IIIRP czarnymi baranami stoi

Obrazek użytkownika kryska
Kraj
- Gdzieżeś ty bywał, czarny baranie? We młynie, we młynie, mościwy panie. Cóżeś tam robił, czarny baranie? Meł mąkę, mościwy panie. Cóżeś tam jadał, czarny baranie? Kluseczki z miseczki, mościwy panie. Cóżeś tam pijał, czarny baranie? Miodeczek i mleczko, mościwy panie. Gdzieżeś uciekał, czarny baranie? Hopsasa do lasa, mościwy panie. IIIRP postkomunistyczna baranami stoi, czarnymi baranami. - "Będę chciał kupić czarnego barana i nazwę go Smoleńsk. Skoro ludzie najbardziej zainteresowani tą kraksą lotniczą sprowadzili to do poziomu komedii, to ja mam prawo się tym bawić. I mój Smoleńsk będzie szczęśliwy" - powiedział pisarz Andrzej Stasiuk w rozmowie z tygodnikiem "Wprost". - Teorie o zamachu Rosjan to próba przeniesienia odpowiedzialności za własne nieudacznictwo, za własnego cholernego pecha, za ciąg dalszy groteskowej, czarnej komedii - mówi pisarz Andrzej Stasiuk w rozmowie z tygodnikiem "Wprost". Opowiada też o swoim stosunku do Rosjan i języka polityki. Żadnych emocji z tym śledztwem? - pyta Najsztub. - Żadnych. Spadł samolot. Wierzysz w zamach? - pyta dziennikarza Stasiuk. - Są ludzie, którzy wierzą. Ty, rozumiem, do nich nie należysz? - odpowiada Najsztub. - Przy całym szacunku do naszych sąsiadów wschodnich, jednak tacy głupi to oni nie są - tłumaczy Stasiuk. - Jednak tam są politycy światowej klasy i nie zrobiliby czegoś takiego. Te teorie to próba przeniesienia odpowiedzialności za własne nieudacznictwo, za własnego cholernego pecha, za ciąg dalszy groteskowej, czarnej komedii - dodaje pisarz. "Co byśmy zrobili bez Rosji?" Czy to będzie coś strasznego, jeżeli ta katastrofa spowoduje, że nastąpi znowu era zlodowacenia naszych stosunków z Rosją? - A może musimy mieć lodowate stosunki z Rosją? W zasadzie z tego żyjemy! Przecież nasza obsesja na temat własnego znaczenia skazuje nas na walkę z państwami ościennymi. Co robilibyśmy bez tej Rosji, bez tych Niemców? Może tak ma być zawsze? A dzięki temu ja jeżdżę zafascynowany do Rosji, bo to jest kraj, z którym mamy złe stosunki. I chcę tam jeździć, bo czuję się, jakbym wchodził w paszczę potwora. - Świat krzyczy: wybieraj! - A ni ch...ja właśnie! Piotr Najsztub próbował zmusić Stasiuka do określenia się. - A jeżeli przyjdą pod twój dom, załomoczą i zapytają: jesteś za Jarkiem czy za Donaldem, mów prędko!? - pyta Najsztub. - Ten krzyczący świat chciałby być całym światem, ale nie jest! - mówił Stasiuk. - Ale świat krzyczy: wybieraj! - upiera się dziennikarz. - A ni ch...ja właśnie! Ten terror posiadania poglądów, ta obleśność internetu, gdzie pod każdym "niczym" jest napisane "dodaj swoja opinię", tak jakby ona coś znaczyła! - mówił Andrzej Stasiuk w wywiadzie dla tygodnika "Wprost". Piotr Najsztub: Cieszysz się na 2 maja? Andrzej Stasiuk: A co jest 2 maja? Święto flagi. Nic o tym nie wiem. Wywiesisz flagę? Tak, ale mongolską. Mam całą kolekcję kilkunastu flag swoich ulubionych krajów, w których byłem, i tej wiosny wywieszę mongolską. Czemu mongolską? Bo jestem zafascynowany tym krajem, spędziłem tam trzy tygodnie, to kraj piękny i ma piękną flagę, więc ją 2 maja wywieszę. ]]>http://www.wprost.pl/ar/241484/Niech-sie-swieci-czarny-baran/]]> Bp Pieronek: "Upominanie się o pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich budzi śmiech" . - Najlepiej byłoby zbudować piramidę albo usypać kopiec, zasypać Pałac Prezydencki, a na szczycie postawić pomnik Lecha Kaczyńskiego i go ozłocić - ironizował. - To upominanie się o pomniki zaraz po śmierci budzi śmiech - dorzucił. Pochówek na Wawelu to "niebezpieczny precedens". - Lecha i Marię Kaczyńskich należało najpierw pochować na Powązkach albo w jakimś innym, godnym miejscu, a później zastanowić się nad ewentualnym przeniesieniem na Wawel. Jeżeli po upływie pewnego czasu, okazałoby się, że Polacy tego chcą, wówczas byłoby to uzasadnione - mówił - To o tyle niebezpieczny precedens, że prezydentów mieliśmy wielu, każdy ma jakieś prawo, by tam spocząć, a w nekropolii nie ma miejsca... Kaczyński męczennikiem? "Może jeszcze święty czy prorok" Bp. Pieronek uważa też, że Lecha Kaczyńskiego nie należy nazywać męczennikiem. - Jeżeli ktoś mówi takie rzeczy, to znaczy, że nie rozumie istoty męczeństwa. Może jeszcze święty albo prorok... Puszczam to mimo uszu - odpowiadał. Równie ironicznie wypowiedział się o nazywaniu tragedii smoleńskiej "drugim Katyniem". - To ja proponuję lepszą analogię: drugi Grunwald - skomentował. ]]>http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,9499956,Bp_Pieronek___Upominanie_sie_...]]