Legendarny piłkarz Ruchu miał 86 lat.

Obrazek użytkownika kryska
Sport
W nocy z soboty na niedzielę zmarł w chorzowskim szpitalu Gerard Cieślik. Nieprzytomny Cieślik trafił w piątek na oddział wewnętrzny z powodu problemów z sercem i nerkami. Na przełomie września i października był już w szpitalu w związku z zapaleniem płuc i problemami żołądkowymi. Po powrocie do domu wydawało się, że odzyskuje siły. Był legendą chorzowskiego Ruchu. Strzelił dla "Niebieskich" 167 goli w ekstraklasie. Od 6 do 14 pracował, potem szedł na trening. Najchętniej przyjmował życzenia zdrowia i zdobycia przez ukochany Ruch 15. tytułu mistrza Polski. Urodzony na boisku. Gerard Cieślik urodził się w 29 kwietnia 1927 w Hajdukach Wielkich. Do Ruchu trafił mając 12 lat. Zadebiutował w pierwszej drużynie chorzowian w 1945 roku w A-klasie. Barw "niebieskich" bronił w pierwszej lidze w latach 1948-59. Rozegrał 237 spotkań zdobywając 167 goli. W reprezentacji zagrał 45 razy i strzelił 27 bramek. Po jego dwóch golach biało-czerwoni pokonali w 1957 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie Związek Radziecki 2:1, co było wydarzeniem sportowym i politycznym. Cieślik był o siedem lat młodszy od swojego ukochanego klubu, założonego 20 kwietnia 1920 r. Do końca życia mieszkał niedaleko stadionu w Chorzowie. W klubie mówiono o nim zwykle "pan Gerard" Gerard Cieślik był związany podczas swojej kariery piłkarskiej tylko z jednym klubem - chorzowskim Ruchem. W barwach "Niebieskich" rozegrał łącznie blisko 240 meczów, w których uzyskał 168 bramek. Trzykrotnie świętował tytuł mistrza Polski z zespołem Ruchu (1951-53), raz sięgnął z drużyną z Chorzowa po Puchar Polski (1951). Legendarny piłkarz Ruchu 45 razy wystąpił w reprezentacji Polski, strzelając dla „Biało-czerwonych” 27 bramek. Był m.in. bohaterem meczu przeciwko ZSRR w eliminacjach MŚ 1958 r. - na Stadionie Śląskim w Chorzowie reprezentacja Polski wygrała 2:1 po dwóch golach Cieślika. Wcześniej, w 1952 roku, wystąpił z drużyną narodową w igrzyskach olimpijskich w Helsinkach. Legendarny piłkarz Ruchu Chorzów był jednym z tysięcy Górnoślązaków, którzy w latach II wojny światowej trafili w szeregi Wehrmachtu. Po wojnie władza ludowa potraktowała go łagodnie, a były żolnierz Wehrmachtu (choć nie z własnej woli) Cieślik dostawał wielokrotnie propozycje przeniesienia się do... wojskowego klubu Legia Warszawa. ]]>http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/1033161,gerard-cieslik-nie-zyje-n...]]>
Brak głosów

Komentarze

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Aniolka został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

To takie banalne co w tytule napisałam, ale to jest ikona polskiego sportu. Kryska, dziękuję, że napisałas o nim. Jest legendą. Z kim nie porozmawiasz - mam na myśli kibiców - oni go pamiętają. Panie świeć nad jego duszą.
Polecam tez na TVP sport art. o Deynie. To byli goście. Oni umieli gryźć trawę, a nie to co dzisiaj. Żenada. Dla tych, którzy nie wiedzą wiele o historii footballu polecam książkę Stefan Szczepłka Moja historia footballu.Dwa tomy. Dobrze wydane pieniądze.

Vote up!
1
Vote down!
-5
#388542

Pozdrawiam z dziesiątką.

nec igne nec ferro

Vote up!
5
Vote down!
-1
#388556

gość z drogi

Pamięć o Nich   rodzinom słowa współczucia i Pamieci....

 

Vote up!
2
Vote down!
-4

gość z drogi

#388562