Zdziczenie fajnopolskich

Obrazek użytkownika kryska
Kraj
Teraz Polska, fajna Polska - ogłosił cyngiel Lis. Rzygam Smoleńskiem Chcę żyć w kraju normalnym, wolnym od smoleńskiego jadu. Tego oczekuję od polityków i mediów. Zasługuję na to i ja i reszta Polaków. Chcę, byśmy rozwiązywali realne problemy. Nawet jeśli jakaś grupa, kierując się własnymi fobiami i urojeniami, będzie tupać i krzyczeć. Niech tupią i krzyczą. Może w końcu im się znudzi. A jeśli nie, i chcą żyć w rzeczywistości wirtualnej, niech żyją. Ich problem. Powiedzmy to sobie jednak jasno i brutalnie, że ta grupa to mniejszość. Krzykliwa, ale mniejszość.- obwiescił niejaki marny złodziejaszek Jakub Śpiewak ]]>http://jakubspiewak.natemat.pl/37851,rzygam-smolenskiem]]> Rzygał i kradł. Zaufały mu instytucje państwowe, prywatni sponsorzy, a także zwykli ludzie, którzy przekazywali fundacji Kidprotect 1 procent ze swoich podatków. Ich wszystkich Jakub Śpiewak (40 l.), prezes fundacji, ewidentnie oszukał i zwyczajnie okradł! Bo z Kidprotect miał wyprowadzić co najmniej 230 tys. złotych. ]]>http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/zodziej-jakub-spiewak-oszuka-sponsorow-...]]> 10 kwietnia w Toruniu miała się odbyć impreza pod tytułem "Zła mana brzoza". Wydarzenie było reklamowane prze studentów historyków plakatem nawiązującym do katastrofy smoleńskiej. Plakat reklamował imprezę w klubie Kotłownia, na której mieli się bawić studenci z Wydziału Nauk Historycznych. Po pojawieniu się plakatu w sieci, zawrzało. Internauci oburzyli się na plakak i wysyłali do organizatorów protesty. Na Facebooku można było przeczytać takie komentarze: "Oszaleli", "W lewym dolnym rogu logo samorządu studenckiego, wstyd mi", "Idealne podsumowanie tego to żal.pl", "Zwolennikiem JarKacza nie jestem, ale komuś chyba leki się skończyły, żenada". Po protestach internautów imprezę odwołano. - Widziałem ten plakat - mówi Krzysztof Ćwikliński, poeta i wykładowca akademicki z Torunia dla "Gazety Wyborczej" - Gdyby ta impreza odbyła się pod tą pierwotną nazwą, skojarzyłaby mi się z tańcem na grobach, a taki obyczaj jest w naszej kulturze czymś zupełnie obcym. Chwała studentom za to, że zreflektowali się i zrezygnowali z niestosownego plakatu. To przykre, że w ogóle wpadli na taki pomysł. ]]>http://www.fronda.pl/a/zla-mana-brzoza-czyli-jak-sie-chcieli-bawic-stude...]]> Trudno sie dziwić, skoro wzorce mlodziez ma niemal stalinowskie. Oto odezwa kurskiego w GW w stylu i językieum stalinowskim. - W obliczu zbiorowej smoleńskiej neurozy obowiązkiem "Gazety Wyborczej" jest obrona zdrowego rozsądku, wyjście z mgły i przypominanie o banalności przyczyn tej tragedii.- - Ignorowanie faktu, że od trzech lat nawiedzona polityczna sekta metodycznie i bez moralnych skrupułów pierze ludziom mózgi, na niewiele się zdaje. W starciu rozumu z emocjami wygrywają emocje. To dlatego coraz więcej Polaków wierzy w fantastyczną teorię zamachu, w spisek Tuska z Putinem, w trotyl, hel, bombę próżniową, sztuczną mgłę, dobijanie rannych i inne fantasmagorie. Na naszych oczach po wielekroć powtarzane kłamstwo uzyskuje status "prawdy", ludowej mądrości, że "pewnie coś jest na rzeczy". Nawet ci, którzy odrzucają teorię zamachu, już się mylą, mówiąc o "poległych", a nie o "ofiarach" fatalnego - ale jednak tylko wypadku komunikacyjnego. Administracja rządu Tuska nie prostowała i nadal nie prostuje żadnych pseudonaukowych teorii pseudokomisji Macierewicza, pozwalając zniesławiać państwową i suwerenną