Piątek 13 kwietnia: Katyń w Rzeczpospolitej Fryzjerskiej

Obrazek użytkownika Tomasz Sokolewicz
Kraj
13.04 nieomal w rocznicę mordu na 25.000 a może 30.000 oficerów Rzeczpospolitej – czyli nieomal 25% wszystkich osób z wyższym wykształceniem, co w dzisiejszej Rzeczpospolitej Fryzjerskiej odpowiada co najmniej tytułowi doktora, a przy tej dewaluacji szkolnictwa być może już docenta, wywózki żon i dzieci ofiar mordu na wakacje do Kazachstanu, odkryciu mordu przez niemiecki wywiad ( co robił w tym czasie Hans Kloss, hmm? ) i Katynia 2 wybrałem się do IPN na Festiwal Katyński. Obejrzałem ukraiński „Katyń. Listy z raju” w reż. Bohdana Korobczenko. Film dostaje 5 w kategorii „Mechanizm wyparcia w psychologii”. Dwa fragmenty spowodowały, że niezależnie od nieco plastikowej fabuły wajdowskiej bajdy, warto było go zobaczyć - to wywiady dwóch morderców z Katynia, którzy zupełnie beznamiętnie opowiadają o tym jak mordowali Polaków. Dzisiaj mamy piątek 13, co tłumaczy, dlaczego w dyskusji panelowej nie wzięli udziału zapowiedziani goście: dr Aleksander Zinczenko (historyk, współautor filmu) i dr Tadeusz Kisielewski (politolog), a obecnymi okazali się red. Jarosław Mańka (TVP Kraków), red. Piotr Skwieciński (Rzeczpospolita) i moderator Rafał Pękała (IPN) a także występujący w charakterze niespodzianki pan Stefan Śnieżko (1990–2001 zastępca Prokuratora Generalnego). I to właśnie pan prokurator Stefan Śnieżko był tym, który zagaił dyskusję informacją, że w 1990 roku Polacy wiedzieli tylko o jednym miejscu kaźni w Katyniu. To wyjątkowo korzystna dla mnie osobiście informacja potwierdzająca tylko niezwykły talent jasnowidzenia jakim najwyraźniej dysponuje - W latach 1980 – 1982 w redakcji podziemnego "Ucznia Polskiego" nosiłem pseudonim Jędrzej Starobielski nawiązujący do miejsca internowania mojego dziadka Wacława i wiedziałem dobrze, że dziadek niewoli nie przeżył. Po wpadce pana Prokuratora dziennikarz krakowskiej TV Jarosław Mańka zmniejszył ilość ofiar zbrodni katyńskiej do 15 tysięcy i wyraził swój podziw dla oficerów KGB, którzy poświęcili Polsce swój czas i karierę i jako krwiodawcy i robotnicy bazarowi przebywają na polskim terytorium z misją opowiadania o Katyniu. W tym momencie nieomal zacząłem płakać na losem biednych, szlachetnych funkcjonariuszy KGB/FSB, którzy zamiast podążać szlakiem pułkownika Putina niosą kaganek wiedzy o Katyniu mieszkańcom Republiki Fryzjerskiej. Ale najlepsze było przed nami. Red. Piotr Skwieciński (Rzeczpospolita) po udziale w programie 1 RTV (rosyjska telewizja państwowa) w najlepszym czasie antenowym(ok. godziny 20.00, wielomilionowa oglądalność), gdzie udało mu się przekonać zdumionych Rosjan do tego, że polski korespondent potrafi rozmawiać po rosyjsku, ale nie odniósł sukcesu w przekonywaniu, że za Mord Katyński odpowiedzialni są Rosjanie o czym świadczą statystyki, o ile możemy uznać SPADEK ilości Rosjan, którzy uznają rosyjską/sowiecką winę za wynik działania mediów. Otóż redaktor Skwieciński, który przyszedł na panel z mamą zapatrzoną w pociechę i tym razem nie zawiódł serwując zgromadzonym smutną historyjkę o rosyjskiej elicie, która lata 90 XX wieku przeżyła jedząc tylko kartofle. Ani słowa o nieudanej operacji Rosjan w Iranie, katastrofie w Afganistanie, nic… Ani słowa o braku Muzeum Katyńskiego w Warszawie i innych polskich miastach, o braku filmów i książek o Katyniu w telewizji polskiej i nie tylko.. Kto wie, jak nazywał się polski oficer, który w budynku NKWD w Smoleńsku zabił 54 funkcjonariuszy i na 3 dni zablokował transporty, które dzięki niemu kierowane były bezpośrednio do lasu, dzięki czemu miejscowi usłyszeli strzały i mogli później złym Niemcom wskazać miejsce, dzięki czemu odkryto ciała tych, którzy „uciekli do Mandżurii”? Dlaczego do dzisiaj nie ma filmu na ten temat? Szkoda, że to pytanie stawiam ja, a nie ktoś, kto legitymuje się legitymacją dziennikarską i tytułem korespondenta. Wychodząc w towarzystwie znajomych z Rodziny Katyńskiej zderzyłem się prawie w drzwiach z prowadzącym zajęcia dla młodych dyplomatów w IPN profesorem Longinem Pastusiakiem (KC PZPR). I jak tu nie wierzyć w to, że historia łączy, a nie dzieli. -------------------------------------------------- Rodzina Katyńska na fb: ]]>http://www.facebook.com/groups/katyn/]]> Tu możesz poprzeć akcję Witomiły Wołk-Jezierskiej o uznanie przez społeczność międzynarodową rosyjskich uników w sprawie Mordu Katyńskiego jako mataczenia i samego Mordu jako Zbrodni: ]]>http://www.facebook.com/events/328095143912756/]]>
Brak głosów