> Biskup: jak oni traktują Jaruzelskiego?! Jestem tym zbulwersowany, że gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu odmawia się prawa uczestniczenia w uroczystościach beatyfikacyjnych w Watykanie. ]]>http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Biskup-jak-oni-traktuja-Jaruze...]]> Kolejny czarny baran, który ceni Urbana. - Kupiłem „Uważam Rze” i czytam. Ja pier… - w tych prostych, żołnierskich słowach Zbigniew Hołdys opisuje na Facebooku swoje wrażenia po lekturze popularnego tygodnika. W myśl zasady, że dla każdego coś miłego, publicysta „Wprost” wielbi talent Bronisława Wildsteina, Roberta Mazurka, Igora Zalewskiego, Rafała Ziemkiewicza, Jacka i Michała Karnowskich. Oto obszerne fragmenty radosnej twórczości Hołdysa. - Mnie zaskoczył dosyć słaby język literacki tego pisma, zwyczajny ogrom grafomanii, której w innych tygodnikach w takiej masie się nie widuje. "Alfabet Wildsteina" w porównaniu z "Alfabetem Kisiela", który był pierwszy czy "Alfabetem Urbana", który był drugim, jest tak marny i nie dający się czytać, że szkoda gadać (…) Wildstein, człowiek inteligentny, jest zwyczajnie mało utalentowany, to wszystko (…) Ziemkiewicz, który w mojej prywatnej ocenie jest pajacem, pisze felieton zatytułowany "Cwaniak święty "Bolek" i już po tytule wszystko wiadomo. Zapowiadany jako fragment większej powieści, no jest to istny narcystyczny dramat językowy i fabularny. Nie przebrnąłem przez więcej niż kilka linijek pierwszego akapitu, a potem skakałem wzrokiem jak kangur w poszukiwaniu jakiejś interesującej frazy - i ni chu...a. Poza bełkotem nie ma nic. Jak on pisał te swoje science fiction za komuny - nie mam pojęcia. A podobno pisał ciekawie. Panowie Mazurek i Zalewski miłosiernie posługują się określeniem "Niesioł" na przeciwieństwo "Jarosława Kaczyńskiego", bo tylko "Niesioł" (no i Bruksela) mówi/myśli o Jarosławie Kaczyńskim per "Kaczor". Tendencyjność ich rubryki nie jest nawet śmieszna, co jest o tyle smutne, że tendencyjność takiego Urbana bywa mimo wszystko śmieszna, gdyż facet ma realne poczucie humoru - popisywał się nim wiele lat temu w "Szpilkach" i "Expressie Wieczornym", i wtedy czytał i cytował go cały naród (dziś wszyscy się wyprą). Słabiutka to rubryczka bardzo. Karnowscy - pełna masturbacja niedotlenionych indorów. Zresztą tu jestem nieobiektywny, bo kiedyś brałem udział z jednym z Karnowskich w jakimś programie telewizyjnym i został złapany na tak elementarnej nieznajomości faktów z czasu komuny, że został zgaszony przeze mnie packą na muchy. Równie dobrze ja mógłbym dziś budować teorie na frazie "powiem wam co myślał Presley, kiedy był w Polsce" (nigdy nie był) (…) Gazeta „Wprost”, do której pisuję felietony, nie jest obiektywna, wiem o tym. Tam boją się PiSu jak diabeł wody święconej, ale na miliard procent nie jest to gazeta tak spaczona, jak „Uważam Rze”. Nagle konstatuję, że „Uważam Rze” jest dla mnie nowym wcieleniem "NIE", pisma bezkompromisowo sekującego ludzi o innym widzeniu świata. Gardzącego nimi. Jest "Trybuną Ludu". URZ nawet nie stara się ukryć faktu, że jest propagandówką - tak, jak nie ukrywał tego tygodnik Urbana przed laty, kiedy sprzedawał pół miliona egzemplarzy. Jest jedynie słabsze literacko a analitycznie cieniutkie jak grafon - w tym numerze ciutkę ratuje je dyskusja nt prawdziwości zmartwychwstania Jezusa, ale też jest to słabsza rzecz od tej w "Przekroju". W sumie „Uważam Rze” jest dla mnie, łasucha na ciekawe słowo i odmienne widzenie świata, nudne jak flaki z olejem. Zero frapującej treści. Wiem jednak, że wielu ludzi myśli zupełnie inaczej. Znajdują tam swoją karmę. Cieszą się każdym zdaniem. Dla nich to fascynujące pismo. I na tym to polega. Dlaczego ma wielki nakład i sprzedaje się brawurowo? Dlaczego ludzie to masowo czytają? To jest wielka rzecz. Mam podejrzenie, że wiem dlaczego, ale jest to wniosek tak dla mnie przygnębiający, że aż strach się nim podzielić.