Konwejer po brukselsku
Sędzia Tuleya twierdził, że CBA stosowało wobec przesłuchiwanych tzw. "konwejer", bo przesłuchiwali podejrzanych o wręczanie łapówek doktorowi z rękami pianisty w godzinach póżno wieczornych, a nawet nocnych, po czym tych udreczonych podejrzanych odwozili do domów.
A ja pytam, gdzie ten odważniak, ikona postkomunistycznego skorumpowanego salonu IIRP sie schował.
Przecież ma pole do działania, do wykazania się odwagą na skalę międzynarodową, a nawet światową.
Na naszych oczach rogrywał się konwejer w Brukseli, na oswieconych jewropejskich salonach.
- Po północy szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy ogłosił "krótką przerwę" w obradach szczytu, by - jak zapowiadano - w ciągu godziny przedstawić nowy projekt kompromisu w sprawie budżetu na lata 2014-2020. Około godz. 3.30 szczyt wciąż nie wznowił negocjacji. Według nieoficjalnych informacji Van Rompuy prowadził w tym czasie rozmowy z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem, kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz prezydentem Francji Francois Hollande'em.
- Nasza korespondentka Katarzyna Szymańska-Borginion donosi, że zmęczenie dalej się uczestnikom szczytu we znaki. Ponadto panuje chaos informacyjny. Unijni przywódcy spotykają się ze sobą w kuluarach, ale niewiele z tych rozmów przecieka do dziennikarzy. Premier Belgii Elio Di Rupo powiedział nieoficjalnie, że szczyt przeciągnie się do 7-8 rano.
http://www.rmf24.pl/raport-kryzys/raportkryzysfinansowynajnowsze/news-br...
Niektórzy opadli już z sił. Korespondent TVN24 z Brukseli Leszek Jarosz uwiecznił tych, którym zmęczenie dało się we znaki.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/ludzie-van-rompuya-pisza-ofer...
A co robił nasz umiłowany premier?
Umiłowany i jedynie słuszny zamiast słodko spać i śnic o II Irlandii, czy IV Rzeszy siedział w pokoju hotelowym przy telefonie i czekał........, aby ten telefon broń Boże nie zadzwonił!
- A ponieważ mieliśmy tak dobry punkt wyjścia, moim zadaniem było często unikać jakichkolwiek rozmów, ponieważ teoretycznie nam można było tylko zabierać. Więc z jednej strony wcale nie czekałem na telefony (...), a drugiej - musiałem być cały czas skoncentrowany - mówił premier.
Przyznał, że bardzo męczące było nie tylko wielogodzinne czekanie, ale też brak możliwości wzięcia prysznica i zmiany koszuli. Premier zdradził, że próbował zdrzemnąć się w nocy z czwartku na piątek na kanapie w pokoju polskiej delegacji. Niestety tuż obok spał szef jego kancelarii Tomasz Arabski i jego głośne chrapanie udaremniło te próby.
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/418862,premier-donald-tu...
To coś potwornego i nieludzkiego, iscie stalinowskie metody!
I to gdzie, na światłych jewropejskich pokojach.
Zmęczony brakiem snu, zestresowany każdym sygnałem telefonu i upocony ze strachu nasz umiłowany i jedynie słuszny król jewropejczyków Donald.
To niedopuszczalne!
Tulejo!
Gdzie jeteś, do boju!
Ta zniewaga cudotwórcy naszego drogiego twojej Tulejo odwagi wymaga!
Tulejo, musisz!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1474 odsłony
Komentarze
@kryska
12 Lutego, 2013 - 16:29
Dobre :-)))!!!
Pozdrawiam
Co to w ogóle za zwyczaje
12 Lutego, 2013 - 19:10
aby ważne spotkania, na których mają być podjęte kluczowe decyzje, odbywały po nocach. Ponoć chodzi o zmęczenie "materiału" aby nie bruździł zbytnio tylko przyjmował to, co mu zaproponują. Ale w końcu to przecież ma być twór demokratyczny a nie totalitarny! Przecież demokratyczne metody miały być podstawą funkcjonowania tej dziwnej struktury. Skoro więc demokratycznie, to dlaczego nie w świetle dziennym i w atmosferze normalnej wymiany poglądów i dyskusji na argumenty?
Pozdrawiam
Szpilka
Co to w ogóle za zwyczaje
12 Lutego, 2013 - 19:28
i to robota dla ykony salonu tulei
pzdr