Kabaret "Bolek" w Toruniu

Obrazek użytkownika kryska
Kraj

Wbrew swoim pogróżkom nasze "dobro" narodowe nie wyemigrowało,nie schowało się do kąta - wręcz przeciwnie ,silne parcie na szkło zaprowadziło dziś Wałęsę do Torunia.
W Toruniu na Uniwersytecie im.Kopernika odbyła się "debata" nad dziedzictwem Solidarności.
Piszę debata w cudzysłowiu,bo to co przekazywała na żywca tvn24 nie przypominało mi debaty ale raczej monolog Wałęsy,którego słuchaczami byli studenci Uniwersytetu.
Wałęsa znowu rzucał swoje oklepane frazesy typu - komputeryzacja,globalizacja,komuna,ja sam obalyłem ....bla,bla,bla ale i tak idiotyzmów mniej wygadywał niż zawsze.
Dla mnie to był kabaret taki jak zawsze w wykonaniu Wałęsy megalomana mocno zadufanego w sobie wypowiadającego frazy mało zrozumiane przez ogół a tłumacza niestety nie było.
Było parę pytań od studentów a odpowiedzi Wałęsy jak zawsze takie same - on,sam,walczył,wygonił komune,obalył mur berliński i takie inne banały.
Mnie zastanawia dlaczego o dziedzictwie Solidarności mówi tylko Wałęsa i tylko on jest goszczony na imprezach tego typu.
A gdzie inni działacze roku 198O?
Czyżby ich nie było,czy był tylko jeden Wałęsa a inni żyjący niegodni są dostąpić takiego zaszczytu ,czy zastrzeżone jest tylko dla jedynie słusznej "ikony"okrzyczanej przez salon i media?

-"- Byłem przywódcą. Mnie nie można rozpatrywać jak nas wszystkich. Wam nie wolno było rozmawiać z bezpieką i wielu innych rzeczy, ale pierwszy musiał rozmawiać. Ja musiałem rozmawiać o postulatach, musiałem zanosić żądania, oszczędzać kolegów, hamować pewne zapędy. Moja rola była kompletnie inna, można mówić dobra czy zła. Może niezręcznie, gdzieś kogoś wsypałem, ale nie byłem agentem, to nie to, że chciałem kogoś zdradzać "-.

A dlaczego to Wałęsa domaga się innego traktowania?
Właśnie dlatego,że był przywódcą od niego należy wymagać więcej a nie mniej.
Bo od jego złych decyzji zależał los,zeby nie powiedzieć życie masy ludzi,które w latach 80tych poszłyby za nim w ogień.

-'Nidy nie zdarzyło mi się zrobić coś świńskiego, czego mógłbym się wstydzić. Niezręczności - tak. Musiałem rozmawiać, może ktoś gdzieś mnie podpytał, to się mogło zdarzyć, ale nie zdrada"-

-"- Jeżeli strona rządowa nie wyjaśni tych prostych rzeczy, to honor nie pozwoli mi usiąść do stołu, gdy jestem tak narysowany przez tych "zygzaków" i innych. Jak ja mogę być z wami, jak ja się czuję. To musi być jednoznacznie postawione "-

I tu juz nie rozumiem Wałęsy.Co to są "zygzaki"? co ma zrobić rzad?

Prawda,że kabaret?
I to kabaret z odrobiną chamstwa ze strony "ikony""dobra narodowego"czy też "skarbu narodowego".

Bo celowe przekrecanie czy kpiny z nazwiska kogokolwiek to szczyt chamstwa i świadczy o małości osoby kpiącej a nie wykpiwanej.

Kabaret jak przyjechał tak i oddalił sie do Gdańska i oby Wałęsy mniej na wizji - to tylko dla Jego dobra.

http://fakty.interia.pl/raport/przeszlosc_walesy/news/walesa-nie-bylem-zdrajca,1292472

http://www.dziennik.pl/polityka/article362650/Walesa_bylem_niezreczny_moze_kogos_wsypalem.html

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Walesa-niech-mnie-szlag-trafi-jesli-bylem-agentem,wid,11047241,wiadomosc.html?ticaid=17de3&_ticrsn=3

Brak głosów