Pięćdziesiątnica

Obrazek użytkownika kryska
Blog
Maj to przepiękny miesiąc. Z majem kojarzą się majówki. I te dawne - uczty pasterskie urządzane na pastwiskach w Zielone Święta, i te późniejsze - wycieczki i zabawy podmiejskie, z karuzelami, huśtawkami, loteriami, z zabawami tanecznymi, widowiskami teatralnymi, i te, może najpowszechniejsze - nabożeństwa majowe, odprawiane przy udekorowanych kwiatami i zielonymi gałęziami krzyżach i kapliczkach przydrożnych i w kościołach. Zwykle też w maju przypadają Zielone Święta, jak powszechnie nazywa się w Polsce uroczystość Zesłania Ducha świętego, zamykającą świąteczny cykl wielkanocny. Pięćdziesiątego dnia po swoim zmartwychwstaniu Pan Jezus zesłał Ducha Świętego na Maryję i Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku, wypełniając tym samym swoją obietnicę: - "Gdy przyjdzie Duch Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie" -(J 15, 26). W dniu Pięćdziesiątnicy Kościół, ożywiony Duchem Świętym, rozpoczyna przepowiadanie radosnej nowiny o zbawieniu wszystkim narodom. Kościół przypomina, że Pięćdziesiątnica jest wypełnieniem i zakończeniem Świąt Paschalnych. Duch Święty - Nowe Życie w Chrystusie - był celem całej działalności Chrystusa. Święto to wywodzi się z pogańskich rytuałów powitania wiosny. Obecnie Zielone Świątki to ludowa nazwa święta kościelnego Zesłania Ducha Świętego. Obchodzone jest 50 dni po Wielkanocy. Zesłania Ducha Świętego zamyka wielkanocny cykl świąteczny. Uznane jest za jedno z najstarszych i największych świat w kościelnym kalendarzu liturgicznym, które początkowo łączone z Wielkanocą. Później, od IV w. zaczęto je obchodzić jako odrębne święto, w niedzielę i poniedziałek, siedem tygodni, pięćdziesiąt dni po Wielkanocy, pomiędzy 10 maja i 13 czerwca, a więc w pełni wiosny i bujnego rozkwitu roślin. “Zielone Świątki” rys M. E. Andriolli Ludowe obyczaje związane z Zielonymi Świątkami mają swe źródła w obrzędowości pogańskiej. Wpisane są w rytm przyrody, oczekiwanie nadejścia lata. Ich archetypem są magiczne praktyki, które miały oczyścić ziemię z demonów wodnych, odpowiedzialnych wiosną za proces wegetacji. Działania te miały zapewnić obfite plony. W tym celu palono ognie, domy przyozdabiano zielonymi gałązkami, tatarakiem, kwiatami (przystrajanie domostw zielonymi gałęziami miało zapewnić urodzaj, a także ochronić przed urokami). Niektórzy wycinali młode brzózki i stawiali je w obejściu. udekorowane okno chaty - Deszcz podczas Zielonych Świątek niedobry czyni początek.- Opis: przysłowie polskie - Jeśli w Świątki deszcz pada, wielką biedę zapowiada.- Opis: przysłowie polskie - Na Zielone Świątki robimy porządki.- - Na Zielone Świątki dobre i otrąbki - - Na św. Ducha w polu otucha - Zielone Świątki Wszystko zielone, domy zagrody są umajone. Zielona trawa zielona łąka, w oddali słychać trele skowronka. Zielone pola, zielona babko, po trawie skacze zielona żabka. Krzewy zielone, drzewa zielone wszystko dokoła jest umajone! Stanisława Spila Pozdrowienie na Zielone Świątki ! [Monachium, 6 czerwca 1897] Niedziela Zielonych Świątek Pozdrowienie na Zielone Świątki ! Nie przeto, że dziś dzwony dźwięczą Świątecznym echem przez wsie i miasta, Lecz że ta wiosna dla mnie będzie Wiosną na wszystkie moje dni, Pozdrawiam dziasiaj święto róż I Tę, co mi je w darze wniosła I bezdomnemu wędrowcowi Wyjęła z dłoni kij pielgrzymi. O Ty, Najlepsza, Przed blaskiem Twej wielkości Klęka w pokorze Dusza moja cała. Wybaw ją, Pani, Zawróćz z ciemnych dróg, I w miłosierdziu swym Na wielki przykuj ją do siebie. O Pani, pomyśl: Rozkwita w Twoim maju, Więc obdarz ją Swą słodką niewolą. * Jeszczem nie odczuł żadnej wiosny, Że tak przedziwnie może dźwięczeć świat: Ten maj przenika każdą chwilę, Każda godzina jego pieśnią tętni. Wszystkie śpiewają aż po słońca zmierzch Swe szczęście wielkie, szczęście ciche, W tanecznych rytmach im oddzwania Życzliwe echo długo w noc. Rilke Rainer Maria ]]>http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/dzis_uroczystosc_zeslania_ducha_s...]]> ]]>http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/zielone-swiatki-2012-co-to-za-swieto-zn...]]>
Brak głosów