komisję Jerzego Millera złożoną z fachowców najwyższej klasy. Rząd nie udziela potrzebnego wsparcia grupie ekspertów pod kierownictwem dr. Macieja Laska, którzy cierpliwie objaśniają rzeczywiste przyczyny katastrofy. Telewizja - podobno publiczna - przez trzy lata nie była w stanie wyprodukować własnego dokumentu o największej od wojny tragedii narodowej. Za to teraz ulega smoleńskiemu szantażowi i emituje produkcję skleconą pod namiotem na Krakowskim Przedmieściu. W obliczu zbiorowej smoleńskiej neurozy obowiązkiem "Gazety" jest obrona zdrowego rozsądku, wyjście z mgły i przypominanie o banalności przyczyn tej tragedii. Winni to jesteśmy naszym czytelnikom i wszystkim, którzy chcą znać kanon faktów. Cały tekst: ]]>http://wyborcza.pl/1,132280,13684895,Nie_mozemy_milczec_o_Smolensku.html...]]> Agnieszka Kublik: Czy w Smoleńsku doszło do zamachu? Janusz Głowacki: To nie ja. I nie dam się w to wrobić. 36 proc. dorosłych Polaków dopuszcza myśl, że to był zamach. - Dziwię się, że tak mało. Napoleońska kampania Antoniego Macierewicza w głąb Polski, na której czele stał profesor Binienda z Ameryki, to był wielki pomysł. Amerykanie nigdy nie kłamią. A już zwłaszcza Binienda Wiesław. Jak mówił, że były dwa wybuchy w powietrzu, to były dwa wybuchy w powietrzu, nawet jak ich nie było. Polska strona rządowo-niewybuchowa uznała, że racjonalne argumenty do ludzi trafią. Odpuściła. I to był błąd. Polak to nie jest żadne stworzenie racjonalne, tylko głęboko emocjonalne. W wampiry, upiory, zdrady, męczeństwo uwierzymy. W to, że córka sąsiadów się puszcza, to też. Zdradzeni o świcie - proszę uprzejmie. Prezes Jarosław powiedział, że cieszy się, że słowo "zdrada" wraca do polskiego języka. Polak pobity pięknie wygląda. - Jesteśmy kombinacją cierpiętnictwa i megalomanii. Ktoś pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu przekonywał: "Jak Jarosław uderzy pięścią w stół, to kremlowskie kuranty zagrają Mazurka Dąbrowskiego". Czasami mnie ktoś pyta, czy jak wygra PiS, to wyjadę. Odpowiadam, że wprost przeciwnie, bo równie śmiesznego miejsca to w ogóle nie będzie na świecie. Tak śmiesznie było, jak PiS rządził? - Strasznie, ale i śmiesznie. No wie pani, czy na świecie jest możliwe, żeby agent służb specjalnych został posłem na Sejm, czyli najlepszym przedstawicielem narodu? Poza tym jesteśmy takim krajem, w którym strasznie dużo się obiecuje i nie dotrzymuje. Tak było z autostradami. A w czasie stanu wojennego obiecywaliśmy gen. Jaruzelskiemu, że po wszystkim go powiesimy, i żeśmy mu nie dotrzymali tej obietnicy. Więc myślę, że niekoniecznie będą wieszać Komorowskiego i Tuska, jak PiS dojdzie do władzy. ]]>http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,13687898,Glowacki__Z_nieba_spadl_des...]]> Kolejny pseudoautorytet: hipoteza zamachu to info-rozrywka - mówi socjolog i medioznawca, prof. Tomasz Goban-Klas z UJ. - Ludzie widzieli obrazy rozbitego samolotu z flagą, przywodzące skojarzenie, jakby to Polska się rozbiła, rzesze opłakujących, trumny, a przede wszystkim krzyże, kwiaty i znicze. To były zaduszki narodowe, przesunięte na kwiecień. Myślę, że to był rekord świata w intensywności zbiorowego, zmediatyzowanego żalu - ocenia dziś reakcje Polaków na katastrofę smoleńską Goban-Klas. - Późniejszych reakcji społeczeństwa doszukiwałbym się właśnie w tym pierwszym uczuciu niedowierzania. Zdumienie, że coś takiego się mogło stać z takim samolotem i z takimi ludźmi - to jest chyba źródło tej zakorzenionej