez względu na to, czy osobiście są one nam bliskie, na odczuwaniu jego krzywd nie tylko tam, gdzie nam one osobiście dolegają. Patriotyzm ten nie tylko obowiązuje do określonego stanowiska względem (...) ciemięzców narodu, ale nakazuje bronić dobra narodowego od uszczerbku przeciw wszystkim, którzy na nie czynią zamachy (...) zachowuje się wrogo względem kierunków, starających się interesom klasowym, kastowym, wyznaniowym dać przewagę nad narodowymi; równolegle zaś przejawiać się musi w pracy twórczej, podnoszącej wartość narodu na wszystkich polach, przede wszystkim w pracy około zdobycia nowych sił narodowych przez wciągnięcie w sferę narodowego życia tych warstw, które w nim dotychczas udziału nie brały, około podniesienia wartości i wytwórczości narodu na polu ekonomicznym, cywilizacyjnym, około pomnożenia sił jego umysłowych, podniesienia poziomu moralnego itd. Wnosi on ze sobą poniekąd nową etykę, etykę obywatelskiego czynu, zwalczając wszelkie kierunki pseudoetyczne, polegające na negacji zła bez czynienia dobra, na doskonaleniu siebie w bezczynności, na uprawianiu łatwej moralności względem dalekich, obcych narodów przy niemoralnym stanowisku względem własnego"

27. Musimy wypracować własną drogę do zbudowania silnego i skutecznego państwa narodowego. " Myśmy nie powinni (...) przejmować stanowiska demokracji europejskiej względem idei narodowej i państwowej, bo zarówno położenie nasze, jak charakter społeczeństwa, [jest] (...) odmienny. Nie stanowi tu wcale najważniejszej różnicy to, że [byliśmy] narodem bez państwa, żeśmy tedy mieli za zadanie stworzyć państwo, a nie walczyć z nim w celu ścieśnienia jego władzy, jak demokracja europejska. O wiele ważniejszą różnicę widzieć trzeba w charakterze politycznym narodu naszego, będącym źródłem upadku państwa." Czyli w przeciwstawianiu państwa nardowi. Do dziś państwo polskie jest państwem zwalczającym swój własny naród, okradającym go z majątku i okłamującym go, a nawet państwem które jest gotowe sprzymierzyć się z obcymi aby zwalczać polskich patriotów.

28. Nie jesteśmy jako naród eksponatem muzealnym. Aby przetrwać musimy rozwijać się, współzawodniczyć z innymi narodami, iść naprzód. Bierni, skażemy się na pożarcie przez innych. Nie mamy żadnego prawa oczekiwać, że cały świat zmieni się według naszego widzimisię, i że skoro jesteśmy leniwi, to znacznie szanować leniwych. " Gdyby istniały jakieś prawa międzynarodowe ochraniające każdy szczep na zajmowanym przezeń terytorium, zabezpieczające mu możność urządzenia się jak mu się podoba, bez względu na to, czy postępuje, czy stoi w miejscu, czy się wreszcie cofa w kulturze, moglibyśmy dojść do posiadania w środku Europy zatrzymanych w rozwoju, półbarbarzyńskich ludów, stanowiących tamę dla cywilizacji(...). I najważniejszym bodaj czynnikiem postępu jest współzawodnictwo, potrzeba ciągłego doskonalenia broni, służącej do ochrony własnego bytu.

29. Czasami, aby coś zmienić w naszym narodzie lub w nas samych, musimy nienawidzić. Bo tylko poprzez nienawiść wobec naszych słabości lub zbrodni, możemy podźwignąć się jako naród. " Ten, kto naprawdę umie kochać, umie i nienawidzić. Nienawidzę ludzi nikczemnych, bez względu na to, czy są Niemcami, Moskalami, czy moimi własnymi rodakami, a może najwięcej w ostatnim wypadku. Nienawidzę nauczycieli, którzy, mając z powołania swego obowiązek uczyć i wychowywać młodzież, znęcają się nad nią, (...) znieprawiają ją moralnie, powstrzymują lub wypaczają jej rozwój umysłowy. Nienawidzę sędziów, którzy miast czynić sprawiedliwość, nadużywają prawa do obrony tych lub innych interesów, do prześladowania politycznych przeciwników. Nienawidzę urzędników, którzy, będąc organami machiny państwowej, powinni ułatwiać organizację życia i przyczyniać się do jego postępu, a tymczasem pracują nad unicestwieniem najlepszych wysiłków, nad powstrzymywaniem a nawet cofnięciem życia w jego rozwoju. Nienawidzę duchownych, którzy postawieni dla podnoszenia ludu moralnie i zaopatrzeni w tym celu w tak potężne środki, jak konfesjonał i kazalnica, używają ich na rzecz bieżących interesów politycznych. Postępowanie ich wszystkich poczytuję w większej lub mniejszej mierze za taką samą zbrodnię, jaką byłby czyn lekarza, który wezwany do chorego, znalazłby w nim osobistego lub politycznego przeciwnika, daje mu zamiast lekarstwa – truciznę."

30. Szanujmy naszych przeciwników i wrogów, ale nie rezygnujmy z walki z nimi. " Niemiec, który widząc, że w interesie państwa pruskiego trzeba podbić dla kultury niemieckiej Poznańskie, osiądzie tam i całą swą energię obróci na umacnianie w naszym kraju niemczyzny, który będzie przygarniał dzieci polskie i uczył je po niemiecku, który w posiadłości swej zorganizuje zarząd niemiecki i wpływem kulturalnym otoczenie swe będzie przerabiał na Niemców, który będzie zakładał niemieckie instytucje filantropijne – tylko szacunek we mnie wzbudzi, jakkolwiek będę go uważał za niebezpieczniejszego wroga od tamtych i będę starał się walczyć z jego usiłowaniami. Moskal, który by kupił majątek na Litwie i osiadł tam jedynie po to, żeby szerzyć wpływ rosyjski, żeby w chłopach białoruskich budzić pociąg do moskiewszczyzny, równie może być pewny mego szacunku, jako człowiek idei, umiejący pracować dla swego narodu, ale i tego, że go się będę bał więcej, niż jego braci czynowników"

Brak głosów