Ani kroku wstecz

Obrazek użytkownika Jaku
Świat

(kt)Gruzja zaapelowała do Rosji o rozejm. W ten oto sposób, trwająca od kilku dni wojna faktycznie się zakończyła, a Rosjanie szybko i z małymi stratami zwyciężyli na całej linii frontów zbrojnego oraz ideologicznego.

Możemy być pewni, że znajdująca się w pozycji zwycięzcy Moskwa podyktuje warunki rozejmu według własnego widzimisię i nie odstąpi ani o krok w żadnej kwestii.

Osetia Północna i Abchazja są dla Gruzji stracone. Co z tego, że na mapach owe prowincje nadal są częścią tego zakaukazkiego kraju, skoro w rzeczywistości uległy rosyjskiej inwazji a znajdujące się obecnie na ich terytorium półmongolskie hordy nie wycofają się stamtąd, dopóki ich ktoś siłą nie wypłoszy. Od czasów ZSRS oczywistą regułą jest, że Sowieci raz wpuszczeni na cudze terytorium, nigdy nie wycofują się z zajętych pozycji. Chyba, że zadziałają politycy na najwyższym szczeblu. Tak było w przypadku Polski,w okresie 1939 - 1993 spraliżowanej przez czerwoną dzicz, którą do opuszczenia Kraju Prywiślańskiego zmusił dopiero rozpad Związku Sowieckiego. Pomimo to, Rosjanom i tak udało się przedłużyć pobyt w Polsce, i mogli się oni cieszyć urokami zachodniej cywilizacji na terytorium teoretycznie niezawisłej III Rzeczpospolitej trzy lata dłużej.

Dlatego też dla gruzińskich ambicji przywrócenia kontroli nad dwoma w sposób kontrolowany przez Moskwę podburzonymi prowincjami nie ma żadnych nadziei. Dzięki skrajnie niekorzystnemu dla Gruzji rozwojowi konfliktu rosyjsko-gruzińskiego, Iwan miał okazję pokazać światu, że dla obrony rosyjskich wpływów na świecie, nie zawaha się sięgnąć po środki ostateczne. Gruzja i inne kraje mają się podporządkować, w innym wypadku grozi im nie tylko, jak to dawniej przypuszczano, odcięcie dostaw gazu czy ropy - przykład Gruzji dowodzi, że Rosjanie mogą uciec się do wypowiedzenia wojny każdemu państwu, które nie zgodzi się na jej dyktat w rejonie strefy wpływów byłego ZSRS.

Polska oraz kraje bałtyckie nie powinny się dziś obawiać o gaz w kuchenkach i benzynę na stacjach - ekspansja rosyjskiego imperializmu to realna groźba agresji zbrojnej skierowanej przeciwko każdemu z wymienionych krajów.

W 1920 roku, marsz rewolucyjnej bolszewickiej hordy na Europę zatrzymał mistrzowski wybieg taktyczny polskiej armii. Imperialnych ambicji dzisiejszej Rosji nie powstrzymały, ani opór zbrojny gruzińskich wojsk, ani, co prawda niewystarczająco silna, presja opinii międzynarodowej. Dziś, Rosja napiera do przodu i odzyskuje inicjatywę w walce o miano międzynarodowego mocarstwa. Czy przebudzającego się z długiego snu Wielkiego Niedźwiedzia, może uspokoić jedynie kolejny Cud nad Wisłą?

Brak głosów