czy w tym kraju są czujne służby które mogą coś z urzędu ???

Obrazek użytkownika kowal_jan
Kraj

minister zdrowia Ewa Kopacz:

Pani Marszałek! Panowie Ministrowie! Wysoka Izbo!

"Wyruszyłam do Moskwy następnego dnia po tragedii, w niedzielę.Pierwsze kroki, razem z ministrem Arabskim i z ministrem Najderem, skierowaliśmy przede wszystkim do miejsca, w którym spodziewaliśmy się zobaczyć tych, którzy w tej tragicznej katastrofie zginęli.

Zobaczyliśmy prosektorium, jak również to miejsce, w którym mieli dokonywać oględzin zapowiadający swój przyjazd do Moskwy najbliżsi zmarłych. Chcę odpowiedzieć na pytanie, czy warunki, w jakich przechowywano ciała i dokonywano oględzin, były godne dla nas wszystkich.

Odpowiem: tak. Z pełnym szacunkiem i również z wielkim przejęciem potraktowano nasz przyjazd i oczekiwano przybycia najbliższych rodzin tych, którzy spoczywali właśnie w tym zakładzie medycyny sądowej.

Pojechałam do Moskwy, mając za współpracowników – ale było to też wsparcie merytoryczne – przede wszystkim 11 patomorfologów, w tym patomorfologów ze specjalizacją z antropologii.

Pojechałam do Moskwy z technikami kryminalistyki, z psychologami, a także z lekarzami udzielającymi pomocy rodzinom, osobom, które jednak mimo wszystko traciły zdrowie, a niekiedy ich choroby przewlekłe, w Polsce niedające o sobie znać, podczas tego wstrząsu i tej tragedii nagle się odzywały.

A więc byli lekarze opiekujący się również tymi rodzinami. Pojechali z nami także kapłani chcący oddać ostatnią posługę tym, którzy w tej katastrofie zginęli.

Z wielką uwagą obserwowałam pracę naszych patomorfologów przez pierwsze godziny.

Pierwsze godziny nie były łatwe i to państwo musicie wiedzieć. Przez moment nasi polscy lekarze byli traktowani jako obserwatorzy tego, co się dzieje.

To trwało może kilkanaście minut, a potem, kiedy założyli fartuchy i stanęli do pracy razem z lekarzami rosyjskimi, nie musieli do siebie nic mówić.

Wykonywali jak fachowcy swoją pracę, z wielkim poszanowaniem ofiar tej katastrofy.

Trzeba było przede wszystkim myśleć o tych, którzy nie spali, przyjechali, lecieli samolotem, znaleźli się w obcym kraju, przeżywając swoją tragedię i nieszczęście, bo za wszelką cenę chcieli zobaczyć swoich najbliższych.

Otoczeni opieką psychologów, znieśli trudy całej procedury – tak to nazwijmy – z wielką godnością.

Ze spotkań odbywanych w hotelu, w którym przebywali najbliżsi ofiar, pamiętam, kiedy minister Arabski i ja dziękowaliśmy najbliższym, bo im się to należało.

Powiem państwu szczerze, że – mimo że jestem lekarzem i niejedno w życiu widziałam – nie do końca byłam przygotowana na to, co mogę zobaczyć.

Wyobraźcie sobie państwo tych, którzy tam przyjechali ze swoim nieszczęściem. Dzięki pomocy psychologów i trosce, również naszych lekarzy z pogotowia lotniczego, którzy po pierwszym sygnale byli gotowi do wyjazdu z całym sprzętem i z kompletem wszystkiego, co potrzebne do ratowania życia i zdrowia, ci ludzie to wytrzymali. Jeszcze raz im za to bardzo dziękuję.

Oczywiście dziękuję tym, którzy nam w tym wszystkim pomagali, szczególnie lekarzom, którzy byli tam na miejscu.

Chciałabym na koniec przypomnieć tylko jedną rzecz. To jest ważne i myślę, że państwo powinniście o tym wiedzieć.

Złożyłam deklarację wtedy, kiedy wylatywałam do Moskwy.

