Skąd się biorą woluntariusze WOŚP część 2 czyli czy to się wogóle opłaca?

Obrazek użytkownika Pasiu
Kraj

I dlaczego dzieci nie powinny dostawać punktów za udział w WOŚP.

Mój pierwszy artykuł o WOŚP:

http://niepoprawni.pl/blog/5157/skad-sie-biora-woluntariusze-wosp

sprowokował dość ciekawą, a co ważne kulturalną i merytoryczną dyskusję, tak, że refleksji i wyjaśnień po nim zebrało się na drugi.
W tym poprzednim tekście starałem się piętnować raczej niewiedzę niż rozmyślne działanie - wszak to była przyczyna, dla której opisany tata puścił córkę na owsiakowe żebry...
Starałem się, by opisani rozmówcy pozostali anonimowi-choć oni sami pewnie się rozpoznają.
Kwestie ekonomiczne ominąłem - podając jedynie dane będące w świadomości publicznej jako domniemanie, a nie pewnik.
Zresztą w dyskusji PP podała link do znakomitej analizy finansów WOŚP:

http://lubczasopismo.salon24.pl/nowypardon/post/379797,owsiak-i-jego-orkiestra

Ja zaś krytykuję konkretnie zaangażowanie środków publicznych oraz sposób wciągania w WOŚP instytucji państowych i publicznych czy samorządowych - co uważam za niewłaściwe. Można się zastanowić czy bez tego-przede wszystkim bez zaangażowania mediów WOŚP wogóle by coś zebrała...
Ciekawe byłoby też policzyć ile dokładnie WOŚP kosztuje podatników-czyli zsumować wydatki samorządów, służb - także wojska (!), oraz cenę czasu antenowego poświęconego przez media.
Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że gdyby WOŚP miała za to normalnie zapłacić, to nie starczyłoby pieniędzy ze zbiórki...;) czyli, że organizacja całej imprezy jest droższa niż tzw. zysk, czy raczej wyżebrane pieniądze.
Lub jeśli ktoś woli - że chcąc nie chcąc pośrednio wrzucamy
wszyscy przeszło 2 razy więcej, niż te zebrane 40 mln.
A wtedy może lepiej zastąpić WOŚP podatkiem?
Dzięki temu zaoszczędzilibyśmy na kosztach własnych utrzymania fundacji, można by się obejść bez przystanku Woodstock no i Jurek Owsiak nie musiałby tak ciężko pracować za darmo - takich ludzi trzeba oszczędzać!

No chyba że - co wielu czytającym mój poprzedni tekst chyba umknęło prawdziwa jest moja teza, że
najważniejsza jest nie pomoc, a promocja
wśród młodych stylu, zachowania, sposobu myślenia i poglądów Jurka Owsiaka...

A dlaczego?
Niech każdy pomyśli sam.

Pasiu

W odpowiedzi na pytanie mojego imiennika Tomasza A.S. dodam też jako ciekawostkę, że ów ojciec "punktowanej" woluntariuszki głosuje regularnie, sądzę też, że większość czytających poprzedni artykuł, także pytający byliby zadowoleni z jego wyboru.
M.in. deklarował, że głosował na mnie w wyborach samorządowych (startowałem z listy PiS).
Wogóle to bardzo porządny facet - sądzę, że dopiero jak usłyszał moje twarde "nie sprzedałbym się" zrozumiał o co chodzi - m.in. dlatego jest nadal moim znajomym:)

Odnośnie udziału dzieci wogóle napisałem jako odpowiedź w dyskusji i jeśli ktoś nie czytał przytaczam tu w całości, bo to ważne uzupełnienie moich tez i przyczyna, dla których tak zbulwersowały mnie owe punkty i poniekąd wymuszanie na dzieciach udziału w WOŚP:

Oczywiście, że dzieci dostają punkty za działalność charytatywną, ale problem leży w czym innym.
Jest to medialna pokazówa i dziecko mając do wyboru ciche bieganie w PCK czy Caritas zdecydowanie najchętniej wybierze zabawową, publiczną imprezę p.t. WOŚP, przy okazji przesiąkając ideami i sposobem na życie.
Wszak i tu - zamiast cichej, ciężkiej, charytatywnej pracy mamy wesołą zabawę polegającą na wyciąganiu pieniędzy od innych - przez którą pomagamy.
I co będzie dalej?
Nie ma zabawy - nie będzie pomocy, bo to nudne i smutne.
No i najgorsze, jeśli przyjdzie dalszy krok:
skoro pomagałam , to należy mi się nagroda, a nagrodą jest Woodstock - tak powiedział sam pan Jurek...więc tatusiu mogę jechać? Jedziemy całą ekipą wszyscy którzy kwestowali...

A ja osobiście za Woodstockiem nie przepadam i dziecka bym nie puścił.

W PCK czy Caritas dostaje się konkretne rzeczy do zrobienia (w czasach szkolnych sam byłem w PCK), a w ramach WOŚP dzieci tylko żebrzą przez cały dzień w radosnej gromadce.
Czy to można nazwać działalnością społeczną, charytatywną?
Czy to do czegokolwiek wychowuje, czegoś uczy?
Dlatego mi się to nie podoba i awanturę bym zrobił.

Brak głosów