Proki tak śledztwo prowadzą jak zeznania anonimizują?

Obrazek użytkownika Smok Eustachy
Idee
 
 

Przyznam się szczerze ze wstydem, że nie sądziłem, iż ktoś fragment poprzedniego wpisu:

pancerni twierdzą, że to było 0mm

zrozumie dosłownie. Owszem, jest tu przesada retoryczna, bo nie zero absolutne. Jedynie jakieś śmieszne wartości znikome. Wyobrażenie sobie dźwigara o zerowej grubości to jest hardkor w ogóle. Chcą, to potrafią. Piszę to, bo chciałem nawiązać do notki Seamana:

http://seaman.salon24.pl/534652,ludu-czerski-cozem-ci-uczynil

który tłumaczy młotkiem do głowy:

W trakcie owego przesłuchania, czyli wypytywania, odpowiadania i monologowania w różnych kontekstach padło wiele słów . Indagowani przez naszą niezwyciężona prokuraturę wojskową ci ludzie nauki wyszczególniali wiele swoich specjalności, zajęć, kwalifikacji, osiągnięć i kompetencji.

Wymienię tu kilkanaście z nich, które padły w owym przesłuchaniu, żebyście  i wy moi czerscy adwersarze posiedli tę wiedzę, żeby i was objęła jasność: Budowa amunicji i rakiet; dynamika materiałów; napędy rakietowe; silniki turbinowe; analiza defektów materiałowych i błędów technologicznych; termodynamika wybuchu; deformacja materiałów pod wpływem wybuchów; podstawy mechaniki prętów cienkościennych; wytrzymałość materiałów; numeryczne opisy zachowania się materiałów; analiza i metodologia numeryczna uderzeń o dużej energii; technologia materiałów kompozytowych; inżynieria materiałowa.

To tyle określeń wyjętych z kontekstu dotyczącego kompetencji przesłuchiwanych przez prokuraturę profesorów, a wyjętych dosłownie z protokołów. I z tej całości przesłuchania pani Kublik wyjęła trzy króciutkie frazy, jak ta o „sklejaniu modeli samolotów” i przedstawiła je jako kompetencje ekspertów.  Dla średnio rozgarniętego człowieka reszta jest milczeniem.

Otóż nie mówimy tu o średnio rozgarniętych ludziach, nie mówimy nawet o lemingach. Mówimy o istotach ludzkich pozbawionych jednak istotnych przymiotów człowieczeństwa.

zczególne wrażenie robi zestawienie postkublikowego bełkotu z początkiem zeznań świadka pierwszego. Jak proki tak śledztwo prowadzą jak zeznania anonimizują to nic nie wyśledzą - od razu wiadomo, kto jest kto.

Ów rzekomo tajemniczy świadek pierwszy, (prof Rońda) rozpoczyna zeznanie od stwierdzenia, że z wykształcenia jest balistykiem i konstruował rakiety przeciwpancerne. Z kolei Obrębski myląco mówi, że zajmuje się prętami cienkościennymi. Pręt taki to po prostu rura. A kadłub samolotu co do zasady jest taką rurą, czyli prętem cienkościennym.

Z kolei uwagę poświecić chciałem grubości dźwigara. Binienda, nie mając oficjalnych danych przeprowadzał wiele symulacji przyjmując kilka grubości (kto pamięta jakie?). Jak twierdzą, że rzeczywiste dane są inne to niech podadzą prawdziwe, on to zasymuluje i nic się nie zmieni w wynikach i tak. Ale nie urządził wykładu z ustalania grubości dźwigara i stąd zamęt. Nie znalazł też takich warunków brzegowych, które coś zmieniają. Np grubość pnia brzozy 3 metry zbrojonego betonu, grubość dźwigara 0,0001 mm (po przecinku coś jest!). Jak komuś nie pasi to niech swoje dane zaproponuje i najlepiej przekształci je do pliku źródłowego LSDyna i się zobaczy. Ech nudni jesteście. Nie ma w kraju innych specjalistów od prętów cienkościennych? Balistyków? Czemu nie zaprzeczą?

Kontynuując rundę odpowiedzi zauważam, że nie wszyscy rozumieją o co chodzi z brakiem doświadczenia w badaniu katastrofy samolotu rządowego z prezydentem na pokładzie. Czym to się różni od zwykłego badania? Ano choćby podstawą prawną działań, której nie było. Ano większe niebezpieczeństwo zamachu, co przekłada się na priorytetowe potraktowanie tej hipotezy. Gdzie indziej nie ma kwestii zaniedbań BOR.

Kończąc: problem experymentu myślowego, bo to ważne. Prostolinijnie: Rońda zrobił, a tamci nawet tego nie zrobili. Nawet nie pomyśleli. Jednak tak naprawdę pomyśleli, tylko przestraszyli się wyniku. Ludzie też się boją tego śledztwa, bo podejrzewają, jaki będzie wynik. Nie trzeba wypasionego aparatu badawczego, żeby dojść do trafnych wniosków. Co tym bardziej obciąża lemingradczyków. Tzw "lud czerski" to inna bajka. Od razu w ten sam dzień wszystko się wyjasniło i kublikacja wstydliwie pościągana.

Brak głosów