Portret Piłsudskiego

Obrazek użytkownika Zuzanna Kurtyka
Kraj

w 91-szą rocznicę zwycięstwa Polski

Ten portret, czy raczej szkic, pierwszego marszałka Polski, ciągle jest obok mnie. Trwa, towarzyszy, nie odstępuje. Nie bardzo pamiętam skąd przyniósł go Janusz, był z nim właściwie zawsze. Zabrał go ze sobą do Warszawy, wisiał na ścianie w jego gabinecie gdy był prezesem Instytutu Pamięci Narodowej. Po jego śmierci odziedziczył go Paweł i powiesił nad swoim biurkiem. Postać Piłsudskiego jest obecna w moim życiu takze na codzień.

To już 15 lat, od kiedy do szkoły jego imienia chodzą nasze dzieci. A nie jest to zwykła szkoła. Niezwykłość jej, to wysiłek jaki wkłada, by sprostać wielkości swojego patrona. Ciągle widzę wawelską katedrę, poczty sztandarowe rozlicznych organizacji, a wsród nich nasze szkolne dzieci. I ciągle ta sama refleksja: czy nie ma w Krakowie innych takich szkół? Potem plac Matejki i podobne myśli. Na ostatniej mszy na Wawelu byliśmy w grudniu 2009 oboje z Januszem, Krzyś /najmłodszy syn/ był także, ze swoją klasą. Dziś trudno mi tam wracać. Ta krypta to jakby ich wspólna krypta.

Żołnierzem Piłsudskiego był mój dziadek od strony matki. Młody chłopak, syn bogatego chłopa z okolic Sandomierza, w swoim życiu raz uścisnął dłoń marszałka. Zapamiętał to do śmierci. Kiedyś, gdy znałam już blisko Janusza, w czasach naszego liceum, myśląc o jego historycznej pasji, zadałam dziadkowi pytanie czy był w wojsku? Dziadek nigdy o tym nie mówił, może uważał, że nie warto rozmawiać o męskich rzeczach z dziewczynką, a może pamietał jak po wojnie, okrzyknięty kułakiem, był niszczony on i jego dzieci. A jednak tego wieczoru dziadek rozgadał się. Miał piękne niebieskie oczy, siwe /kiedyś kruczoczarne/ włosy i raz, tylko wtedy, wydał mi się młody. Był lekko ranny. Piłsudski podchodził do wszystkich rannych i podawał im rękę. Starałam się dobrze zapamietać opowieść dziadka, by potem odtworzyć ją Januszowi. Wiedzialam, że go to zainteresuje, a mnie doda ważnosci w jego oczach. Dziadek umarł zanim Janusz zdążył z nim porozmawiać. A ja, no cóż, nie pamietam dziś gdzie dziadek został ranny i kiedy, pamiętam tylko, że walczył z bolszewikami.

Wspominam te elementy naszego życia w 91. rocznicę zwycięstwa młodziutkiej, odrodzonej Rzeczpospolitej nad nawałą bolszewicką. Polska miała być "przepierzeniem" dla rewolucji komunistycznej, taką cieńką warstwą dzielącą Lenina od reszty świata, świata który miał paść u stóp władców Kremla. A okazała się murem. Ta bitwa, którą docenili już współcześni (nazwano ją osiemnastą- pod względem znaczenia, licząc chronologicznie, bitwą w dziejach świata), stała się chlubą II Rzeczpospolitej. Choć przecież 24 lata później trafiliśmy w orbitę wpływów komunistycznej Moskwy, to jednak ten czas, wystarczający na wychowanie całego pokolenia, był potrzebny, aby przetrwać późniejsze ciężkie czasy, myślę tu także o czasach aktualnych.