- Baran czarno-czerwony - Wielokrotnie mówiłem, że PiS jest partią antysystemową. Nie jest opozycją, tylko walczy z systemem ustrojowym – stwierdził Kalisz. Zdaniem posła SLD ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego po raz pierwszy zachowało się antysystemowo w 2003 roku. Skrytykowało bowiem wtedy formułę państwa obywatelskiego. Skonfrontowało ją wtedy z formułą państwa narodowego, w której naród ma swoje samoistne interesy, "gdzie jedynym, który desygnuje naród, jest biurokracja polityczno-partyjna, a na czele tej partii stoi Jarosław Kaczyński". - Od tego momentu PiS jest partią antysystemową - uważa Kalisz. Zaznacza, że "my mamy bardzo małe możliwości prawne delegalizacji". - Od ustalenia sprzeczności programu partii z porządkiem konstytucyjnym jest Trybunał Konstytucyjny i, jeżeli wyjdzie, że działalność partii jest antysystemowa, co bardzo trudno udowodnić, to można myśleć o delegalizacji – dodał. ]]>http://www.fronda.pl/news/czytaj/sld_znow_mowi_o_delegalizacji_pis]]> A tutaj ELYTA czarnych baranów. A teraz Lech Wałęsa powiedział włoskiemu dziennikowi "La Repubblica", że zasługi Jana Pawła II w przyczynieniu się do upadku komunizmu w Polsce są bardzo duże, ale - jego zdaniem - nie należy z tym przesadzać. - Komunizm kierował się prostą filozofią: nie pozwolić na to, by się połączyli, by się zorganizowali - podkreślił Wałęsa w wywiadzie dla rzymskiej gazety. I dodał: - A papież nas zorganizował. Dla modlitwy, nie dla walki. - Ale wystarczyło, żebyśmy zobaczyli, ilu nas jest i zastanowili się. To przebudzenie popchnęło naród polski do tego, że pozwolił się prowadzić przez małe organizacje opozycyjne. Bez niego nigdy nie zdołalibyśmy się zorganizować, nie wygralibyśmy - ocenił Wałęsa Następnie zauważył: - Papież nie pokonał komunizmu, wykonał tylko swą pracę duszpasterską, a my wykorzystaliśmy tę pracę dla naszej walki. - Dowód? Na Kubie zgromadził jeszcze więcej ludzi na placu, ale tam nikt nie zdołał przemienić słowa w czyn - powiedział były prezydent. Na pytanie, co by było, gdyby kardynał Karol Wojtyła nie został papieżem, Wałęsa odparł: - Musielibyśmy walczyć znacznie, znacznie dłużej. Pewnego dnia komunizm i tak by upadł, ale mogłoby to się skończyć rozlewem krwi. - Dzięki Ojcu Świętemu powstaliśmy z wiarą i moralnością, pozostaliśmy wierni idei pokojowej walki. Inaczej nie dalibyśmy rady. Bardzo wiele zawdzięczamy papieżowi, ale nie przesadzajmy. Mógł rzucać słowa na wiatr. Chodziło o to, by przekuć jego słowo w czyn i zwycięstwo - powiedział Wałęsa. ]]>http://www.tvn24.pl/-1,1700850,0,1,walesa-tlumaczy-sie-ze-slow-o-papiezu...]]> Oto czołówka czarnych baranów IIIRP, a nawet ELYTA tych zwierząt hodowlanych, przydomowych. żródło - materiały z sieci
Brak głosów

Komentarze

Zauważyłam, że w tym zacnym gronie popularne jest określenie " ni ch...ja ", bo to i pisarzyna Stasiuk, i rockman z symptomem demencji starczej Hołdys lubią wesprzeć narrację tym soczystym bluzgiem zapożyczonym z języka "naszych słowiańskich braci". Fascynacja Sowietami robi swoje. G..o z mózgu, ale - dodałabym - sowieckie g...o.

Vote up!
0
Vote down!
0

Dama Pik

#154993

to mowa jasnych Polaków

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#155001

Polakiem się nie czuje i nie jest. Że mentalnie mu bliżej do Mongołów - też zgoda.
Ten drugi ch.. ponury tez nie powinien wieszać polskiej tylko swoją, jak to mówią: eskimoską. Nie o Najsztuba mi chodzi (chociaż ten spod tej samej flagi), tylko o tego eskimosa na h.

Vote up!
0
Vote down!
0
#155051