irracjonalności. Pierwszą myślą było, że im to nie powinno się zdarzyć. Gdyby to był zwykły samolot albo wypadek na mniejszą skalę, to łatwiej byłoby to wytłumaczyć jako katastrofę, czyli zdarzenie o charakterze losowym - mówi socjolog. "Autorytet" ten prawie ćwierć wieku był członkiem PZPR ( 1967 - 1990 ) oraz - jak wynika z zachowanych w IPN dokumentach - był zarejestrowany jako tajny współpracownik wywiadu PRL. Przypominamy więc depeszę Polskiej Agencji Prasowej, którą trudno posądzić o szerzenie teorii spiskowych, z 2005 r.: Pierwszy świadek, były funkcjonariusz wywiadu, zeznawał za zamkniętymi drzwiami Sądu Lustracyjnego na procesie Tomasza Gobana-Klasa, b. wiceministra edukacji i b. członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Rzecznik Interesu Publicznego podejrzewa Gobana-Klasa o "kłamstwo lustracyjne". Jedyne, co oficjalnie wiadomo o tym przesłuchaniu, bo powiedział o tym sąd w jawnej części rozprawy, to to, że świadek zeznał, iż wywiad PRL interesowały nie tylko informacje tajne z zagranicy, ale także te powszechnie dostępne. To oświadczenie ma znaczenie dla linii obrony lustrowanego, który twierdzi, że między nim a organami bezpieczeństwa PRL była współpraca pozorna. Lustrowany utrzymuje, że dostarczał wywiadowi tylko informacje powszechnie dostępne na Zachodzie, nie zaś tajne i to - według Gobana-Klasa - pozwoliło mu napisać w oświadczeniu lustracyjnym, że nie był współpracownikiem służb specjalnych PRL. [...] W aktach sprawy lustracyjnej są dwa sprawozdania napisane odręcznie przez lustrowanego (co sam przyznał mówiąc, że podawał w nich informacje nieistotne i powszechnie dostępne), a także kilka innych opracowań napisanych na maszynie. W listopadzie 2005 r. Sąd Lustracyjny umorzył proces Tomasza Gobana-Klasa. Sąd uznał, że w chwili, gdy składał on oświadczenie lustracyjne, wywiad jako taki nie podlegał lustracji. ]]>http://niezalezna.pl/40127-kolejny-pseudoautorytet-hipoteza-zamachu-info...]]> Tomasz Goban-Klas (ur. 27 września 1942 w Warszawie) – polski socjolog, medioznawca, nauczyciel akademicki, były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ukończył w 1967 studia na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1972 uzyskał stopień naukowy doktora, w 1991 obronił habilitację. W 1992 otrzymał tytuł profesorski. W latach 70. był stypendystą Sorbony i Uniwersytetu Stanforda. W latach 1968–1972 pracował w Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, pełnił następnie funkcję sekretarza naukowego Ośrodka Badań Prasoznawczych. W pierwszej połowie lat 90. był profesorem w Instytucie Studiów Europejskich w Wiedniu. Prowadzi wykłady w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie, Akademii Obrony Narodowej i na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie pełni funkcję kierownika Katedry Komunikowania i Mediów Społecznych . W latach 1992–1996 pełnił funkcję wiceprezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. Od 2002 do 2003 sprawował urząd sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu. W maju 2003 został powołany przez Senat w skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Podał się do dymisji w sierpniu 2004, motywując to względami zdrowotnymi i rodzinnymi. We wrześniu 2004 Senat przyjął jego rezygnację. W tym samym miesiącu sąd lustracyjny wszczął wobec niego postępowanie lustracyjne, umorzone w listopadzie 2005. W 1986 odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a 2000 Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W