Nie jestem historykiem, aby roztrząsać trudne kwestie historiograficzne, chciałabym poruszyć jedną tylko sprawę związaną z naszą przeszłością. Etos służby państwowej. Etos ten to świadomość autentycznej odpowiedzialności za losy państwa, w którym się żyje, to ciężka praca, by wykorzystać wszystkie środki, także swoje własne życie i zdrowie, by to państwo naprawiać i wzmacniać. Tacy ludzie rodzą się rzadko, potrafią innych zarażać swoją ogromną pasją. Za swoją bezkompromisowość i idealizm płacą wielką cenę. Oni i ich bliscy. Ale wspaniale jest im pomagać i w tej ich pracy uczestniczyć. To niepowtarzalne uczucie. Nawet kiedy na nieśmiałe pytanie: czy jego kierowca nie mógłby mnie zabrać, gdyby gdzieś jechał w tamtą stronę /myślę o drodze z IPNu do Centrum Zdrowia Dziecka/ słyszę, że kierowca prezesa nie jest od wożenia jego żony, to po latach życia z takim człowiekiem, traktuję to jako rzecz oczywistą. A potem, kiedy służbowy samochód IPN-u wozi mnie na lotnisko i na Torwar, i z powrotem do domu, nie mogę pozbyć się natrętnej myśli: co by Janusz na to powiedział? Mój mąż nauczył mnie pokory i skromności, bo sam taki był. Niczego nie wymagał od innych czego by nie wymagał od siebie. Taki typ “państwowca” jak mówią niektórzy. Jeden z najzdolniejszych pod tym względem, uczniów Marszałka.
Wojna polsko – bolszewicka, w której odnieśliśmy tak spektakularne i znaczące zwycięstwo, może być dziś nam wzorem, choć tak jak wtedy liczył się heroizm walki, tak teraz potrzebny jest w Polsce heroizm pracy i uczciwości, wystawianej na tak częste próby w państwie, aż serce sie kroi kiedy muszę napisać - fasadowym.

Warto pochylić się nad bohaterstwem polskiego żołnierza z 1920 roku, nie w oderwaniu od współczesnych realiów, ale właśnie zgodnie z nimi. Oni przecież o Polskę walczyli. Wobec nich a także wobec następnych pokoleń, które przyjdą po nas, mamy moralny obowiązek dalej o Polskę walczyć. Dziś innymi metodami.

Brak głosów

Komentarze

Nachodzą mnie dziś podobne myśli tym bardziej, że mój Dziadek, od strony ojca, również jako 19-latek walczył i został odznaczony medalem Polska swemu Obrońcy 1918-1926.
Pisałam o tym tu, na niepoprawnych, we wpisie "Korzenie mohera".
Wyrazy szacunku dla Pani i pamięci o Pani Mężu, Januszu Kurtyce.

Vote up!
0
Vote down!
0
#177023

Szanowna Pani Zuzanno,

z całego serca dziękuję za Pani wpis i proszę o więcej.

Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#177031

Dzień w kolorze...śliwkowym.... Jak Was nie Kochac?..........Kurtyke znałem tylko z telewizji... Wspaniały Polak... Co ja pieprze.... Mój Brat...............

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#177038

Zajęło nam kilka lat rozejrzenie się w tej III RP. Poczuliśmy że coś jest nie tak. Jako ostatni kraj bloku wschodniego "przeprowadziliśmy" "wolne" wybory. Lustracji nie wykonano do dziś. Miast odsunąć komunistów od władzy zaczęto tytułować ich ludźmi honoru, a państwo stało się "Rwandą"- służby rwały dla siebie ile się dało. W imię spokoju pozorowano " fikcyjne reformy tworzenia demokracji europejskiej".
Ta droga budująca de facto kraj FASADOWY musi kończyć się tragediami osobistymi, obojętne czy w szpitalu, w drodze, czy pod gruzami zawalonego domu.
Stąd obśmiewany głód silnego człowieka u steru państwa, zakładu, miasta. Człowieka który jak Piłsudzki dobro Ojczyzny na pierwszym miejscu postawi.
Inaczej rządzić będą ludzie mali budujący "Polskę w pozoracji" co pijarowcy zalecą nazwać "Polską w budowie".

Vote up!
0
Vote down!
0
#177067

nie przypominam sobie by w 89' ktokolwiek uzyl choc jednej Maczety na zaprzancow.

Vote up!
0
Vote down!
0
#177077

Kiedyś gdy w Polsce źle się działo grupa oficerów właściwie wymogła na Piłsudskim działanie no i zamach majowy - sanacja. Dziś te barany robią z wojskiem wszystko co najgorsze( pominę że z krajem to samo) i oficerowie nic. Widać dzisiaj niema troski o kraj jedynie oswój żołd.

Vote up!
0
Vote down!
0
#177069

Kujmy więc wspólnie to Nasze polskie żelazo by nigdy nie ostygło w bezkształtnym widzie.

Życzę Pani wytrwałości i niezłomności.

Pozdrawiam serdecznie.

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#177070

Mój dziadek też był w legionach, a potem walczył z bolszewikami. Dostał dwa medale:"Polska swemu obrońcy" i "Bojownikom niepodległości 1918-1921". W 1941 zginął w Auschwitz.
Tak myślę, ze wszyscy tu mamy wspólne korzenie i Bogu dziękuję za to;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#177091