Rozsadzające błoto

Obrazek użytkownika kryska
Kraj

- „…Ten samolot tak jakby klapnął w błoto, rozbił się o nie. Stąd nie było może i takiego huku.-

- Z minuty na minutę gęstnieje. Dwa elementy mi się w tym nie zgadzały. Najpierw słyszałem dolatujący samolot, a więc słychać silniki. Potem te silniki idą z całą mocą, a więc na logikę, ten samolot włącza rewers - przeciwny ciąg, żeby wyhamować. Następnie, w normalnych warunkach, powinna być słyszalna praca silników, bo samolot kołuje, a tam była przerażająca cisza. Nie było wybuchów, huków, tylko cisza. I to mnie przeraziło. Popędziłem do samochodu, który wcześniej podstawiłem. Dojechaliśmy błyskawicznie do końca pasa i tam przebiegłem kilkaset metrów pieszo w błocie.

Kto był z Panem?

- Obok mnie była pani Emilia Jasiuk - drugi sekretarz ambasady i pani Wioletta Sobierańska - konsul. Nagle pani Jasiuk powiedziała: "Co to za manekiny?" Ja wtedy spojrzałem i zauważyłem, że to są części ciał ludzkich. Ona chciała to filmować, na co powiedziałem jej, by przerwała to filmowanie, bo to jest nieetyczne. To są drastyczne obrazy. Trzeba uszanować ludzi chociażby w perspektywie ich rodzin. To jest niewątpliwie polecenie, które wtedy wydałem. I nie ma nic wspólnego z poleceniem, które było mi przypisywane.

Co to za polecenie?

- Miałem zlecić służbom rosyjskim odebranie kamery Sławomirowi Wiśniewskiemu z TVP i zniszczenie sprzętu, tudzież nagrania. Okazało się, że rzeczywiście ktoś takie polecenie wydał, ale nie kazał niszczyć sprzętu.

Co się działo dalej?

- Po paru minutach pojawiły się karetki, jeszcze przed nimi strażacy. Na miejscu katastrofy były niewielkie pola palącego się paliwa. Ten samolot tak jakby klapnął w błoto, rozbił się o nie. Stąd nie było może i takiego huku. Uderzył w glebę podmokłą, dlatego też pożar nie rozprzestrzeniał się za bardzo. Rosjanie miejsce katastrofy otaczali żółtymi taśmami, zza których wyszedł pracownik Federalnej Służby Ochrony rosyjskiej FSO. Powiedział, że trzy osoby dawały "żyzniennyje refleksy", czyli bezwarunkowe odruchy życia np. drgawki agonalne. Ale to nie znaczy, że ktoś przeżył. I taka informację przekazałem naczelnikowi wydziału rosyjskiego naszego MSZ, który był na tym lotnisku, panu Dariuszowi Górczyńskiemu. Ale w szoku można różnie zrozumieć wiele rzeczy. W pewnej chwili usłyszałem jak jakiś przechodzący dziennikarz mówi: "Słyszałem, że troje ludzi przeżyło, a Turowski pojechał z nimi do szpitala". Powiedziałem mu, że Turowski to ja i nikt nie przeżył. Ale legenda już poszła.

- Ten samolot tak jakby klapnął w błoto, rozbił się o nie. Stąd nie było może i takiego huku.-

Wypowiedź dotyczyła tego, co usłyszał Turowski 10 kwietnia 2010r., znajdując się w bezpośredniej bliskości upadku Tupolewa.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Tomasz-Turowski-o-Smolensku-trzy-osoby-dawaly-bezwarunkowe-odruchy-zycia,wid,16073713,wiadomosc.html?ticaid=1117ce&_ticrsn=5

Od „klapnięcia samolotu w błoto”Tupolew rozbił się na tysiące drobnych kawałeczków.

Wszyscy pasażerowie zginęli.
Faktycznie błoto z mocą śmiertelną.

Brak głosów

Komentarze

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika wilk na kacapy nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

zadaja pytanie czy wierzys ze to byl zamach?
oczywiscie 20% tylko twierdzi ze tak reszta 80 ze nie.
Jak mozna zadawac pytanie czy wierzysz ?
Wierzyc to mozna w Boga, atu wystarczy przeanalizowac fakty
i porownac z innymi wypadkami na swiecie podobnych maszyn, juz nie wspomne o jawnych setkach klamstw z ktorych sie juz dawno wycowfano, a ktore byly baza dla komisji milleraowskiej.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#385318

sposób rozmawiam z ludżmi, którzy mają wątpliwości. Jak dotąd z pozytywnym skutkiem.

Vote up!
0
Vote down!
-1

lupo

#385348

Dzięki za link, nie czytałem tego co mówił Turowski, a trochę to chyba niespójne z Sikorskiego zapewnieniami, że nikt nie przeżył.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#385404