Komentarze

#258943

 

   

TYCJAN – Tiziano Vecelli lub Vecellio

 

 

 

 

 

 

 

*****************************************************

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#258978

Wybrałam się z rodziną na Mszę do Katedry Świętego Floriana na Pradze. Była osiemnasta, więc kościół zwyczajowo nie był przepełniony, aczkolwiek wszystkie miejsca siedzące były zajęte, a tu i ówdzie, pod ścianami ustawili się spóźnialscy.
Wypatrzywszy wolne miejsce w jednej z ław, wcisnęłam się pomiedzy obce mi osoby.Mąż z córkami pozostał gdzieś z tyłu.
Msza jak zwykle w tym kościele przebiegała według moich oczekiwań, a kazanie przykuwało uwagę wiernych.Słowa kaznodziei, zwanego przez jedną z moich córek "raperem", niezwykle mocno trafiają do sumień i wyobraźni słuchaczy.

Wszystko przebiegało normalnie do momentu, kiedy uwagę moją zwróciła dziewczyna siedząca na podłodze przy jednym z bocznych ołtarzy.
Oparta plecami o filar, swobodnie wyciągnęła nogi zakładajac nonszalancko jedną na drugą. Miała na sobie spodnie, więc pozycja mogła uchodzić za względnie dopuszczalną.
Tlenione włosy ozdabiała jaskrawo ufarbowana różowa grzywa.
Na poczatku pomyślałam sobie, że w zasadzie, to co mnie obchodzi, kto i jak uczestniczy w Mszy. Mamy czasy zmian wszelakich, nowoczesności, otwartości i ogólnie: "Gospel", wiec niech sobie dziewczę siedzi, jak mu wygodnie...

Po chwili zauważyłam jednak, że ma towarzysza. Dojrzałam go wtedy, kiedy należało wstać, co zrobił on, ale nie ona!
Dziewczyna siedziała i wywijała młynka stopą. Od czasu do czasu unosiła dłonie, by pokazać rękawiczki bez palców, zdobiące jej pulchne łapki.
Ostentacyjnie siedziała do końca, czyli do momentu Komunii. Wtedy zerwała sie na równe nogi i popędziła wraz z towarzyszącym jej chłopakiem do ołtarza.
Po chwili wrócili, ale już nie na zajmowane wcześniej miejsce. Kierując się spiesznie ku wyjściu rechotali z ubawienia, wypluwając na dłonie komunikanty.
Widzący to ludzie zamarli z wrażenia. Zamurowało ich, jak to się zwykle dzieje. Nikt nie zareagował.
Siedząca obok mnie kobieta z niedowierzaniem zwróciła się z pytaniem: Co to było? Kto to był?
- "Dzieci Palikota" - odpowiedziałam, żałując, że to nie ja siedziałam na skraju , bo nie pozwoliłabym im wyjść z kościoła.
Ja spodziewałam się, że coś się wydarzy, ale nie przyszło mi nawet do głowy, że dojdzie do profanacji.
Miałam nadzieję, że mój mąż zareagował, ale skąd...nic nie zauważył, a córki? Przystępowały właśnie do Komunii Świętej...

Vote up!
0
Vote down!
0
#258994

serca wołanie....

do matki trzech córek

Pewnie za parę srebrników na marychę sprzedali duszę diabłu...
Ale zapłacą kiedyś za to o wiele wyższą cenę.
Wiesz,tak sobie myślę,że trudno się dziwić brakiem reakcji wiernych.Takie ekscesy nie zdarzają się na co dzień.Poza tym to szczególny moment we Mszy,większość skupiona jest na modlitwie po przyjęciu Komunii Świętej.
Ten uczynek dowodzi jednak jednego.Służby pali kotowe nie śpią,nie drzemią nawet.

Pozdrawiam świątecznie...choć nie słonecznie,niestety:)

Vote up!
0
Vote down!
0

serca wolanie...

#259124