Kontrakty i kontrataki…

Obrazek użytkownika Radek.K
Kraj

Debata ze stoczniowcami w opinii jednych odbyła się, w opinii drugich nie. Premier powiedział bardzo poważne słowa:

My nie chcemy zwrotu tej pomocy. Negocjujemy z Komisją Europejską wspólnie z inwestorem, który wpisał do planu restrukturyzacji ponad 600 milionów pomocy publicznej, którą Stocznia Gdańska otrzymała. To są też dane, które potwierdza dzisiaj właściciel stoczni.

Po pierwsze premier nawet dokładnie nie wie ile tych pieniędzy było bo według „tajnego” (Sic!) raportu do którego dotarł oczywiście niezrównany w bojach TVN24 tej pomocy było 718,9 mln złotych. Czyli ok. 100 mln różnicy. Natomiast doraźnej pomocy w postaci gotówki było 146,480 mln zł. Można było na pewno przekonać komisje że pomoc faktyczna była dużo mniejsza niż pomoc którą zaproponowały np. Niemcy swoim stoczniom a co uszło im na sucho. A przypomnę tylko że sam kontrakt który podpisały Work Service Misiaka i DGA, wart jest 48 mln zł. Z kogo premier i telewizje jemu „podległe” chce zrobić idiotów? Bo nawet moje dziecko potrafi wyliczyć że pomiędzy sumą 718,9 mln a 146,480 mln jest różnica rzędu 572,42 mln. Prawda jest taka że stocznie musiały upaść i był to naprawdę dobrze uknuty plan. Niemieckie i Francuskie stocznie uratowane.

Dokładnie wiemy czemu polski przemysł tak kłuje w oczy naszych zachodnich sąsiadów. Przy dobrym zarządzaniu byłyby to bardzo dochodowe przedsiębiorstwa a co za tym idzie nasi „przyjaciele” z zachodu ponieśli by ogromne straty. Lepiej jest pomoc w doprowadzeniu do upadku takich przedsiębiorstw wiedząc dobrze że podzielone na mniejsze składniki nie miałyby takiej siły przebicia. To co się dzieje z nasza gospodarką woła o pomstę do nieba a wszystko przy poklasku „światowej” sławy finansistów i wszelakich ekspertów zachwalających na lewo i prawo destrukcyjne działania naszego rządu. Jak tak dalej pójdzie to faktycznie potrzebny nam będzie drugi 89 rok bo pseudo wolność którą nam zaoferowano okazuje się zdalnie sterowana. Nawet nie potrafimy już właściwie jako społeczeństwo reagować na wszelkiej maści przekręty co pokazuje przypadek z Sopotu gdzie człowiek z 8 zarzutami korupcyjnymi pozostaje na stanowisku dzięki referendum. Wierzę że zrobił dla Sopotu wiele ale czy to usprawiedliwia jego działania korupcyjne?

Stocznie, kopalnie, huty wszystko na sprzedaż i do ograbienia a ludzie biernie patrząc się na to potrafią nazwać walczących o własną godność darmozjadami. Ciekawe ilu z nas drodzy Państwo przez widmo głodu zaglądającego w oczy zdecydowało by się na desperackie kroki podejmowane przez stoczniowców czy górników? Łatwo nam komentować siedząc spokojnie w fotelu przed telewizorem lub komputerem a brak empatii staje się coraz bardziej powszechny. Prawdziwy kryzys dopiero przed nami i nie jesteśmy wyspą szczęśliwości za jaka uważa nas nasz obecny rząd z premierem na czele. Dramatyczna sytuacja niestety dopiero nadejdzie. Pytanie czy wtedy nie będzie za późno na działania?

Taki dodatkowy smaczek podsumowujący działania „w sprawie stoczni”.

DONIESIENIE O PRZESTĘPSTWIE
Zarząd Krajowy partii politycznej Polskiego Ruchu Uwłaszczeniowego nr rej 33/96 składa doniesienie o przestępstwie morderstwa na zlecenie, naszych sympatyków, członków Zarządu Stowarzyszenia Akcjonariuszy Obrońców Stoczni Gdańskiej “ARKA”
Panów: kapitana żw. Bolesława HUTYRĘ
Mariana MOĆKO
Andrzeja BUGAJSKIEGO
Wyżej wymienieni w dniu 15 września 2000 roku byli umówieni na spotkanie z Ministrem Skarbu Państwa na godz. 9 00 w Warszawie. Na trasie Gdańsk –Warszawa jadąc samochodem osobowym m-ki Opel calibra ponieśli śmierć zderzając się z ciężką maszyną drogową poruszającą się samotnie po ich trasie w godz. 7 00 a 8 00 rano.
W warunkach bardzo dobrej pogody i na odcinku prostej drogi , przy doświadczonym i zrównoważonym kierowcy zostali zmiażdźeni przez tę maszynę w okolicach miejscowości Powierż koło Nidzicy.
Na motyw przestępczy wypadku wskazują następujące przesłanki:
1. Można wskazać wpływowe siły polityczne zainteresowane niedopuszczeniem do rozmów przedstawicieli obrońców stoczni Gdańskiej z Ministrem Skarbu, w przeddzień bardzo ważnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Stoczni Gdańskiej.
2. Przy zamordowanych służba zdrowia nie znalazła dokumentów osobistych, pieniędzy i dokumentów Stoczni Gdańskiej, mimo oczywistego ich posiadania, co spowodowało zaliczenie ich do osób nie znanych .
3. W chwili wypadku kpt. żw. Bolesław Hutyra zdążył połączyć się telefonem komórkowym z organizującym spotkanie członkiem naszych władz, lecz nie ukończył przekazanie informacji w wyniku czyjeś interwencji.
4. Na sekcji zwłok kpt. Hutyry okazało się , ze ma zmiażdźoną głowę a nie uszkodzony tułów, więc jak wybrał numer telefonu i mówił mając ciężko uszkodzoną głowę.
5. Brak jest postronnych świadków wypadku mimo, że jest to bardzo ruchliwa trasa. Są przesłanki , że ruch był dwustronnie zatrzymany w pewnej odległości od wypadku.
6. Ponadto w Ministerstwie Skarbu odczuwało się przekonanie , że do rozmów nie dojdzie, mimo braku oficjalnej informacji o wypadku.
W oparciu o powyższe oraz wizję lokalną wypadku można domniemać, że stojąca na poboczu maszyna drogowa w bliskiej odległości wtargnęła na jezdnię do tyłu, pod jadący ponad 100 km /godz opel colibrę. Po oczyszczeniu ofiar wypadku z dokumentów identyfikujących i pieniędzy a może dobiciu ofiar, ciężka maszyna cofając się dalej domiażdźyła samochód wraz z pasażerami.
Po analizie mamy prawo przypuszczać , że było to morderstwo polityczne na zlecenie i domagamy się wszczęcia dochodzenia przez specjalną ekipę pod nadzorem osobistym Prokuratora Generalnego RP. Jednocześnie wnosimy o dopuszczenie do sprawy wskazanego przez nas przedstawiciela społecznego, celem reprezentowania rodziny ofiar i organizacje, które reprezentowali.
Mamy nadzieję, że sprawców i zleceniodawców tego morderstwa dosięgnie surowa sprawiedliwość a nie zakończy się kolejnym umorzeniem niewyjaśnionej sprawy.
Do wiadomości: Polska Agencja Prasowa
Radio Maryja Toruń
Środki masowego przekazu

Brak głosów