Zobaczyć Indie i umrzeć....

Kto nie słyszał powiedzenia „Zobaczyć Neapol i umrzeć” (a w oryginale "Vedi Napoli e poi muori” czyli zobacz Neapol a potem umrzyj). Miasto tak niezwykłe i przepięknie położone powinniśmy zobaczyć chociaż raz. Dariusz Szpineta postanowił ujrzec nie Neapol, a Indie i potem zaraz umierac. Dariusz Szpineta był nie tylko ekspertem lotniczym, ale także prezesem spółki Ad Astra Executive Charter SA. Szpineta parokrotnie prezentowal stanowisko jakoby lot do Smoleńska był lotem wojskowym, a nie cywilnym. Wypowiadał się również w zamieszczonym na portalu niezalezna.pl artykule: "Operacja kłamstwo smoleńskie". Po tym zostało mu tylko zobaczyć Indie i umrzeć, i tak się stało. Dariusza Szpinetę znaleziono powieszonego w łazience. Osierocił dwoje dzieci. Znajomi z 13-osobowej grupy, która pojechała do Indii, mówią, że przed śmiercią był w dobrym nastroju. W tekście pt. „Operacja «Kłamstwo smoleńskie»”, który pojawił się na portalu Niezalezna.pl w styczniu tego roku, pojawia się jego analiza dokumentów lotu rządowego tupolewa. „Plan lotu jest to depesza, którą musi nadać każdy statek powietrzny, żeby mógł wykonać lot w przestrzeni kontrolowanej. (…) Według przepisów wykonywania lotu, według instrumentów był to lot wojskowy” – podkreślał Szpineta. Dodał, że to właśnie litera „M” (od ang. military) znajdująca się na końcu numeru lotu oznacza jego wojskowy charakter. Kolejna zagadkowa smierć, kolejne zagadkowe samobójstwo. Tylko po co lecieć aż do Indii, by odebrać sobie życie? Kolejna sprawa dla "niezależnej" prokurarury do umorzenia. Kolejna sprawa dla jedynych sprawiedliwych śledczych z Czerskiej, wszelkiej maści Lisów i Olejnik do zamiecenia pod dywan. A może te Indie coś mają w sobie, ze człowiekowi chce się umierać? Może to cuda Tuska dotarły aż na Daleki Wschód? Wszak nas już zarzucił cudami i raj nam stworzył. Hindusi też zasłużyli na II Irlandię. Dlatego ja stawiam na cuda Donalda i tego się trzymam. ]]>http://niezalezna.pl/20010-tajemnicza-smierc-w-indiach]]>