latach 1967–1990 członek PZPR. 2004-08-28 15:49 Tomasz Goban – Klas będzie lustrowany serwis – money.pl Zastępca Rzecznika Interesu Publicznego Krzysztof Lipiński potwierdził Informacyjnej Agencji Radiowej, że Sąd Lustracyjny wszczął postępowanie wobec członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Tomasza Gobana-Klasa. Tomasz Goban-Klas zrezygnował przedwczoraj z członkostwa w Radzie. Prasa spekulowała, że powodem tej decyzji mogło być właśnie wszczęcie postępowania lustracyjnego. Na pytanie, czego konkretnie dotyczy postępowanie, wszczęte 4 dni temu, Krzysztof Lipiński odpowiedział, że sprawą tą zajmuje się sędzia Krzysztof Kauba. Zastępca Rzecznika nie chciał podać jakichkolwiek szczegółów, podkreślił też, że nie wie, jaka była przyczyna rezygnacji Gobana-Klasa. Profesor Tomasz Goban-Klas tłumaczył rezygnację ze stanowiska w Krajowej Radzie stanem zdrowia i sytuacją rodzinną. Do KRRiT wybrał go Senat go 8 maja ubiegłego roku. TOMASZ GOBAN-KLAS, TW, ur. 1938r., profesor socjologii, członek Krajowej Rady RTV z nadania Senatu (maj 2003), gdy na wniosek RIP, 24 sierpnia 2004 roku wszczęto przeciwko niemu postępowanie lustracyjne o uznanie go za kłamcę lustracyjnego, natychmiast zrezygnował ze swej funkcji i 16 września 2004 r. Sąd umorzył sprawę. W myśl prawa osoba, która rezygnuje z funkcji publicznej, nie podlega już dalszej lustracji. Dlatego rozprawa wyznaczona na 26 października 2004 została odwołana. ]]>http://lustronauki.wordpress.com/2009/07/27/tomasz-goban-klas/]]> Dziś ten kapuś poucza. I jeszcze jeden pachołek rezimu PRLowskiego. Sławomir Zieliński obejmie stanowisko dyrektora biura koordynacji programowej TVP. Zastąpi na nim Macieja Bernata-Reszczyńskiego, który pozostanie w strukturze jednostki - podaje portal wirtualnemedia.pl Zieliński - symbolizujący rządy postkomunistów w mediach publicznych - ostatnio był oddelegowany do pracy w biurze koordynacji programowej, wcześniej (od 2011 roku) był wicedyrektorem TVP Polonia. W latach 2007-2009 był dyrektorem programowym kanału TVS, a w latach 1998-2004 kierował TVP1. W latach 80. XX w. związany był z radiową Trójką. W stanie wojennym prowadził wieczorne wydania Dziennika Telewizyjnego. W 1995 r., w debacie przedwyborczej Lech Wałęsa - Aleksander Kwaśniewski, reprezentował Kwaśniewskiego. Jednym słowem sami sprawdzeni towarzysze. - Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie - Moja ojczyzna - Cyprian Kamil Norwid Kto mi powiada, że moja ojczyzna: Pola, zieloność, okopy, Chaty i kwiaty, i sioła - niech wyzna, Że - to jej stopy. Dziecka - nikt z ramion matki nie odbiera; Pacholę - do kolan jej sięga; Syn - piersi dorósł i ramię podpiera: To - praw mych księga. Ojczyzna moja nie stąd stawa czołem; Ja ciałem zza Eufratu, A duchem sponad Chaosu się wziąłem: Czynsz płacę światu. Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył; Wieczność pamiętam przed wiekiem; Kluch Dawidowy usta mi otworzył, Rzym nazwał człekiem. Ojczyzny mojej stopy okrwawione Włosami otrzeć na piasku Padam: lecz znam jej i twarz, i koronę Słońca słońc blasku. Dziadowie moi nie znali też innéj; Ja nóg jej ręką tykałem; Sandału rzemień nieraz na nich gminny Ucałowałem. Niechże nie ucza mię, gdzie ma ojczyzna, Bo pola, sioła, okopy I krew, i ciało, i ta jego blizna To ślad - lub - stopy. Paryż, styczeń 1861
Brak głosów

Komentarze

A kiedyś ceniłem Głowackiego jako pisarza...

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>Bechis</p>

#349470