Powiedziałam:

Ani jedno polskie ciało nie zostanie w obcym kraju i wszystkie wrócą do Polski. Dlatego też wręcz z optymizmem mówiłam, że oprócz oględzin, które stanowią według polskiego prawa metodę do rozpoznania najbliższej osoby, badania genetyczne są rzeczą bardzo ważną i należy je przeprowadzić ze szczególną starannością i troską.

Badania, które odbywały się w Moskwie, nie były wyłącznie prowadzone przez specjalistów rosyjskich.

Nasi polscy genetycy uczestniczyli w tych pracach i spędzali tam po kilkanaście godzin dziennie.

Byli tam zarówno wtedy, kiedy od rodzin pobierano materiał porównawczy do badań genetycznych, jak i wtedy, kiedy te badania analizowano.

Dziś wiem, że dotrzymaliśmy słowa.

Dotyczy to nie tylko sprawy ciał, które trafiły, jak państwo wiecie, jako ostatnie na nasze lotnisko w liczbie 21 bodajże w piątek,

bo najmniejszy skrawek został przebadany.

Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny.

Każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie.

Dlatego jest ta dzisiejsza informacja i to, co się dzieje na tej sali – szczera rozmowa z państwem.

Szczególnie wam, bo wy prosiliście o tę informację, chcielibyśmy przekazać, że z pełną rzetelnością zabezpieczyliśmy wszystkie szczątki, które znaleziono na miejscu wypadku.

Moja dzisiejsza wypowiedź jest jedyną, bo pewnie państwo obserwujecie, że nie chodzę do mediów i nie opowiadam o tym.

Nie chcę o tym mówić, ale nie dlatego że czuję się w tej chwili w mniejszym stopniu politykiem niż dwa tygodnie temu, ale przez szacunek dla tych rodzin, dla ich cierpienia, ich traumy, którą oni przeżyli podczas tych ostatnich dwóch tygodni.

Dzisiaj składam państwu deklarację, że to jest jedyna moja wypowiedź w tej sprawie, ponieważ państwo prosiliście o tę informację.

Wszystkie zabezpieczone szczątki osób, które zginęły w katastrofie, trafiły do Polski, a osoby zainteresowane o konkretnych nazwiskach tych, których szczątki jeszcze odnaleziono, poinformowano.

O procedurze powie pan minister Boni. Procedura obowiązująca nas w Moskwie, jak wydawać by się mogło, nie była finałem, bo uwieńczenie tego stanowiła rozmowa z rodzinami, które już wróciły do Polski.

Dlatego też mogę powiedzieć tylko jedno:

- Podziwiam ludzi, którzy tam byli, mimo wielkiej troski i wielkiego smutku zachowali się wyjątkowo dzielnie, i za to należą im się słowa uznania.

- To, co robi rząd w tej chwili, co robicie wy państwo, politycy, dla tych rodzin dzięki swojej postawie i zachowaniu, komentarzom w tej sprawie, jest wyrazem pełnego i najwyższego szacunku dla tych osób, nie tylko zmarłych, ale i tych, które pozostały, ich najbliższych.

- Szacunek okazujemy również poprzez dzisiejszą debatę. Dotrzymam słowa, tak jak zrobiłam to wtedy, kiedy wyjeżdżałam do Moskwy.

- To jest jedyna moja wypowiedź w tej sprawie dla mediów. Prosiłabym państwa, żebyście uszanowali moją decyzję.

Teraz proszę pana ministra Boniego o przekazanie informacji, w jakiej formie docierały wiadomości do rodzin, najbliższych, jeśli chodzi o szczątki, które zostały zidentyfikowane w Moskwie.

Dziękuję bardzo."

 

czy w tym kraju są czujne służby które mogą coś z urzędu ???

Brak głosów

Komentarze

Kozucha-kłamczucha. Jeszcze pamiętam tę bajkę. Tylko dzieci mogą uwierzyć w to, co nabajdurzyła Ewa od Kopaczów.  

Pozdrawiam, Satyr

________________________ 

"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".   (ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#291594