Komentarze

Tekst jak najbardziej Ok, dałam 10. Rozumiem wszystkie wymienione zastrzeżenia i przy okazji mam pytanko: Jak to jest? Jak chcesz się pochwalić jakimś fragmentem historii rodzinnej albo własnego cv, wtedy domagasz sie absolutnej transparentności? Skądinąd słusznie:)) Ale jeśli pechowo ktoś pyta o coś, czym nie za bardzo chcesz sie chwalić, wtedy żądasz milczenia?!

Nazywam to syndromem Sokolewicza, ale może ktoś zna naukowa nazwę. Syndrom występuje pandemicznie w III RP.

Zawsze w świeto miłosierdzia słuchamy Ewangelii o Tomaszu niedowiarku. Wklejam fragment z Ew. Jana: "Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. 20,25 Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. 20,26 A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz /domu/ i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! 20,27 Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. 20,28 Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój!"

Pan Jezus nie potępił wątpliwości Tomasza. Wprost przeciwnie, pozwolił, żeby apostoł dotknął Jego ran po gwoździach. Tomasz umocnił swoją wiarę. Nic gorszego nad łatwowierność i trzymanie się złych wyborów. Ewangelie to skarbnica mądrosci rówież życiowych. Dedykuję Ci tę przypowieść, bo to o apostole Twoim imienniku. Pamietaj, jest czytana w każde święto miłosierdzia.

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#245402

Witam,
Fakty które przedstawiasz w tym tekście są niezwykle cenne, ale sposób w jaki to robisz, ton wypowiedzi jest szlachetnych ludzi niegodny.
Jeżeli zależy ci na edukowaniu rodaków i poszerzaniu ich wiedzy o historii i realiach w jakich żyjemy, to powinieneś przyjąć bardziej otwartą, pewną siebie, godną postawę.
Bardzo mi się nie podoba, że zamiast po prostu napisać o problemach ze sprawą Katynia: o tym, że uważasz iż powinno się godnie upamiętnić poległych, o tym, że trzeba powiększać świadomość Rosjan i Polaków o minionych wydarzeniach, o tym, że czasami sami Polacy mylą fakty; zamiast zwyczajnie życzliwie ich poinformować, zamiast z szacunkiem i godnością przedstawić im historie prawdziwych patriotów; wolisz prawić morały, robić wyrzuty innym, że czegoś nie wiedzą, rozsiewać jad nieufności i domniemania złych intencji za pewne pomyłki. Zamiast być patriotą i napisać tekst dla podbudowania narodu wolisz napisać tekst dla podbudowania własnej osoby. Zamiast polepszać naszego ducha patriotycznego pastwisz się nad tymi którym go brakuje, albo brakuje wiedzy, zniechęcasz ich, odstręczasz od patriotyzmu.
Powtarzam: bądź ludzki i życzliwy, gotowy nieść dobro innym ludziom, to byłaby prawdziwie chrześcijańska postawa: życzliwość i szacunek dla innych ludzi.
Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0
#246873

Bardzo ciekawe rady. Muszę przyznać: nie widziałem tego nigdy z tej perspektywy. Nie jestem patriotą i odstręczam od patriotyzmu - to pewne i na dodatek piszę, aby podbudować własną osobę i to na dodatek w sposób niegodny.

Bardzo dziękuje za te rady. Pisanie z pozycji Ducha Świętego w tonie "surowego taty" spodobało mi się. Czekam na więcej.

Vote up!
0
Vote down!
0

Tomasz Sokolewicz

#249714